Jezus Chrystus naszym Królem

Jezus Chrystus naszym Królem

Rozważania przed Jubileuszowym Aktem Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.

31 października – Przyzywamy Ducha Świętego, by zstąpił i odnowił oblicze polskiej ziemi

W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przyzywamy Ducha Świętego, by zstąpił i odnowił oblicze polskiej ziemi. Nawiązujemy tymi słowami do modlitwy wypowiedzianej przez św. Jana Pawła II na Placu Zwycięstwa w Warszawie w czerwcu 1979 roku. Prosimy Ducha Świętego, by wspierał nas swą mocą w realizacji zobowiązań wynikających z naszego narodowego aktu, chronił przed wpływami złego ducha i nas uświęcał.

            W synagodze w Nazarecie Pan Jezus odniósł do siebie mesjańskie proroctwo z księgi proroka Izajasza, po czym ujawnił, że został namaszczony przez Ducha Pańskiego: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana (Łk 4, 18-19). Zapowiedział też zgromadzonym, na czym będzie polegała Jego mesjańska działalność. Nie wspomniał o wypędzeniu okupanta i odbudowie ziemskiego królestwa. Ogłosił natomiast rok łaski Pana, czas zbawienia.

            Święty Mateusz Ewangelista do Pana Jezusa odniósł inne proroctwo Izajasza, w którym mowa jest o Duchu Bożym spoczywającym na Mesjaszu: Oto mój Sługa, którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie Prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą (Mt 12, 18-21). Także nasz Naród pragnie złożyć nadzieję w zapowiedzianym przez proroków Mesjaszu i przyjąć Jego królewskie Prawo. On przychodzi jako Władca łagodny i cierpliwy. Daje ludziom czas na nawrócenie, by dla Niego na nowo zapłonęły tlejące knoty naszych serc.

            Działanie Ducha Świętego w życiu Pana Jezusa jest wyraźnym znakiem nie tylko Jego mesjańskiego posłannictwa, lecz również przyjścia Królestwa Bożego. W sporze z Żydami Pan Jezus powiedział: Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże (Mt 12, 28). Również szerzenie Bożego Królestwa ma dokonywać się dzięki Duchowi Świętemu. Gdy po swym zmartwychwstaniu Pan Jezus stanął pośród uczniów w Wieczerniku, rzekł do nich: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! (J 20, 21-22). Apostołowie mają udział w misji Chrystusa, dlatego otrzymują Ducha Świętego jako namaszczenie do pełnienia wyznaczonego dzieła. Święty Paweł też pisze o pochodzącym od Boga namaszczeniu wiernych: Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami w Chrystusie i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych (2 Kor 1, 21-22). A w innym miejscu Apostoł Narodów dopowiada: zostaliście naznaczeni pieczęcią, Duchem Świętym, który był obiecany (Ef 1, 13). Święty Grzegorz z Nazjanzu wyjaśnia, że pieczęcią nazywamy chrzest, a określenie to jest wyrazem panowania Boga nad opieczętowanym. Jesteśmy więc własnością Boga, Jego ludem, powołani do budowania Jego Królestwa w świecie (KKK 1216).

            Działanie Ducha Świętego w związku z Jubileuszowym Aktem Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest niezbędne, ponieważ nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus (1 Kor 12, 3). Stary Testament tytułem Pana określa Boga. Nazywanie Jezusa Panem wyraża wiarę, że jest On równy Bogu. W czasie całego życia publicznego Jezusa znaki Jego panowania nad naturą, nad chorobami, nad demonami, nad śmiercią i grzechem ukazywały Jego Boską najwyższą władzę (KKK 447). Katechizm wyjaśnia, że od początku historii chrześcijańskiej stwierdzenie panowania Jezusa nad światem i nad historią oznacza także uznanie, że człowiek nie może w sposób absolutny poddać swojej wolności osobistej żadnej władzy ziemskiej, ale wyłącznie Bogu Ojcu i Panu Jezusowi Chrystusowi (KKK 450).

            Wszyscy pragniemy doprowadzić do powszechnego uznania królowania Chrystusa w naszym Narodzie. Dlatego musimy prosić Ducha Świętego o natchnienie dla wszystkich Polaków, by mogli doświadczyć miłości Boga Ojca, przekonać się o własnej grzeszności, uznać w Jezusie swego jedynego Pana i Króla, nawrócić się i wzrastać we wspólnocie Kościoła. Przyjdź, Duchu Święty, i udziel nam swego namaszczenia do walki o królowanie Jezusa Chrystusa w Polsce.


30 października – Powierzamy się opiece Królowej Polski i wstawiennictwu Patronów Polski

            W wypełnianiu zobowiązań, jakich podejmujemy się przez Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, potrzebna nam będzie pomoc z Nieba. Dlatego powierzamy się opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny: św. Wojciecha, św. Stanisława ze Szczepanowa, św. Stanisława Kostki i św. Andrzeja Boboli.

            W Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego złożonych 26 sierpnia 1956 roku kard. Stefan Wyszyński zawarł następujące słowa: Gdy upływa trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu Polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojców naszych. W tym wzniosłym akcie Naród Polski wyraził swoją wdzięczność za opiekę Maryi Królowej i wszystko złożył u Jej stóp: rodziny nasze, świątynie i domostwa, zagony polne i warsztaty pracy, pługi, młoty i pióra, wszystkie wysiłki myśli naszej, drgnienia serc i porywy woli. Odnawiając śluby przodków, powierzył się Jej opiece i obronie. Patrząc dziś oczyma wiary na minione dziesięciolecia, możemy śmiało stwierdzić, że Maryja Królowa Polski wysłuchała naszych modlitw. Dlatego pełni ufności pragniemy znów powierzyć Jej wstawiennictwu losy naszej Ojczyzny i błagać, by Polska stała się rzeczywistym Królestwem Jezusa Chrystusa.

            Wśród świętych uznawanych za Patronów Polski zaraz po Matce Bożej, naszej głównej Patronce, wymienia się św. Wojciecha, biskupa i męczennika, który oddał życie podczas wyprawy misyjnej na ziemie pogańskich Prusów. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Gnieźnie 3 czerwca 1997 roku z okazji 1000. rocznicy śmierci św. Wojciecha powiedział, że jego przybycie do Polski było po Chrzcie Polski jakby drugim początkiem Kościoła na ziemiach piastowskich, natomiast zasiew jego krwi wciąż przynosi duchowe owoce, a Polska czerpała z niego przez wszystkie stulecia od zarania swej państwowości.

Drugim chronologicznie Patronem Polski jest św. Stanisław ze Szczepanowa, biskup i męczennik. W liście napisanym przez Jana Pawła II w Watykanie 8 maja 2003 roku z okazji 750-lecia kanonizacji Stanisława Biskupa czytamy między innymi, że w zbiorowej pamięci Polaków pozostał jako patron ładu moralnego i ładu społecznego w naszej Ojczyźnie. Dalej papież stwierdził: Uczył ładu moralnego w Państwie, przypominając nawet królowi, że w swym postępowaniu musi się liczyć z niezmiennym Prawem Boga samego. Niewątpliwie jest też św. Stanisław patronem jedności i odrodzenia naszego Narodu.

            Z kolei św. Stanisław Kostka jest szczególnie czczony jako Patron polskiej młodzieży. Święty Jan Paweł II między innymi mówił o nim, że miał trudną młodość. Młodzi dzisiaj mają w Polsce trudną młodość, czasem wydaje mi się, że nie potrafią sprostać wyzwaniom, czasem szukają wyjścia poza Ojczyzną. Dla wszystkich: i tych, co odchodzą z Ojczyzny, i tych, co zostają, niech św. Stanisław Kostka będzie patronem – patronem trudnych dróg życia polskiego, życia chrześcijańskiego. Szukajmy u niego stale wspomożenia dla całej młodzieży polskiej, dla całej młodej Polski.

Jest jeszcze św. Andrzej Bobola, jezuita, autor ślubów lwowskich, zamordowany bestialsko przez prawosławnych Kozaków w 1657 roku. Papież Pius XII w encyklice Invictus athletae Christi, opublikowanej w 1957 roku w 300. rocznicę jego męczeństwa, zwracając się zaś bezpośrednio do Polaków, napisał, że Polska zawsze wierna była w dziejach przedmurzem chrześcijaństwa, a historia świadczy, że Bóg tę właśnie rolę narodowi polskiemu przeznaczył. Niechże więc mężnym i stałym sercem usiłują tę rolę wypełnić, unikając wrogich podstępów i zwalczając przy pomocy Bożej wszystkie przeciwności i próby. Niech podnoszą oczy w górę ku tej nagrodzie, jaką Bóg obiecuje tym wszystkim, co z zupełną wiernością, z ochotnym sercem, z gorącą miłością żyją, działając i walcząc dla zachowania i rozszerzenia na ziemi Bożego Królestwa pokoju.

            Do listy oficjalnych patronów naszej Ojczyzny dodać warto także liczny zastęp świętych i błogosławionych, synów i córek naszego Narodu, którzy przez heroiczne umiłowanie Boga i bliźniego są dla nas wzorem chrześcijańskiego życia i budowania królestwa Chrystusa w Polsce. Oby za ich wstawiennictwem u Bożego tronu udało się nam wyprosić miłosierdzie dla Ojczyzny.


29 października – Zawierzamy Jezusowi Królowi wszystkie narody świata

            Apokalipsa zawiera wizję, w której ludzie zwyciężający Bestię stoją z harfami nad brzegiem morza i śpiewają pieśń następującej treści: Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów! (Ap 15, 3). W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zawierzamy Mu wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Prosimy też, by rozpoznały w Jezusie swego prawowitego Pana i Króla oraz by wykorzystały czas dany im przez Boga Ojca na dobrowolne poddanie się panowaniu Chrystusa.

            Królewska władza Boga nad narodami wynika z Jego stwórczego aktu, a Chrystus uczestniczy w tej władzy jako Syn Boży. O władzy Boga nad narodami informuje nas Pismo Święte. Wielokrotnie opiewają ją Psalmy, na przykład Psalm 22, zapowiadający nawrócenie wszystkich ludów: Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi; i oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie, bo władza królewska należy do Pana i On panuje nad narodami (Ps 22, 28-29). Do wysławiania Boga królującego nad narodami nawołuje Psalm 47: Śpiewajcie naszemu Bogu, śpiewajcie; śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie! Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi, hymn zaśpiewajcie! Bóg króluje nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie (Ps 47, 7-9). Z kolei Psalm 67 jako owoc Bożego błogosławieństwa ukazuje poznanie Bożej drogi zbawienia przez wszystkie ludy i dodaje: Niech się narody cieszą i weselą, że Ty ludami rządzisz sprawiedliwie i kierujesz narodami na ziemi. Niech Ciebie, Boże wysławiają ludy, niech wszystkie narody dają Ci chwałę! (Ps 67, 5-6).

            Entuzjastyczny nastrój tych fragmentów trzeba jednak skonfrontować z treścią Psalmu 2. Zaczyna się on od pytania o przyczynę buntów wszczynanych przez narody i ich władców przeciwko Bogu i Jego Pomazańcowi. Ponieważ mowa tu o Namaszczonym, tradycja żydowska odczytywała ten psalm jako utwór mesjański, a chrześcijanie odnoszą go wprost do Jezusa Chrystusa. Narody i ich władcy chcą wyrwać się spod władzy Boga, nie chcą królowania Chrystusa. Bóg jednak w obliczu rewolty potwierdza swym autorytetem królewską władzę Mesjasza, nazywa Go swoim Synem i oddaje Mu narody we władanie. Pozwala Mu również wymierzyć karę buntownikom: Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić i jak naczynie garncarza ich pokruszysz. Psalm kończy się wezwaniem skierowanym do przywódców, by poddali się władzy Boga i złożyli Mu hołd: A teraz, królowie, zrozumcie, nauczcie się, sędziowie ziemi! Służcie Panu z bojaźnią i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki (Ps 2, 10-12). Warto dodać, że motyw żelaznej rózgi i pokruszonych glinianych garnków powraca w Apokalipsie, między innymi we fragmencie opisującym zwycięstwo odniesione przez Króla królów i Pana panów nad Bestią, służącymi jej królami oraz ich wojskami (por. Ap 19).

            Gdy w naszym Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zawierzamy Mu wszystkie narody świata, czynimy to z nadzieją, że przykład Polski zmobilizuje do walki o Królestwo Boże inne narody. Z drugiej jednak strony mamy świadomość, że wiele krajów pogrążonych jest w jawnym buncie przeciwko Chrystusowi. To skłania nas do żarliwej modlitwy o ich nawrócenie i o pokój na świecie.

            Służebnica Boża Rozalia Celakówna zachęca nas do modlitwy o to, aby wszystkie państwa przyjęły królowanie Pana Jezusa: Ty Jezu wiesz, że tu chodzi o Ciebie byś był Panie znany i kochany przez cały świat. Niech nasza miłość ku Tobie pociągnie ku Tobie wszystkie narody ziemi, za które my oddajemy się całkowicie w ofierze. Włączmy się w to błaganie pokornej krakowskiej pielęgniarki i prośmy, aby Pan Jezus objął swą królewską władzą Polskę i wszystkie narody.


28 października – Zawierzamy Jezusowi Królowi tych członków Narodu, którzy nie podążają Jego drogami

            Wśród wielu spraw, które zawierzamy Bożemu Miłosierdziu w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, znajdują się także te osoby z naszego Narodu, które nie podążają Jego drogami. Błagamy, by Jezus Król obdarzył tych ludzi swoją łaską, oświecił mocą Ducha Świętego i nas wszystkich doprowadził do wiecznej jedności z Ojcem.

Gdy słyszymy, że ktoś nie podąża drogą Chrystusa, myślimy o ludziach niewierzących i wyznawcach innych religii. W polskich realiach jedni i drudzy stanowią zdecydowaną mniejszość. Istnieje jednak jeszcze trzecia grupa, na którą warto w tym kontekście zwrócić uwagę. Są to katolicy, którzy naukę Kościoła traktują wybiórczo. Uznają się za wierzących i praktykujących, ale z pewnymi zastrzeżeniami. W praktyce jednak wszyscy oni w mniejszym lub większym stopniu podważają królewską władzę Chrystusa.

Problem, przed którym obecnie stajemy, dostrzegł już w 1925 roku papież Pius XI. W encyklice Quas primas, ogłaszającej ustanowienie święta Jezusa Chrystusa Króla, papież podkreślał, że ma ono być lekarstwem przeciw zarazie zeświecczenia, określanego też mianem laicyzmu. Papież przypomniał, że zbrodnia laicyzmu zaczęła się od tego, że przeczono panowaniu Chrystusa Pana nad wszystkimi narodami; odmawiano Kościołowi władzy nauczania ludzi, wydawania praw, rządzenia narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, aby prowadził ludzi do szczęścia wiekuistego. I wtedy to zaczęto powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi religiami fałszywymi i stawiać ją bezczelnie w tym samym rzędzie; następnie podporządkowano ją pod władzę świecką i wydano ją prawie na samowolę rządu i panujących; dalej jeszcze poszli ci, którzy umyślili sobie, że należy zastąpić religię Bożą jakową religią naturalną, naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem. A nie brakło i państw, które sądziły, że mogą się obejść bez Boga i że ich religią to – bezbożność i lekceważenie Boga.

            Następnie papież wyraził swoje ubolewanie nad skutkami odrzucenia Jezusa Króla w życiu jednostek i państw: nasienie niezgody wszędzie porozsiewane, płomienie zazdrości i nieprzyjaźni objęły narody, co powoduje dotąd tak wielką zwłokę w pojednaniu ludów; nieposkromione pragnienia, które często pokrywają się płaszczykiem dobra publicznego i miłości ojczyzny, a z których powstaje rozdwojenie wśród obywateli i ślepy a niepomierny egoizm, na nic innego nie zważający, jak tylko na własną korzyść i na własne dobro i tą jedynie miarą wszystko inne mierzący; zburzony zupełnie pokój domowy wskutek zapomnienia i zaniedbania obowiązków; węzły rodzinne rozluźnione i trwałość rodzin zachwiana; całe wreszcie społeczeństwo do głębi wstrząśnięte i ku zagładzie idące.

            Głos papieża okazał się proroczy. Zagłada, którą przewidywał w okresie dwudziestolecia międzywojennego, stała się tragicznym faktem. Miliony ludzi zapłaciły życiem za nieposkromione pragnienia egoistów szukających jedynie własnego dobra. Miłość siebie posunięta aż do negacji Boga popchnęła pierwszych rodziców ku pierwotnemu nieposłuszeństwu – napisał św. Jan Paweł II w książce Pamięć i tożsamość. Na innym miejscu papież dodał: Skoro człowiek sam, bez Boga, może stanowić o tym, co jest dobre, a co złe, może też zdecydować, że pewna grupa ludzi powinna być unicestwiona. Według papieża także współczesne formy demoralizacji dadzą się sprowadzić do odrzucenia Boga i zajęcia Jego miejsca człowieka.

            Jeśli chcemy uniknąć powtórzenia tragicznych wydarzeń z przeszłości, musimy codziennie podejmować trud szerzenia Królestwa Bożego. W powojennych realiach socjalistycznej Polski wzywał do tego kard. Stefan Wyszyński. Według Prymasa Tysiąclecia o Królestwo Boże powinniśmy walczyć w pokorze i na kolanach przed braćmi. Tylko pokora zdobywa świat. Przybliżaniu innym ludziom Królestwa Bożego, zwłaszcza ateistom, bardzo szkodzi ze strony wierzących zbytnia pewność siebie, zarozumiałość i tupet. Powinniśmy być ostrożni, delikatni i taktowni. Wystarczy przypomnieć słowa Pana Jezusa, który tłumaczył Apostołom, że jeśli będą się wzajemnie miłowali, wszyscy rozpoznają w nich Jego uczniów (por. J 13, 35). Również do nas skierowane jest to wezwanie. Tylko ktoś, kto odważnie kroczy drogą miłości, może przyprowadzić innych do Jezusa Króla.

27 października – Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw

            Pan Jezus do św. siostry Faustyny Kowalskiej zwrócił się z następującym poleceniem: więc idź – wzmocniona mą łaską – i walcz o królestwo moje w duszach ludzkich, a walcz jak dziecię królewskie i pamiętaj, że prędko miną dni wygnania, a z nimi i możność zbierania zasług na niebo (Dzienniczek, 1489). Słowa te możemy śmiało odnieść także do siebie, bo powołaniem każdego chrześcijanina jest walka o królowanie Chrystusa w ludzkich duszach, to jest też zadaniem i celem Kościoła. W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przyrzekamy, że będziemy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw. Dzięki temu będziemy mogli z pomocą łaski Bożej zebrać wiele zasług na niebo.

            Nasze zaangażowanie w życie Kościoła w kontekście dokonującego się dzieła Intronizacji Jezusa w Narodzie Polskim musi zmierzać w kierunku gruntownego poznania nauki o królewskiej godności Chrystusa i jej konsekwencjach. Powinniśmy więc poszukać, co na ten temat mówi Urząd Nauczycielski Kościoła wyjaśniający Pismo Święte i Tradycję, zapoznać się z tym i poddać osobistej refleksji. Wówczas będziemy przygotowani, by prawdę o Chrystusie Królu przekazywać ludziom z naszego otoczenia: rodzinie, przyjaciołom i znajomym.

            Bardzo wiele mają do zrobienia katolicy zaangażowani w działalność wspólnot intronizacyjnych oraz Wspólnoty dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa. W duchu współpracy i posłuszeństwa pasterzom Kościoła mogą odegrać decydującą rolę w szerzeniu chwały Chrystusa Króla w Polsce. Poza tym w naszym Kościele działają inne ruchy i wspólnoty, które prowadzą ludzi do uznania Pana Jezusa za swego Pana i Zbawiciela. Tu szczególnie wiele do zrobienia mają osoby związane z Ruchem Światło-Życie oraz ruchem charyzmatycznym. Nacisk, jaki kładzie się w tych ruchach na uznanie w Chrystusie swojego jedynego Pana oraz formacja z tym związana, może wydatnie pomóc w osiągnięciu wspólnego celu, jakim jest rozwój Królestwa Bożego w Polsce. Ponadto do zaangażowania w szerzenie czci dla Chrystusa Króla wezwani są członkowie służby liturgicznej, Akcji Katolickiej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, dla których doroczna Uroczystość Chrystusa Króla jest świętem patronalnym. Także inne wspólnoty powinny się włączyć w to dzieło, szanując z jednej strony swój charyzmat, z drugiej jednak uświadamiając sobie, że walczymy o zbawienie dusz pod jednym sztandarem Jezusa Króla.

            Na mocy chrztu i bierzmowania wszyscy uczestniczymy w królewskiej misji Chrystusa, która wymaga od nas zaangażowania w sprawy społeczne i polityczne, by zmieniać świat w duchu zasad Ewangelii. Pierwszą rzeczą, którą w tym zakresie musimy zrobić indywidualnie i w naszych wspólnotach, to podjąć wysiłek poznania katolickiej nauki społecznej. Aby strzec praw Kościoła, musimy je najpierw poznać, a poznane zrozumieć i sobie przyswoić. Trudno bronić czegoś, do czego samemu nie jest się przekonanym. Musimy też wiedzieć, jak i do czego dążyć. A Ewangelia na polu życia społecznego, zwłaszcza gospodarczego, wymaga radykalizmu, choćby w zakresie troski o ubogich. Święty Jan Chryzostom przypominał stanowczo: Niedopuszczanie ubogich do udziału w swych własnych dobrach oznacza kradzież i odbieranie życia. Nie nasze są dobra, które posiadamy – należą one do ubogich. Z kolei św. Grzegorz Wielki nauczał: Gdy dajemy ubogim rzeczy konieczne, nie czynimy im ofiar osobistych, ale oddajemy im to, co należy do nich; spłacamy raczej powinność sprawiedliwości, niż wypełniamy dzieła miłosierdzia (por. KKK 2446). Nie są to łatwe słowa, zwłaszcza dla człowieka ukształtowanego w duchu liberalnego kapitalizmu.

            W celu dokładniejszego poznania społecznej nauki Kościoła warto zapoznać się z dokumentami papieskimi. Dla Polaków punktem honoru powinno być poznanie społecznych encyklik św. Jana Pawła II: Laborem exercens, Sollicitudo rei socialis i Centesimus annus. Warto pochylić się również nad encykliką Laudato si papieża Franciszka o kwestiach związanych z ochroną środowiska. Na końcu tego dokumentu obecny papież zamieścił następującą modlitwę: Oświeć posiadających władzę i pieniądze, aby nie popadli w grzech obojętności, aby miłowali dobro wspólne, wspierali słabych i opiekowali się światem, w którym żyjemy. Ubodzy i ziemia wołają: Panie, obejmij nas swą mocą i światłem, abyśmy chronili wszelkie życie, przygotowali lepszą przyszłość, aby nadeszło Twoje Królestwo sprawiedliwości, pokoju, miłości i piękna. Pochwalony bądź, Panie! Amen.


26 października – Przyrzekamy budować Królestwo Jezusa Króla i bronić go w naszym Narodzie

W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przyrzekamy budować Jego Królestwo i bronić go w naszej Ojczyźnie. Musimy wziąć udział w jego budowie, ponieważ nasz narodowy akt przyjęcia panowania Jezusa nie jest zwieńczeniem, lecz początkiem procesu, który ma doprowadzić do religijnej i moralnej odnowy Narodu. Powinna ona uwidocznić się w podejmowaniu miłości miłosiernej, wzajemnej służbie i trosce oraz przeniknięciu Ewangelii do życia ekonomicznego, społecznego i politycznego.

            Papież Pius XI w encyklice Quas primas wyraził nadzieję, że dzięki uroczystości Chrystusa Króla katolicy bardziej zaangażują się w sprowadzenie społeczeństw do Zbawiciela. Papież zauważył też, że wielu gorliwych katolików w życiu społecznym nie zajmuje ważnych stanowisk. To niekorzystne położenie należy może przypisać opieszałości i bojaźliwości dobrych, którzy nie chcą się sprzeciwiać lub zbyt łagodnie się opierają, wskutek czego przeciwnicy Kościoła z większym zuchwalstwem i hardością występują. Lecz, jeżeliby wszyscy wierni zrozumieli, że pod sztandarem Chrystusa – Króla dzielnie i zawsze walczyć powinni, wówczas z apostolskim zapałem usilnie starać się będą, aby dusze zbłąkane i nieoświecone pojednać z Panem i staną na straży, by prawa Boże nienaruszone zostały. Dziś w Polsce katolicy muszą zrozumieć, że trzeba dzielnie walczyć o Boże prawa pod sztandarem Chrystusa Króla. Nie wolno przespać danego nam czasu. Jak napisał św. Paweł: Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe (Ef 5, 16).

            Do budowania Królestwa Chrystusowego w świecie zachęca wiernych także Sobór Watykański II. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium przedstawił prawdę o Jezusie Królu i sposobach urzeczywistnienia Jego królowania pośród narodów. Dokumenty soborowe pokazują, jak owocne może być dla narodu uznanie królowania Chrystusa. Sobór naucza, że Chrystus pragnie rozszerzać swoje Królestwo na ziemi, a przyczyniają się do tego wszyscy wierni, także świeccy. Chrystus, który stał się posłusznym aż do śmierci i dlatego został wywyższony przez Ojca (por. Flp 2, 8-9), wszedł do chwały swego Królestwa. Jemu wszystko jest poddane, póki sam siebie i wszystkiego nie podda Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 27-28). Tej władzy udzielił uczniom, aby i oni posiedli stan królewskiej wolności i przez zaparcie się siebie oraz przez życie święte pokonywali w sobie samych panowanie grzechu (por. Rz 6, 12), co więcej, aby służąc Chrystusowi w bliźnich, przywodzili również braci swoich pokorą i cierpliwością do Króla, któremu służyć znaczy panować. Albowiem Pan również za pośrednictwem wiernych świeckich pragnie rozszerzać królestwo swoje, mianowicie królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, a w królestwie tym samo także stworzenie wyzwolone zostanie z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych (por. Rz 8, 21) (KK 36). Jezus Król jest Zwycięzcą, który odniósł tryumf dzięki bezgranicznemu posłuszeństwu Bogu Ojcu. Musimy Go naśladować i przez zaparcie się siebie pokonać panowanie grzechu. Dopiero gdy osiągniemy stan królewskiej wolności, będziemy prawdziwymi naśladowcami Jezusa. Wyrażać się to będzie w służbie bliźnim, pokorze i cierpliwości. Dzięki takim postawom możliwe będzie przyprowadzenie ludzi do Jezusa Króla, a Jego Królestwo będzie się rozrastać.

            Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński, w rozważaniach poświęconych Królestwu Bożemu zaznaczył, że dla jego umocnienia nie wolno nam sięgać po miecz. Są natomiast wyjątkowe sytuacje, kiedy to stajemy wobec agresji. Przywołał przykład zagrażającego niegdyś Europie niebezpieczeństwa ze strony Imperium Tureckiego i stwierdził, że postawa papieży organizujących krucjaty czy króla Jana III Sobieskiego ocaliła Europę i jej kulturę. Dodał jednak, że w miarę jak dochodzi się do pełni zrozumienia Królestwa Chrystusowego, widać, że człowiek, który ma wprawdzie możność odwoływać się do środków przemocy i siły, działa raczej przez delikatną perswazję, milczenie, a resztę oddaje działaniu łaski Bożej. Nasze ludzkie starania o Królestwo Boże muszą zawsze z nadzieją zwracać się w stronę Opatrzności, zwłaszcza w obliczu niebezpieczeństw. Ostatecznie – zauważył prymas – Królestwo Chrystusowe, które nie jest z tego świata, trwa sobie dwa tysiące lat i będzie trwało aż do skończenia świata. Bo to jest Królestwo mocy ducha i serca.


25 października – Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci

            Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński, nauczał: Królestwo Boże na całym świecie zaczyna się w nas. Pokój Chrystusowy, oparty na sprawiedliwości i miłości w stosunkach międzynarodowych i w poszczególnych narodach, zaczyna się w naszym codziennym, domowym, sąsiedzkim i społecznym współżyciu, w czterech ścianach domu rodzinnego, w pracy, na ulicy, na miedzy, wszędzie. W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przyrzekamy uroczyście, że zatroszczymy się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci, by dzięki temu umacniać Królestwo Boże w Polsce i na całym świecie.

            W encyklice Quas primas papież Pius XI podkreślał, że królewska godność Jezusa domaga się od ludzi, aby wszystkie stosunki w państwie układały się na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich tak w wydawaniu praw i w wymiarze sprawiedliwości, jak i w wychowaniu i wykształceniu młodzieży w zdrowej nauce i czystości obyczajów.

            Z kolei św. Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, ogłoszonej w 1981 roku w Uroczystość Chrystusa Króla wielokrotnie podejmuje tematykę powołania rodzinnego w perspektywie realizowanej przez wiernych królewskiej misji Chrystusa: Rodzina chrześcijańska buduje również Królestwo Boże w dziejach poprzez samą codzienną rzeczywistość, określoną i wyznaczoną przez jej warunki życiowe: a więc poprzez miłość małżeńską i rodzinną – przeżywaną w jej nadzwyczajnym bogactwie wartości i wymogów pełni, wyłączności, wierności i płodności – wyraża się i realizuje udział rodziny chrześcijańskiej w misji prorockiej, kapłańskiej i królewskiej Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła: miłość i życie stanowią zatem rdzeń zbawczego posłannictwa rodziny chrześcijańskiej w Kościele i dla Kościoła.

            Treścią powołania chrześcijańskich rodzin według papieża Polaka jest udział w potrójnej misji Chrystusa: Proroka poprzez wiarę i ewangelizację, Kapłana poprzez dialog z Bogiem oraz Króla poprzez służbę człowiekowi (50). Oczywiście powołanie do świętości w małżeństwie i rodzinie powinniśmy realizować w tych trzech wymiarach. Co do misji królewskiej Chrystusa, papież zaznaczył, że małżonkowie uczestniczą w niej na mocy sakramentu małżeństwa i na tej zasadzie powołani są do wielkodusznego zaangażowania w życie społeczne i polityczne (47). Celem tego zaangażowania ma być tworzenie nowego ładu międzynarodowego, który dążyć będzie do sprawiedliwości w świecie, wolności ludów i pokoju dla ludzkości. Z kolei spełniając swą misję prorocką, rodziny powinny świadczyć o Królestwie i pokoju Chrystusowym, do którego zdąża cały świat. Rodziny chrześcijańskie będą mogły tego dokonać zarówno poprzez dzieło wychowania, dając dzieciom wzór życia opartego na takich wartościach, jak prawda, wolność, sprawiedliwość i miłość, jak też przez czynne i odpowiedzialne zaangażowanie się na rzecz autentycznie ludzkiego dorastania społeczeństwa i jego instytucji, czy wreszcie przez popieranie na różny sposób stowarzyszeń specjalnie powołanych do zajmowania się problemami ładu międzynarodowego (48).

            Rozwijając temat powołania rodziny w kontekście przykazania miłości, papież zaznaczył, że rodzina chrześcijańska w komunii z Kościołem jako ludem królewskim zostaje wezwana do przeżywania swej „służby” miłości wobec Boga i wobec braci. Tak jak Chrystus sprawuje swoją władzę królewską, oddając się na służbę ludzi, tak chrześcijanin znajduje autentyczny sens własnego udziału w królewskości swego Pana, uczestnicząc w Jego duchu i w postawie służby człowiekowi (63). Postawa służby powinna w pierwszym rzędzie pojawiać się we wzajemnych stosunkach rodzinnych, na przykład w trosce o każde przychodzące na świat dziecko. Ten codzienny trud budowania wspólnoty rodzinnej ma promieniować na pozostałe kręgi społeczeństwa, w które rodzina jest wpisana jako podstawowa jego komórka.

            Rodzina, jako domowe sanktuarium Kościoła, powinna być także miejscem budowania dialogu z Bogiem poprzez życie sakramentalne oraz modlitwę. Papież naucza, że zasadniczym i niezastąpionym elementem wychowania do modlitwy jest konkretny przykład, żywe świadectwo rodziców: tylko modląc się wspólnie z dziećmi, wypełniając swoje królewskie kapłaństwo, ojciec i matka zstępują w głąb serc dzieci, pozostawiając ślady, których nie zdołają zatrzeć późniejsze wydarzenia życiowe (60).


24 października – Przyrzekamy pełnić wolę Jezusa Króla i strzec prawości naszych sumień

Papież Pius XI, ogłaszając święto Chrystusa Króla w encyklice Quas primas napisał: Skoro Chrystusowi Panu dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi: skoro ludzie najdroższą Krwią Jego odkupieni, nowym jakby prawom poddani zostali Jego panowaniu: skoro wreszcie panowanie Jego całą naturę ludzką obejmuje, jasną jest rzeczą, że nie ma w nas władzy, która by wyjęta była spod tego panowania. Czerpiąc duchową moc z Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, przyrzekamy pełnić wolę Jezusa Króla i strzec prawości naszych sumień.

            Wspomniana powyżej encyklika, fundamentalna dla kultu Chrystusa Króla w naszych czasach, tłumaczy, na czym polega uznanie władzy Pana Jezusa przez człowieka. Królowanie Chrystusa w umyśle człowieka powinno się wyrażać w posłuszeństwie głoszonej przez Niego prawdzie. Królowanie Chrystusa w woli człowieka wynika z podporządkowania jej pochodzącym od Pana natchnieniom i skłonieniu jej do najszlachetniejszych czynów. Natomiast królowanie Chrystusa w sercu człowieka wypływa z Jego miłości, łagodności i duchowej słodyczy, którą wypełnia duszę.

            Słowo Boże poucza nas, że w pełnieniu woli Bożej napotykamy trudności płynące z naszej także cielesnej natury. Temat ten rozwinął św. Paweł w Liście do Rzymian: Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom. Nie oddawajcie też członków waszych jako broni nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce (Rz 6, 12-14). W kolejnym rozdziale tego samego listu Apostoł Narodów opisuje stan wewnętrznego rozdarcia, jakiemu ulega człowiek: Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i bierze mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach (Rz 7, 19-23). W obliczu tragicznej sytuacji człowieka św. Paweł głosi dobrą nowinę o zwycięstwie odniesionym przez Chrystusa nad grzechem i zachęca, byśmy żyli według Ducha, ponieważ dzięki temu możemy w pełni doświadczyć chrześcijańskiej wolności, Boga nazywać swoim Ojcem i oczekiwać obiecanego dziedzictwa z Chrystusem. Gdy doświadczamy słabości, Duch przychodzi nam z pomocą, ponieważ Bóg współdziała we wszystkim z tymi, którzy Go miłują. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (Rz 8, 31). Dlatego św. Paweł z mocą zapewnia, że nic nas nie zdoła odłączyć od miłości Boga objawionej w Chrystusie.

            Wiemy już, że pełnienie woli Chrystusa Króla będzie od nas wymagało wysiłku związanego z poskramianiem dyktatu naszej cielesnej natury i podążaniem za głosem mieszkającego w nas Bożego Ducha. Musimy wsłuchiwać się w Jego głos i za nim podążać. Głos ten rozbrzmiewa w wewnętrznym sanktuarium człowieka, gdzie każdy z nas może spotkać się z Bogiem. Jest poruszeniem naszego serca, które nakazuje nam unikać zła, a podążać za dobrem. Jest osądem rozumu, przez który oceniamy moralną wartość naszych czynów. Pojawia się w nas, gdy zamierzamy coś uczynić, często jego głos słyszymy jeszcze w trakcie działania, natomiast po dokonaniu czynu doświadczamy albo wewnętrznego pokoju, albo męczą nas jego wyrzuty. Gdy sumienie jest dobrze uformowane dzięki Słowu Bożemu, to napominający głos wewnętrzny będzie nas skłaniał do nawrócenia. Bardzo niebezpieczne dla prawości naszych sumień jest zagłuszanie wyrzutów sumienia i dążenie do samousprawiedliwienia kosztem odrzucenia Bożego Prawa.

            Powyższą sytuację opisał Pan Jezus: A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione (J 3, 19-21). Pozostańmy wrażliwi na głos Boży rozbrzmiewający w naszych sercach i bądźmy mu wierni. Pozwólmy Chrystusowi królować w naszych sumieniach, byśmy w wieczności mogli z radością wpatrywać się w blask bijący od Jego tronu, a na ziemi spokojnie patrzeć ludziom w oczy.


23 października – Przyrzekamy bronić świętej czci Jezusa Króla i głosić Jego chwałę

Bóg w swoim Słowie wzywa nas: Pana zaś Chrystusa uznajcie w sercach waszych za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest (1P 3, 15). Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w naszych sercach, rodzinach i całym Narodzie jest dla nas zobowiązaniem do obrony Jego świętej czci i głoszenia Jego chwały.

            Przez całe stulecia bluźnierstwo było ciężkim wykroczeniem, za które karała nawet władza świecka. W oparciu o obowiązujące obecnie prawodawstwo możemy reagować na zdarzające się w naszym kraju profanacje. Broniąc jednak Chrystusa Króla musimy pamiętać o pewnym epizodzie opisanym przez św. Łukasza. Gdy Pan Jezus zmierzał do Jerozolimy, posłał przed sobą uczniów, by przygotowali Mu miejsce pobytu. Mieszkańcy jednej z samarytańskich miejscowości odmówili przyjęcia Nauczyciela. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich? Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich (Łk 9, 54-55). Jezusowi nie zależy na śmierci grzesznika, lecz na jego nawróceniu.

Gdy rozważamy wezwanie do obrony i szerzenia wiary, warto przypomnieć sobie, co na ten temat mówi Katechizm. W wykładzie poświęconym pierwszemu przykazaniu omówiony został  obowiązek oddawania Bogu prawdziwej czci. Odnosi się on do człowieka zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Obowiązkiem społecznym chrześcijan jest szanowanie i pobudzanie w każdym człowieku umiłowania prawdy i dobra. Wymaga on od nich, by przyczyniali się do rozpowszechniania jedynej prawdziwej religii, która istnieje w Kościele katolickim i apostolskim. Chrześcijanie są powołani, by być światłością świata. W ten sposób Kościół ukazuje królowanie Chrystusa nad całym stworzeniem, a szczególnie nad społecznościami ludzkimi (KKK 2105). Katechizm mówi tutaj wprost o królowaniu Jezusa Chrystusa nad społecznościami ludzkimi, natomiast nauka o potrójnej misji Chrystusa i chrześcijanina ukazuje podstawowe sposoby osiągnięcia tego panowania.

            W tym kontekście warto przypomnieć, że chrzest jest dla nas świętym i królewskim namaszczeniem (KKK 1216). Szczególnie dobitnie wyraża to namaszczenie krzyżmem świętym, przez które otrzymujemy namaszczenie Duchem Świętym jak Chrystus – Kapłan, Prorok i Król (KKK 1241). Przez chrzest uczestniczymy w królewskiej, kapłańskiej i prorockiej misji Chrystusa (KKK 1268). Misja to polega na budowaniu Królestwa Bożego w tych wszystkich przestrzeniach, w których stawia nas Boża Opatrzność. Obrona świętej czci Chrystusa Króla i głoszenie Jego chwały wpisuje się w odwieczną duchową walkę synów Bożych z siłami ciemności, lecz – jak mówi Słowo Boże – cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić (Rz 8, 18). Oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu (Rz 6, 13).

O swoim zaangażowaniu w walkę duchową pięknie pisała św. siostra Faustyna: O, jak słodko jest trudzić się dla Boga i dusz. Nie chcę spoczynku w boju, ale walczyć będę do ostatniego tchu życia o chwałę Króla i Pana swego. Nie złożę miecza, aż mnie wezwie przed tron swój; nie lękam się ciosów, bo tarczą moją jest Bóg. Lękać się powinien nas wróg, a nie my wroga. Szatan tylko pysznych i tchórzliwych zwycięża, bo pokorni mają moc. Nie zmiesza ani [nie] zatrwoży nic duszy pokornej. Skierowałam lot swój w sam żar słońca i nic mi go obniżyć nie zdoła. Miłość więzić się nie da, jest swobodna jak królowa, miłość dosięga Boga (Dzienniczek, 450). Niech te słowa staną się dla nas zachętą, by aż do ostatniego tchu walczyć o chwałę Jezusa Króla.


22 października – Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana bardzo ściśle wiąże się z obchodami 1050. Rocznicy Chrztu Polski. W obrzędy sakramentu chrztu świętego włączone jest wyrzeczenie się złego ducha i jego spraw. Nawiązując do tego, musimy odrzucić uzurpatora, którym jest szatan, gdyż jest to nieodzownym warunkiem poddania się pod władzę Jezusa Króla.

            Pismo Święte wskazuje jednoznacznie, że przyczyną zła jest osoba anioła, który podniósł bunt przeciw Bogu. Anioł ten był osobą posiadającą dobrą naturę, stworzoną przez Boga (KKK 391). Sobór Laterański IV z 1215 roku naucza: Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako dobre z natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za podszeptem Diabła (BF IV, 33). Kościół głosi, że Szatan jest mocny, ponieważ jest czystym duchem (KKK 395). Jego działanie powoduje wielkie szkody – natury duchowej, a pośrednio nawet natury fizycznej – dla każdego człowieka i dla społeczeństwa. Zło natury duchowej powoduje szkody natury fizycznej. Przez zawiść diabła śmierć weszła na świat (Mdr 2, 24). Jednak wśród wszystkich destrukcyjnych dzieł diabła najcięższe w konsekwencjach było kłamliwe uwiedzenie, które doprowadziło człowieka do nieposłuszeństwa Bogu (KKK 394). Adam i Ewa usłyszeli uwodzicielski głos przeciwstawiający się Bogu (KKK 391). Poszli za tym pełnym nienawistnego jadu głosem, który sprowadził na nich śmierć. Człowiek nadużył swojej wolności i wypowiedział Bogu posłuszeństwo. Gdy zastanawiamy się nad przyczyną tego odstępstwa, wydaje się, że człowiekiem powodować musiała pycha i nieufność wobec swojego Króla. Katechizm poucza, że człowiek – kuszony przez diabła – pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy (KKK 397). Brak zaufania do Boga Ojca jest zatem przyczyną pierwszego grzechu człowieka, a zarazem grzechu pierworodnego.

Człowiek zatem, okazując posłuszeństwo Szatanowi, poddał się złu, które dotyka jego natury i ściąga na cały rodzaj ludzki znamię grzechu. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest natura pozbawiona pierwotnej świętości i sprawiedliwości (KKK 404). Nie znaczy to, że człowiek posiada złą naturę. Ma naturę zranioną i skłonną do zła (KKK 407). Znajduje się pod panowaniem diabła, który bezwzględnie wykorzystuje swoją przewagę. Pociągnęło to za sobą opłakane skutki wielkich błędów w dziedzinie wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów. Grzech ma więc skutki społeczne, gdyż cały świat leży w mocy złego (1 J 5, 19).

            Katechizm jako pewna norma nauczania wiary w rozdziale poświęconym sakramentom wtajemniczenia chrześcijańskiego wyjaśnia, że chrzest oznacza wyzwolenie od grzechu i od kusiciela, czyli diabła, dlatego wypowiada się nad kandydatem egzorcyzm (lub kilka egzorcyzmów), natomiast katechumen w sposób wyraźny wyrzeka się Szatana (KKK 1237). Każdy, kto w pełni chce żyć łaską chrztu świętego, musi świadomie odrzucić złego ducha i poddać się władzy Chrystusa Króla. Katechizm naucza, że Książę tego świata kłamliwie przypisał sobie trzy przymioty: królowanie, moc i chwałę; Chrystus Pan zwraca je swojemu Ojcu i Ojcu naszemu, aż do chwili, gdy złoży On królowanie w Jego ręce, gdy ostatecznie spełni się misterium zbawienia, a Bóg będzie wszystkim we wszystkich (KKK 2855).

W Pierwszym Liście św. Jana Apostoła czytamy: Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła (1 J 3, 8). Królowanie Jezusa ukazało się już w dokonywanych przez Niego uwolnieniach spod panowania złych duchów, które były zapowiedzią ostatecznego zwycięstwa. Katechizm naucza, że przyjście Królestwa Bożego jest porażką królestwa Szatana. Ostateczne utwierdzenie Królestwa Bożego dokonało się na krzyżu (KKK 550).

Sobór Watykański II naucza, że świat stworzony i zachowywany dzięki miłości Stworzyciela popadł w niewolę grzechu, lecz po złamaniu przez ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa mocy Złego, został wyzwolony, aby przeobrazić się zgodnie z zamierzeniem Boga i osiągnąć doskonałość (KDK 2). Jezus więc jako zwycięski Król skruszył potęgę Szatana i definitywnie złamał jego moc. Wyzwolił świat i zaprowadza w nim porządek zaplanowany przez Boga. Prowadzi świat do doskonałości. Kościół zaś, którego Chrystus jest Głową, przyczynia się do szerzenia w świecie Dobrej Nowiny o zwycięstwie swego Króla.


21 października – Przepraszamy Jezusa Króla za narodowe grzechy społeczne, wady, nałogi i zniewolenia

Aby Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana mógł zaowocować autentyczną odnową moralną polskiego Narodu, wymaga od nas indywidualnego i narodowego rachunku sumienia, który objąć musi także grzechy społeczne, wady, nałogi i zniewolenia.

            Gdy pod koniec XVI wieku ks. Piotr Skarga SJ wygłaszał swoje słynne Kazania sejmowe, piętnował problemy trapiące ówczesną Rzeczpospolitą. Najpierw zwrócił uwagę na niezgody, rozterki i nieuprzejmości: jeden drugiemu nie dufa, jeden drugiemu nie życzy, i do swoich pożytków ubiegając się, spólnie się hydzicie i chytrze oszukawacie. Później wymienił zdrady oraz bunty, w których ludzie łakomi i niesprawiedliwi pożytków swoich z oszukania miłej ojczyzny i rozerwania jej szukać jeszcze nie przestają. Następnie wskazał na brak karności i posłuszeństwa: Zginęła w tym królestwie karność i disciplina, bez której żaden rząd uczynić się nie może, którą Pismo Święte pilnie wszędzie zaleca. Nikt się urzędów ani praw nie boi, na żadne się karanie nie ogląda. Bo gdy bojaźń Boża ginie i wstyd upada, w samej tyło karności urzędowej nadzieja do pohamowania złości zostaje. Do tego dodał nadużywanie wolności: Wszyscy się wolnością ślachecką bronią, wszyscy ten płaszcz na swe zbrodnie kładą, i poczciwą a złotą wolność w nieposłuszeństwo i we wszeteczność obracają. O piękna wolności, w której wszytkie swowolności i niekarności panują, w której mocniejszy słabsze uciskają, w której Boskie i ludzkie prawa gwałcą, karać się nie dadzą ani królowi, ani urzędom. Z nadużywania złotej wolności wynika ostatni problem – osłabienie władzy królewskiej, co Skarga uznał proroczo za początek upadku Rzeczpospolitej.

            W ramach naszego rachunku sumienia musimy postawić sobie pytanie, czy od XVI wieku jako Naród zrobiliśmy postęp w naszym rozwoju moralnym. Wydaje się, że słowa ks. Skargi wciąż niestety pozostają aktualne. Może wciąż nadużywamy wolności, zapominamy o dyscyplinie i praworządności? Może wciąż chcemy swojego pożytku szukać na oszukiwaniu Ojczyzny? Może wciąż brakuje nam wzajemnej życzliwości, a w jej miejsce pojawia się egoizm?

            O naszych grzechach narodowych wspomniał również Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński w Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego złożonych przez Polaków na Jasnej Górze w 1956 roku: Zwycięska Pani Jasnogórska. Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej.

            Obecny Prymas Polski, abp. Wojciech Polak, w jednej ze swoich homilii również zwrócił uwagę na nasze narodowe wady. Wymienił indywidualizm, brak troski o wspólne dobro oraz egoizm: kierowanie się w życiu jedynie własną korzyścią, dobrem dla siebie, zagarnianym nieraz również wprost z krzywdą innych. Dalej Ksiądz Prymas wymienił niekontrolowane emocje, pretensje i nienawiść, brak przebaczenia i zgody, przesadny aktywizm prowadzący do rozpadu życia rodzinnego, ślepe przyjmowanie niemoralnych wzorców oraz obojętność wobec innych.

Prawdziwe pojednanie człowieka z Bogiem opiera się nie tylko na rachunku sumienia i wyznaniu grzechów. Wymaga również mocnego postanowienia poprawy i naprawienia wyrządzonych krzywd. Musimy poddać refleksji nasze postępowanie, by ustalić przyczyny popełnianych błędów i okoliczności, w których ulegamy pokusom i własnym słabościom. Na przykład napięcia w naszych rodzinach często wywołuje rozdrażnienie wynikające z przemęczenia. Zbyt wiele spraw na głowie skutkuje brakiem wzajemnej cierpliwości i wybuchami niekontrolowanych emocji. Trzeba więc zastanowić się nad zredukowaniem stresogennych bodźców lub znaleźć moralnie poprawne sposoby rozładowania stresu. Jeśli na przykład zauważamy, że na nasze zachowanie wpływa jakiś krąg osób, to może trzeba zmienić środowisko.

Nawrócenie zaczyna się od dostrojenia naszego myślenia do myślenia Chrystusa. Myślenie po Bożemu będzie wyrażało się w naszych wyborach i ustanawianym prawie. Obyśmy podejmowanymi przez nas decyzjami nigdy nie zasłużyli na słowa, jakimi Pan Jezus zgromił kiedyś Piotra Apostoła: Zejdź Mi z oczu szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, ale po ludzku (Mt 16, 23). Tylko myślenie po Bożemu pozwala nam żyć po ludzku.


20 października – Przepraszamy Jezusa Króla za brak miłości i odwracanie się od wiary świętej

            W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, po poddaniu się Jego władzy i wyrażeniu wdzięczności za wszelkie otrzymane łaski, przepraszamy za popełnione przez nas grzechy osobiste i społeczne, zwłaszcza za brak miłości i odwracanie się od wiary. Pragniemy okazać skruchę i dojść do nawrócenia, które wymaga jednak indywidualnego i narodowego rachunku sumienia.

Wiara, nadzieja i miłość to cnoty Boskie, które dają nam udział w naturze Stwórcy. Dzięki nim jesteśmy uzdolnieni do życia w jedności z Bogiem. Grzechy przeciw miłości i wierze, za które przepraszamy, wymierzone są w sam fundament naszej więzi ze Zbawicielem. Ich brak osłabia w nas cnoty moralne, roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo, pozbawiając nas właściwego celu życia – zbawienia.

Bez wiary nie jesteśmy zdolni do przyjęcia prawdy o Bogu i ustanowionych przez Niego praw. Bez wiary zaczynamy też kwestionować naukę Kościoła, którego autorytet opiera się przecież nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. Niemniej jednak ludzka mądrość może bardzo przyczynić się do umocnienia wiary. Dzięki połączonemu wysiłkowi wiary i rozumu duch ludzki może wznieść się ku Bogu. Dlatego jednym z bardzo ważnych obowiązków wobec wiary jest jej poznawanie. Pierwszym źródłem poznania Boga jest lektura Pisma Świętego. Już w starożytności św. Hieronim ostrzegał, że nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa. Warto więc poświęcić trochę czasu na przemyślenie Słowa Bożego odczytywanego podczas liturgii, a w miarę możliwości postarać się o przekład Pisma Świętego z przystępnymi komentarzami. Oprócz tego warto zapoznać się z racjonalnymi argumentami przemawiającymi za istnieniem Boga, zwłaszcza z tak zwanymi pięcioma drogami św. Tomasza z Akwinu. Wzbogacić to można o informacje o wynikach współczesnych badań naukowych nad zjawiskami nadprzyrodzonymi. Samych cudów eucharystycznych historia kościelna odnotowuje ponad 130. Nie można pominąć biblijnych proroctw, których spełnienie oglądamy na własne oczy. Na przykład słowa Maryi, że czcić Ją będą wszystkie pokolenia, albo proroctwo o Kościele, że bramy piekielne go nie przemogą. Jednak trzeba pamiętać, że ścieżki poznania racjonalnego i empirycznego prowadzą nas do wiary, ale wiary nie zastąpią. Musimy sami zdecydować o uznaniu Chrystusa za swego Króla, wybrać Jego drogę i konsekwentnie nią podążać. Wtedy też zobaczymy spełnienie Bożych obietnic we własnym życiu. Wiary nie można nauczyć się tylko z teorii. Trzeba się zaangażować. Wiara bez uczynków jest martwa.

Dodatkowo Katechizm napomina: Uczeń Chrystusa powinien nie tylko zachowywać wiarę i żyć nią, ale także wyznawać ją, odważnie świadczyć o niej i szerzyć ją: „Wszyscy… winni być gotowi wyznawać Chrystusa wobec ludzi i iść za Nim drogą krzyża wśród prześladowań, których Kościołowi nigdy nie brakuje” (1816). Nie można wybrać drogi krzyża bez nadziei, że na jej końcu stoją przed nami otwarte na oścież bramy Królestwa niebieskiego. Dlatego musimy stale podtrzymywać w sobie ufność opartą na miłości do Chrystusa Króla.

Miłość jest cnotą teologalną, dzięki której miłujemy Boga nade wszystko dla Niego samego, a naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga – czytamy w Katechizmie (1822). Czasami rodzi się w nas wątpliwość, jak okazywać miłość Bogu i bliźnim, skoro miłość ma tyle form wyrazu. Słowo, które zostało użyte przez natchnionych autorów biblijnych, agape, nie wymaga od nas ani miłości upodobania, ani wchodzenia w zażyłość. Miłosierny Samarytanin  udzielił poszkodowanemu pomocy nie dlatego, że ten zrobił na nim dobre wrażenie, albo że był jego przyjacielem. Samarytanin wzruszył się głęboko na widok ludzkiego cierpienia i postanowił mu jakoś zaradzić.

Gdy jeszcze będzie nam trudno zrozumieć, na czym polega cnota chrześcijańskiej miłości, trzeba sięgnąć do fragmentu zwanego Hymnem o miłości św. Pawła: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą (1 Kor 13, 4-7). Nie ma doskonalszej drogi do tronu Jezusa Króla.


19 października – Dziękujemy za miłosierdzie i wierność Jezusa Króla

W Dzienniczku św. siostry Faustyny Kowalskiej znajdują się bardzo ważne dla nas, Polaków, słowa: Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje (1732). Nasza Ojczyzna jest szczególnie umiłowana przez Zbawiciela. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest dla nas okazją do wyrażenia wdzięczności za okazane nam przez Zbawiciela miłosierdzie oraz Jego wierność wobec naszego Narodu.

            Gdy Mojżesz odnawiał w imieniu swego ludu przymierze zawarte z Bogiem, usłyszał od Najwyższego następujące słowa: Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia (Wj 34, 6-7). Z powyższego oświadczenia wynika wyraźnie, że wśród wielu cech Boga charakteryzuje także miłosierdzie i wierność. Wielokrotnie możemy przeczytać o nich w Księdze Psalmów: Ty masz ramię pełne potęgi, mocna jest ręka Twoja i Twoja prawica wzniesiona. Podstawą Twego tronu sprawiedliwość i prawo; przed Tobą kroczą łaska i wierność. Szczęśliwy lud, co umie się radować: chodzi, o Panie, w świetle Twego oblicza (Ps 89, 14-16). Przymioty te cechują również Pana Jezusa. W sposób najbardziej czytelny wyrażają to słowa: Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom (Hbr 2, 17-18).

            Miłosierdzie i wierność Chrystusa wobec Polski ujawniało się wielokrotnie w ciągu dziejów. W naszych czasach niestrudzenie przypominał nam o tym śp. prymas kard. Józef Glemp. Tłumaczył, że Opatrzność Bożą możemy dostrzec w przełomowych wydarzeniach naszej historii. Prymas wyszczególnił cztery drogi, którymi Opatrzność prowadziła nasz Naród: droga walki i pracy, droga krzyża i cierpień, droga kultury, droga modlitwy i służby. Teolodzy rozważający temat Opatrzności wymieniają jako przykład Bożego prowadzenia naszego Narodu następujące wydarzenia: Chrzest Polski, chrzest Litwy i unia polsko-litewska, bitwa pod Grunwaldem, zwycięstwo pod Kłuszynem, obrona Jasnej Góry, odsiecz wiedeńska, cud nad Wisłą oraz dokonania kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II.

            Przed II wojną światową Pan Jezus za pośrednictwem św. siostry Faustyny i Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny z miłosierdziem i wiernością zwracał się do Polaków, ostrzegając przed konsekwencjami życia bez Boga. Święta siostra Faustyna zanotowała słowa Pana Jezusa: Napisz to: nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia (Dzienniczek, 83). W Dzienniczku czytamy też: Często się modlę za Polskę, ale widzę wielkie zagniewanie Boże na nią, iż jest niewdzięczna. Całą duszę wytężam, aby ją bronić. Nieustannie przypominam Bogu Jego obietnice miłosierdzia. Kiedy widzę Jego zagniewanie, rzucam się z ufnością w przepaść miłosierdzia i w nim zanurzam całą Polskę, a wtenczas nie może użyć swej sprawiedliwości. Ojczyzno moja, ile ty mnie kosztujesz, nie ma dnia, w którym bym się nie modliła za ciebie (1188).

             Z kolei w Wyznaniach z przeżyć wewnętrznych Rozalia Celakówna podkreślała, że uznanie Chrystusa za Króla przez Polaków nie może być tylko teoretyczne, lecz powinno skutkować autentyczną odnową moralną Narodu.

            Dziś Chrystus przychodzi do nas jako Król Miłosierdzia. Zanim przyjdzie jako Sędzia Sprawiedliwy, mamy możliwość uznać Jego władzę i podporządkować się Jego królewskiemu Prawu miłości. Okażmy Panu wdzięczność za czas łaski i nie zmarnujmy okazji do nawrócenia.


18 października – Dziękujemy za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach

            Bogurodzica, Dziewica, Bogiem sławiena Maryja! Twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja, Zyszczy nam, spuści nam. Kyrie elejson. Słowa tej średniowiecznej pieśni polskiego rycerstwa znane są każdemu Polakowi. Bogurodzica stała się jedną z naszych najważniejszych pieśni narodowych i pełniła rolę nieoficjalnego hymnu Polski. Czy trzeba większych dowodów na to, jak bardzo Polacy ukochali Maryję? Matka Boża okazała nam w w ciągu wieków wiele dowodów wzajemności, dlatego w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie mogło zabraknąć naszego dziękczynienia za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach.

            Papież Pius XII w Encyklice Ad coeli Reginam z 1954 roku, ustanawiając święto Maryi Królowej, podkreślił, że pierwszym zwiastunem królewskiej godności Maryi był Archanioł Gabriel. Jego wypowiedź o tym, że porodzi Ona Syna Bożego, a Jego Królestwu nie będzie końca, implikuje prawdę o królewskiej godności Matki Bożej. Dalej papież nauczał: Królem wprawdzie w pełnym, właściwym i absolutnym znaczeniu jest tylko Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, jednak także Maryja, choć w ograniczony i analogiczny sposób, uczestniczy w królewskiej godności jako Matka Chrystusa-Boga, towarzyszka w dziele Boskiego Odkupiciela, w Jego walce z nieprzyjaciółmi i w odniesionym nad wszystkimi zwycięstwie. Z tego bowiem złączenia z Chrystusem Królem wyrasta Jej świetność i dostojeństwo, przewyższające wszelką stworzoną doskonałość; z tego złączenia z Chrystusem rodzi się królewska Jej władza rozdzielania skarbów królestwa Boskiego Odkupiciela; z tego wreszcie złączenia z Chrystusem płynie nigdy nie wyczerpana skuteczność Jej macierzyńskiego orędownictwa u Syna i Ojca.

            Ustanowienie w XX wieku święta Maryi Królowej zakorzenione było w wielowiekowej tradycji Kościoła. W jej nurt wpisał się również doniosły moment naszej narodowej historii, kiedy to w obliczu tak zwanego potopu, gdy kraj został zajęty przez Szwedów i Rosjan, król polski Jan II Kazimierz w katedrze lwowskiej złożył 1 kwietnia 1656 roku swoje śluby, obierając Matkę Bożą za Patronkę swoją i Królowę swoich państw. Przyzywał pomocy Najświętszej Dziewicy wobec druzgoczącego najazdu nieprzyjaciół Rzymskiego Kościoła. Symbolem tego czasu jest legendarna obrona Jasnej Góry, kiedy to szwedzki szturm odparła garstka Polaków z przeorem Kordeckim na czele.

            Do ślubów króla Jana Kazimierza nawiązał w XX wieku Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, autor Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, które zostały złożone przez Naród Polski na Jasnej Górze w 1956 roku: Wielka Boga-Człowieka Matko, Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo Królowo świata i Polski Królowo. Gdy upływa trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu Polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojców naszych. W treści ślubów między innymi znajduje się przyrzeczenie, że uczynimy wszystko, by Polska pozostała rzeczywistym Królestwem Chrystusa oraz że zatroszczymy się o Jego królowanie w naszych rodzinach. Znalazło się też podziękowanie: Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś była nam Dziewicą Wspomożycielką wśród chwały i wśród straszliwych klęsk tylu potopów.

Święty Jan Paweł II w homilii wygłoszonej pod szczytem jasnogórskim 19 czerwca 1983 roku powiedział, że początek obecności Jasnogórskiego Wizerunku w Polsce wyprzedza najpomyślniejszy okres naszych dziejów: złoty wiek. Dzisiaj pragniemy również podziękować za te stulecia wielkiego rozkwitu i pomyślności. Doświadczenie historyczne wskazuje jednakże na to, że Maryja jest nam dana w swym Jasnogórskim obrazie przede wszystkim na czasy trudne. Później papież dodał, że na Jasnej Górze, gdzie mieszkała Królowa Polski, w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni. O Jasną Górę też opierała się nadzieja narodu oraz wytrwałe dążenie do odzyskania niepodległości.

Przywiązanie Polaków do Maryi i Jej macierzyńska troska okazywana nam w ciągu wieków to wielka duchowa tajemnica naszego Narodu, misterium nadprzyrodzonej miłości. Nie zdołały jej stłamsić nawet mroki nazizmu i stalinizmu. Naród, który ma taką Królową, jest niezwyciężony.

 

17 października – Dziękujemy za łaskę chrztu świętego i przymierze zawarte z naszym Narodem

            Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest dla nas okazją do wyrażenia głębokiej wdzięczności za łaskę chrztu świętego i przymierze zawarte z naszym Narodem. Przymierze zawarte między Bogiem a człowiekiem to temat zasadniczy z perspektywy Bożego planu zbawienia. Bóg chce doprowadzić ludzi do jedności z Sobą, dlatego jako Król wszelkiego stworzenia w całkowitej wolności proponuje ludziom układ przypominający stosunki wasalskie: obiecuje pomoc i opiekę w zamian za oddawanie Mu czci i posłuszeństwo.

            Znamy bardzo dobrze opis zawarcia przymierza między Bogiem a ludem izraelskim na Synaju. Bóg powiedział wtedy: Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym (Wj 19, 5-6). Chrystus proponuje ludziom Nowe Przymierze przypieczętowane Jego własną Krwią. Święty Piotr naucza, że drogocenną Krwią Chrystusa zostaliśmy wykupieni z odziedziczonego po przodkach grzesznego postępowania (por. 1 P 1, 18-19). Nawiązując do Przymierza zawartego na Synaju, św. Piotr pisze: Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali (1 P 2, 9-10). Słowa te mają charakter uniwersalny i odnoszą się do całego Kościoła jako ludu Bożego. Możemy więc je odnieść również do ludu Bożego żyjącego na polskiej ziemi. Przed chrztem byliśmy nie-ludem, a mocą chrzcielnego przymierza zawartego przez przodków staliśmy się ludem Bogu na własność przeznaczonym.

            W tym duchowym kontekście należy przypomnieć obchody Milenium Chrztu Polski. Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński 3 maja 1966 roku w uroczystym Akcie oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego, zawarł następujące słowa: Z błogosławionej woli Twojego Syna dotarli do naszej ziemi przed tysiącem lat apostołowie Dobrej Nowiny, ustawili Krzyż, znak zbawienia i nadziei i rozpoczęli chrzcić praojców w Imię Trójcy Świętej. Od tej chwili źródło wody żywej nieustannie spływa na głowy i serca dzieci Narodu polskiego. Zostaliśmy włączeni do wielkiej rodziny Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa. Przenikani duchem wiary, nadziei i miłości, przyjmując Ziarno Boże w serca nasze, przynosiliśmy owoc cierpliwości. Przez dziesięć wieków zostaliśmy, jako naród ochrzczony, wierni Tobie, Twojemu Synowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom.

W bardzo podobny sposób na Chrzest Polski patrzą i dzisiaj pasterze naszego Kościoła. W liście Episkopatu Polski wystosowanym z okazji 1050. rocznicy tego wydarzenia podkreślono, że Mieszko I przyjął chrzest jako wolny człowiek, który dał początek całej wspólnocie ochrzczonych, wskutek czego możemy mówić o chrzcie Narodu. Książę Mieszko tym samym wprowadził swoich pobratymców w świat kultury łacińskiej i uczynił ich obywatelami wspólnoty ludów chrześcijańskich. Jego chrzcielnica stała się kolebką rodzącego się narodu, pozostając znakiem budującym jego tożsamość. Chrzest wprowadził nasz naród w nowy świat, który wyraża się przez nową kulturę, nowe instytucje, struktury i zapisy prawne. Doświadczenie wiary przełożyło się z mocą na postawy moralne, widoczne także w życiu gospodarczym, politycznym i kulturalnym. Społeczne konsekwencje Chrztu Polski pojawiły się później, poczynając od rodziny po naród, a nawet po wspólnotę narodów, jaką dzisiaj stanowi dla nas Europa.

Obchody 1050. Rocznicy Chrztu Polski to dla nas dziejowy imperatyw ochrony i twórczego przekazania kolejnym pokoleniom odziedziczonej po przodkach wiary. Chrześcijaństwo ukształtowało naszą tożsamość narodową. Musimy dziś zadbać o tę tożsamość, lecz nie zdołamy tego uczynić w oderwaniu od Chrystusa. Musimy zdecydowanie odrzucić demony, które pod postacią neopogańskiego stylu życia wdzierają się do naszej rzeczywistości. Musimy na nowo wybrać Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela. Jeśli uznamy w Nim swojego Króla i będziemy żyć w wierności zawartemu z Nim przymierzu, przyniesie to wspaniałe owoce zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym Polaków.


16 października – Dziękujemy za miłość Najświętszego Serca Jezusa

            W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana wyrażamy wdzięczność naszego Narodu za miłość Najświętszego Serca Jezusa. Już papież Pius XI w encyklice Quas primas podkreślił wpływ kultu Serca Jezusa na ustanowienie święta Chrystusa Króla. Według Ojca Świętego oddawanie się rodzin i poświęcanie ich Bożemu Sercu przyczyniło się do uznania panowania i władzy Chrystusa. Z praktyką poświęcenia się Sercu Jezusowemu połączone zostało uznanie władzy Pana Jezusa i podporządkowanie się Jego prawu.

Także nasze polskie doświadczenie pokazuje, jak cześć okazywana Sercu Jezusowemu przyczyniła się do ogłoszenia Chrystusa naszym Królem. Kult Najświętszego Serca Jezusa w naszym kraju odegrał bardzo ważną rolę. Dostrzegając to, abp Karol Wojtyła nazwał Polskę drugą ojczyzną kultu Serca Jezusowego. Przyczynił się do tego memoriał polskich biskupów z drugiej połowy XVIII wieku, na który papież Klemens XIII odpowiedział wyrażeniem zgody na liturgiczne obchodzenie święta Serca Jezusa w Polsce. Jako niezwykłej wagi zdarzenie przeszło do historii poświęcenie Polski Sercu Bożemu w obliczu inwazji bolszewickiej. Dokonało się to 27 lipca 1920 roku. Biskupi zgromadzeni na Jasnej Górze pod przewodnictwem Prymasa Polski kard. Edmunda Dalbora prosili o pomoc i obronę: W chwili, gdy nad Ojczyzną i Kościołem naszym gromadzą się chmury ciemne, wołamy jak niegdyś uczniowie Twoi zaskoczeni burzą na morzu: Panie, ratuj nas, bo giniemy. I jak niegdyś wyciągnąwszy prawicę jednym słowem uspokoiłeś burzę, tak oddal, Panie, teraz od nas grożące nam niebezpieczeństwo. Wyznajemy wprawdzie w pokorze, że niewdzięcznością naszą i grzechami zasłużyliśmy na Twoją karę – ale przez zasługi naszych świętych Patronów, przez krew męczeńską przelaną dla wiary przez braci naszych, za przyczyną Królowej Korony Polskiej, Twojej Rodzicielki, a naszej ukochanej Matki Częstochowskiej, błagamy Cię, racz nam darować nasze winy i przemień serca nasze na wzór Twojego Boskiego Serca; przemień nas potęgą łaski Twojej wszechmocnej, z obojętnych i letnich uczyń nas gorliwymi i gorącymi, z małodusznych mężnymi, i spraw, abyśmy już wszyscy odtąd trwali w wiernej służbie Twojej i nigdy Cię nie opuścili (…).

W 1921 roku w Krakowie konsekrowano bazylikę Najświętszego Serca Pana Jezusa jako wotum wdzięczności za odzyskanie niepodległości przez Naród Polski. Kilka dni później biskupi zgromadzeni w Krakowie znów poświęcili Naród Polski Sercu Jezusowemu. W treści Aktu znalazły się wówczas słowa: Wyznajemy bowiem przed niebem i ziemią, że Twego panowania nam potrzeba: wyznajemy publicznie, że Ty jeden, Królu królów, masz do nas święte i nigdy  niewygasłe prawa; wyznajemy za wszystkich, co znać Cię i służyć Ci nie chcą, że tylko pod Twym berłem ratunek dla wskrzeszonej Twą mocą, a tak ciężko skołatanej Ojczyzny. Więc Panie nasz wszechmocny, racz nie patrzeć na niegodność naszą i nędzę, ale w imię dobroci Serca Twego zstąp do nas miłościwie, pełen łaski i prawdy, by zawładnąć tym ludem, co oddaje Ci się dziś i poświęca. Święć się wśród nas Imię Twoje! Przyjdź do nas słodkie i błogosławione królestwo Twoje!

Kolejny raz episkopat poświęcił naszą Ojczyznę Najświętszemu Sercu Jezusa w okresie stalinizmu. 28 października 1951 roku, w święto Chrystusa Króla, biskupi wyznali: Panie Jezu, my Naród Polski, przed Tobą na kolana upadamy. Wobec nieba i ziemi wyznajemy: Tyś jest Bogiem naszym, Tyś Zbawicielem naszym, Tyś Królem naszym! Akt ten, jak pokazuje historia, Pan Jezus przyjął, podobnie jak w 1920 roku, i wziął w obronę nasz Naród i Kościół. Pomimo wielu trudów, cierpień i ofiar możemy cieszyć się zwycięstwem. Komunistyczne imperium upadło, a Kościół w Polsce trwa. Na naszych oczach spełniają się prorocze słowa Chrystusa: bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16, 18).


15 października – Chrystus Królem w całym Narodzie i Państwie Polskim

            W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana poddaliśmy Jego władzy wszystkie sfery naszego życia, nasze serca i rodziny, nasze parafie, szkoły i uczelnie, środki społecznej komunikacji, urzędy, miejsca pracy, służby i odpoczynku oraz miasta i wioski. To wszystko składa się na piękną całość, naszą Ojczyznę, dlatego na koniec oddajemy Chrystusowi Królowi cały Naród razem z Państwem Polskim.

            Poprzez ten narodowy Akt potwierdzić chcemy naszą przynależność do Boga, zapoczątkowaną już w czasie Chrztu Polski. Jesteśmy i chcemy nadal być narodem oddanym Chrystusowi. Możemy więc powtórzyć słowa Psalmisty: Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan – naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie. Pan patrzy z nieba, widzi wszystkich synów ludzkich. Spogląda z miejsca, gdzie przebywa, na wszystkich mieszkańców ziemi: On, który ukształtował każdemu z nich serce, On, który zważa na wszystkie ich czyny. Nie uratuje króla liczne wojsko ani wojownika nie ocali wielka siła. W koniu zwodniczy ratunek i mimo wielkiej swej siły nie umknie. Oto oczy Pana nad tymi, którzy się Go boją, nad tymi, co ufają Jego łasce, aby ocalił ich życie od śmierci i żywił ich w czasie głodu. Dusza nasza wyczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą (Ps 33, 12-20). Słowa Psalmisty pouczają nas, że radość z poddania się Bogu opiera się na zaufaniu Jego Opatrzności. W trudnym położeniu, zwłaszcza w czasach zagrożenia, powinniśmy zwracać się przede wszystkim do Boga. Ani wojsko, ani siła, ani uzbrojenie nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa. Tak naprawdę polegać można tylko na Bogu.

            W podobny sposób na sprawę pomyślności jednostek, społeczeństw i państw patrzył papież Pius XI. W encyklice Quas primas nauczał, że tylko Chrystus Król jest źródłem zbawienia dla jednostek i dla ogółu. Dalej natomiast Ojciec Święty wyjaśniał: On jest sprawcą pomyślności i prawdziwej szczęśliwości tak dla pojedyńczych obywateli, jak i dla państwa: Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi. Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny. Jako Polacy szczerze pragniemy pomnożenia szczęścia swej ojczyzny, dlatego pragniemy publicznie oddawać cześć Chrystusowi Królowi i okazać posłuszeństwo Jego prawu.

Rozumiemy, że zgodnie ze słowami Pana, który powiedział: Królestwo moje nie jest z tego świata (J 18, 36), Jego panowanie ma przede wszystkim duchowy charakter. Nie chcemy być jak tłum nakarmiony cudownie rozmnożonym chlebem, który potrzebuje Jezusa tylko do zabezpieczenia swego ziemskiego bytu, a opuszcza Go, gdy słyszy o wymaganiach (por. J 6). Uznajemy też, zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II wyrażonym w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, że nasza królewska wolność od grzechu powinna rozciągać się na wszystkich katolików, a przez nich na narody. Wśród wszystkich tedy narodów ziemi zakorzeniony jest jeden Lud Boży, skoro ze wszystkich narodów przybiera on sobie swoich obywateli, obywateli Królestwa o charakterze nie ziemskim, lecz niebiańskim. (…) A ponieważ Królestwo Chrystusowe nie jest z tego świata (por. J 18,36), przeto Kościół, czyli Lud Boży, wprowadzając to Królestwo, nie przynosi żadnego uszczerbku dobru doczesnemu jakiegokolwiek narodu, lecz przeciwnie, wspiera i przyswaja sobie uzdolnienia i zasoby oraz obyczaje narodów, o ile są dobre, a przyjmując oczyszcza je, umacnia i podnosi (KK 13).

            Duchowy charakter Królestwa Chrystusowego nie wyklucza w żaden sposób jego zjednoczenia z ziemską rzeczywistością. To właśnie duchowy charakter Królestwa pozwala mu przenikać do uzdolnień, zasobów, obyczajów i dóbr doczesnych, które dzięki niemu zostają udoskonalone. Najwyższym dobrem doczesnym Narodu jest Ojczyzna. Powierzenie Ojczyzny Jezusowi Królowi nie przyniesie jej żadnego uszczerbku. To co w Polsce dobre poprzez Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zostanie oczyszczone, umocnione i podniesione. Musimy zatem z wiarą uznać Jego panowanie, poddać się Jego prawu oraz zawierzyć i poświęcić Mu naszą Ojczyznę i cały Naród. Niech Jego Królestwo ogarnie całą naszą ziemię.


14 października – Chrystus Królem w naszych miastach i wioskach

            Polskie miasta i wioski są kolejną przestrzenią naszego życia, którą oddajemy Zbawicielowi w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Ewangelista Mateusz zanotował, że Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza (Mt 9, 35-36).

Nawiązując do słów Ewangelisty, Sobór Watykański II w Dekrecie o misyjnej działalności Kościoła Ad gentes divinitus przynagla nas wszystkich: Jak bowiem Bóg umiłował nas miłością bezinteresowną, tak i wierni powinni z miłością troszczyć się o człowieka, okazując mu taką samą miłość, z jaką Bóg szukał człowieka. Jak więc Chrystus obchodził wszystkie miasta i wioski, uzdrawiając wszelkie choroby i niemoce na znak, że nadeszło Królestwo Boże, tak i Kościół przez dzieci swoje łączy się z ludźmi każdego stanu, szczególnie zaś z biednymi i uciśnionymi i chętnie poświęca się dla nich. Uczestniczy bowiem w ich radościach i cierpieniach, zna ich pragnienia i tajniki życia, współczuje im w śmiertelnych niepokojach. Tym, co szukają pokoju, pragnie wyjść naprzeciw z braterskim dialogiem, przynosząc im pokój i światło wypływające z Ewangelii (12).

            W mocno przesiąkniętym już duchem laicyzmu społeczeństwie czasami możemy zastanawiać się nad publicznym manifestowaniem swojej miłości do Chrystusa Króla. Służebnica Boża Rozalia Celakówna żali się w swoich Wyznaniach z przeżyć wewnętrznych na brak codziennego przyznawania się do Pana Jezusa: W duszy mojej odczuwam ogromny ból na widok takiego okropnego zaślepienia i zdziczenia obyczajów bardzo wielu ludzi zwłaszcza z inteligencji. O wszystkich i wszystkim się mówi; o zabawach, podróżach, używaniu wszystkiego z przesytem z obrazą Pana Boga, tylko o Panu naszym ani jednym słówkiem. On jest wyeliminowany z życia rodzinnego i społecznego; On tak niewygodny dla tych dusz nieszczęsnych. Niejako w odpowiedzi na ten problem biskupi w jedności z papieżem nauczają, że zaangażowanie w sprawy świata powinno przebiegać harmonijnie z zaangażowaniem w życie Kościoła, ponieważ żadna działalność ludzka, nawet w sprawach doczesnych, nie może być wyjęta spod władzy Boga (KKK 912). Katechizm podsumowuje, że dzięki swej misji królewskiej świeccy mają moc zwyciężania w sobie i w świecie panowania grzechu przez wyrzeczenie się siebie oraz przez świętość życia (KKK 943).

            Ten świat, w którym mamy zwyciężać panowanie grzechu mocą uczestnictwa w królewskiej misji Chrystusa, znajduje się tuż za progiem naszych mieszkań. Ten świat to nasze miasta i wioski. To tutaj mamy dawać świadectwo wiary. Papież Pius XI w encyklice Quas primas podkreślił rangę publicznego okazywania czci Chrystusowi Królowi: Słusznie i sprawiedliwie można by powiedzieć, że lud chrześcijański, poruszony niebieskim natchnieniem, pragnie Tego Jezusa, którego ludzie niegodziwi, gdy do swoich przyszedł, przyjąć nie chcieli, wyprowadzić z zacisza i ukrycia świętych przybytków – i wiodąc Go w triumfalnym pochodzie po ulicach miasta, przywrócić Mu wszystkie prawa królewskie. Tryumfalnym pochodem przywracającym Chrystusowi wszystkie prawa królewskie określił papież procesję eucharystyczną. W naszych polskich realiach form zewnętrznego manifestowania wiary nie brakuje, ale nie wolno nam też tracić czujności, gdy z naszych szkół znikają krzyże, gdy dokonują się profanacje przydrożnych kapliczek, gdy ktoś wykorzystuje bluźnierstwo jako dźwignię swojej kariery. Musimy wtedy reagować, gdyż zło żeruje na naszej bierności. Roztropnie i stanowczo, ale musimy reagować. Według słów Pana Jezusa: roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie (Mt 10, 16).

            Warto też zadbać o kultywowanie tradycyjnych form wyrażania wiary: publiczne pozdrowienie Szczęść Boże!, publicznie uczyniony znak krzyża przy świątyni, przyklęknięcie przed Chrystusem Eucharystycznym podążającym do chorego w dłoniach kapłana – to wszystko drobne gesty przypominające innym, kto tu jest Królem.

            Dziś Pan Jezus przychodzi do naszych miast i wsi. Bądźmy gotowi przywitać Go z otwartymi ramionami i radosnym okrzykiem: Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie (Łk 19, 38). Zapraszając Chrystusa do naszych miast i wsi, powtórzmy z radością słowa Psalmisty: Bramy, podnieście swe szczyty i unieście się, prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały! Któż jest tym Królem chwały? To Pan Zastępów: On sam Królem chwały (Ps 24, 9-10).


13 października – Chrystus Królem w naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zawiera wezwanie, by Zbawiciel objął swoim panowaniem nasze urzędy, miejsca pracy, służby i odpoczynku. Chodzi o to, byśmy w naszej codzienności, wszędzie gdzie poprowadzi nas Opatrzność, przestrzegali praw Jezusa Króla, wśród których najważniejszym jest przykazanie miłości.

            O wykonywaniu nawet najprostszych czynności z myślą o Chrystusie Królu w wymowny sposób napisała św. siostra Faustyna Kowalska. Dostała kiedyś polecenie od przełożonej, by towarzyszyć ze świecą księdzu rozdającemu chorym Najświętszy Sakrament. Zawsze chodziłam ze światłem, towarzysząc Panu, a jako rycerz Jezusa, starałam się zawsze osznurować żelaznym paskiem, bo przecież tak zwyczajnie nie pasowałoby iść przy Królu. I to umartwienie ofiarowywałam za chorych (Dzienniczek, 183).

            Każdy z nas na co dzień wykonuje przeróżne obowiązki, które przyczyniają się do rozwoju całego społeczeństwa. Będzie bardzo dobrze, gdy swoje zadania będziemy spełniać z miłością do Chrystusa i bliźnich. Święty Jan Paweł II w encyklice Laborem exercens poświęconej pracy ludzkiej naucza, że Kościół szczególną swą powinność dostrzega w kształtowaniu takiej duchowości pracy, która wszystkim ludziom pomoże przez nią przybliżać się do Boga – Stwórcy i Odkupiciela, uczestniczyć w Jego zbawczych zamierzeniach w stosunku do człowieka i świata i pogłębiać w swym życiu przyjaźń z Chrystusem, podejmując przez wiarę żywy udział w Jego trojakim posłannictwie: Kapłana, Proroka i Króla, tak jak o tym wspaniale naucza Sobór Watykański II (24).             W miejscach pracy nasz udział w królewskiej misji Chrystusa powinniśmy wyrażać w przezwyciężaniu wad oraz w rozwoju cnót moralnych. Podejmując się wykonywania obowiązków zawodowych, powinniśmy pamiętać, że dzięki nim realizujemy powołanie otrzymane od Boga Stwórcy, by czynić sobie ziemię poddaną. W tym celu musimy rozwijać w sobie cnotę pracowitości. Zarówno pracownik, jak i pracodawca powinien kierować się zasadą sprawiedliwości, która wymaga od nas, by każdemu oddać to, co mu się należy. Wzajemna uczciwość, rzetelność, sumienność, cierpliwość, punktualność, dotrzymywanie umów – to tylko niektóre z postaw, które powinniśmy przyjmować w naszych miejscach pracy. Chrześcijanin nie może pozwolić sobie na lenistwo, uleganie żądzy zdobywania szybkich zysków i dorabianie się na cudzej krzywdzie. Pan Jezus nauczał, że po wzajemnej miłości ludzie będą mogli rozpoznać w nas Jego uczniów. Jeśli znaczną część czasu spędzamy w miejscach pracy, to musimy też pamiętać, że są to dla nas przestrzenie apostolskiej działalności na rzecz budowania Królestwa Chrystusa pośród ludzi.

            Nasze królewskie posłannictwo na polu pracy wyrażać się powinno także w trosce o dane nam przez Boga środowisko naturalne, w roztropnym korzystaniu z otrzymanych dóbr i zrównoważonym rozwoju, także z myślą o przyszłych pokoleniach. Przypomniał nam o tym papież Franciszek w swojej encyklice Laudato si.

            Służba społeczeństwu nie będzie jednak w pełni wydajna, jeśli zapomnimy o odpoczynku. Sam Stwórca nakazał, by jeden dzień poświęcić Jemu i wypoczynkowi. Pan Jezus, widząc Apostołów zmęczonych po powrocie z misji, nakazał im udać się na pustkowie i wypocząć (Mk 6, 31). Sobór Watykański II naucza, że niedziela jako dzień świąteczny powinna być dla wiernych dniem radości i odpoczynku od pracy (KL 106). Natomiast św. Jan Paweł II w Liście apostolskim Dies domini dostrzegł związek chrześcijańskiego odpoczynku z uświadomieniem sobie zależności człowieka i kosmosu od Boga. Wszystko należy do Boga! Dzień Pański wciąż na nowo potwierdza tę prawdę. (…) Dzień ten przypomina bowiem, że wszechświat i historia należą do Boga, a człowiek nie może wypełniać swojej misji współpracownika Stwórcy w świecie, jeżeli wciąż na nowo nie uświadamia sobie tej prawdy (15). Papież Polak naucza, że niedziela powinna być dla nas przede wszystkim dniem radości ze spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym we wspólnocie eucharystycznej. Powinna być również czasem dla rodziny i przyjaciół, dniem solidarności z potrzebującymi oraz okazją do rozwijania dzieł apostolskich.

            Gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę, z łatwością zrozumiemy potrzebę uznania Chrystusa Królem wszystkich sfer naszego życia, zgodnie z tym, co mówi Słowo Boże: Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie (1 Kor 10, 31).


12 października – Chrystus Królem w środkach społecznej komunikacji

            Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? (J 18, 37-38). Scena przesłuchania Pana Jezusa przez Piłata porusza ważny temat, jakim jest wsłuchiwanie się w głos prawdy. Jezus Król przyszedł na świat, by przekazywać prawdę, a każdy człowiek miłujący prawdę podąża za Jego głosem. W świecie współczesnym ogromną rolę spełniają środki społecznej komunikacji. Ich zadaniem jest przekazywanie prawdy. By należycie spełniały swoje powołanie, je też chcemy oddać Zbawicielowi w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.

Przeciwieństwem prawdy jest kłamstwo, którym chętnie posługuje się największy przeciwnik Boga – Szatan. To o nim mówi Chrystus: Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa (J 8, 43-44). Kłamca i zabójca – te dwa określenia nie są tutaj zestawione przypadkowo. Wiemy, że kłamstwo wymierzone w drugiego człowieka potrafi być zabójcze. Wiemy też, że kłamstwo zabija wzajemne zaufanie. Dlatego ludzie związani z mediami, którzy chcą wiernie służyć Jezusowi Królowi, powinni strzec się pokusy zakłamywania rzeczywistości. Za ludzi posłanych, by głosili Jego orędzie w świecie, Chrystus modlił się podczas Ostatniej Wieczerzy: Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą (J 17, 17). Słowa te powinny stać się także naszą modlitwą za ludzi związanych ze środkami społecznej komunikacji.

            Radio, prasa, telewizja i internet to sfery życia, w których zdecydowanie dominują świeccy. Katechizm, nauczając o powołaniu świeckich do zaangażowania w sprawy doczesne, stwierdza, że świeccy winni wspólnymi siłami tak uzdrawiać istniejące na świecie urządzenia i warunki, jeśli one gdzieś skłaniają do grzechu, by to wszystko stosowało się do norm sprawiedliwości i raczej sprzyjało praktykowaniu cnót, niż mu przeszkadzało. Tak postępując, przepoją kulturę i dzieła ludzkie wartością moralną (KKK 909). Wiele badań pokazuje, że świat mediów jest przestrzenią, w której bardzo często narażeni jesteśmy na grzech. Dlatego trzeba z nich mądrze korzystać, by nie dać się wciągnąć w pułapki, często kończące się uwikłaniem w grzech i uzależnieniem. Oprócz treści demoralizujących, niebezpieczeństwo związane z mediami polega na nieumiarkowanym korzystaniu z nich. Należy więc pamiętać, że telewizja czy internet nie mogą nam zastąpić rodzinnych relacji opartych na wspólnym spędzaniu czasu i rozmowach na różnorodne tematy.

            Oczywiście środki społecznej komunikacji są również narzędziem, dzięki któremu może dokonać się wiele dobra. W Dekrecie o środkach społecznego przekazu Inter mirifica Soboru Watykańskiego II możemy przeczytać, że środki te, właściwie użyte, oddają rodzajowi ludzkiemu wielką przysługę, ponieważ przyczyniają się niemało do odprężenia i ubogacenia ducha oraz szerzenia i umacniania Królestwa Bożego (2). Dalej Sobór naucza o konieczności dobrej prasy:  Aby zaś przepoić czytelników w pełni duchem chrześcijańskim, należy też tworzyć i rozwijać prawdziwie katolicką prasę, która – wywodząc się i będąc zależną już to bezpośrednio od władzy kościelnej, już to od katolików – niech wychodzi wyraźnie w tym celu, by urabiać, umacniać i popierać opinię publiczną, zgodnie z prawem naturalnym, nauką i nakazami katolickimi, oraz by podawać do wiadomości i należycie wyjaśniać fakty dotyczące życia Kościoła. Wiernych zaś należy pouczać o konieczności czytania i rozpowszechniania prasy katolickiej dla wyrobienia sobie chrześcijańskiego sądu o wszelkich wydarzeniach (14).

W podobnych kategoriach należy spojrzeć na produkcję filmową, transmisję radiową i telewizyjną oraz teatr. Dzisiaj do tej listy obowiązkowo trzeba jeszcze dodać potężne narzędzie komunikacji, jakim jest internet. Jeśli media mają nam służyć do umacniania Królestwa Bożego, to musimy wszyscy w miarę możliwości wspierać chrześcijańskich twórców, producentów i wydawców. Pieniądze wydane na katolicką prasę czy legalne kopie wartościowych filmów nie są zbędnym wydatkiem, lecz naszym wkładem w rozszerzanie chwały Chrystusa Króla.


11 października – Chrystus Królem w naszych szkołach i uczelniach

            Szkoły i uczelnie są kolejną przestrzenią, którą powierzamy Zbawicielowi w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Wiąże się to z troską o wychowanie i wykształcenie kolejnych pokoleń Polaków, gdyż od tego zależy przyszłość Kościoła i Ojczyzny.

Kościół naucza, że odpowiedzialność za wychowanie i wykształcenie młodego pokolenia spoczywa przede wszystkim na rodzicach. Państwo powinno w tym zadaniu wspierać rodziców, jednak z poszanowaniem ich wolności w zakresie wychowania religijnego oraz wyboru szkoły.

Stanowisko Kościoła w zakresie szkolnictwa przybliża nam Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim Gravissimum educationis Soboru Watykańskiego II. Dokument ten głosi, że szkoła, która mocą swego posłannictwa kształtuje z wytrwałą troskliwością władze umysłowe, rozwija zdolność wydawania prawidłowych sądów, wprowadza w dziedzictwo kultury wytworzonej przez przeszłe pokolenia, kształci zmysł wartości, przygotowuje do życia zawodowego, sprzyja dyspozycjom do wzajemnego zrozumienia się, stwarzając przyjazne współżycie wśród wychowanków różniących się charakterem i pochodzeniem, ponadto stanowi jakby pewne centrum, w którego wysiłkach i osiągnięciach powinny uczestniczyć równocześnie rodziny, nauczyciele, różnego rodzaju organizacje rozwijające życie kulturalne, obywatelskie, religijne, państwowe i cała społeczność ludzka. Piękne więc i wielkiej doniosłości jest powołanie tych wszystkich, którzy pomagając rodzicom w wypełnianiu ich obowiązku i zastępując społeczność ludzką, podejmują w szkołach zadania wychowawcze, powołanie to wymaga szczególnych przymiotów umysłu i serca, jak najstaranniejszego przygotowania i ciągłej gotowości do odnowy i dostosowania się (5).

Przyjęcie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przez Naród Polski powinno znaleźć swój wyraz w dążeniu do takiej pracy na polu oświaty, która przyniesie jak najlepsze rezultaty dla dzieci i młodzieży, zarówno w wymiarze doczesnym jak i duchowym. Szkoła może być miejscem skutecznego szerzenia Królestwa Bożego, o czym świadczy już doświadczenie św. Pawła. W Efezie Apostoł przez trzy miesiące próbował przekonywać o Królestwie Bożym Żydów gromadzących się w tamtejszej synagodze. Gdy jednak niektórzy upierali się w niewierze, bluźniąc wobec ludu przeciw drodze, odłączył się od nich i oddzielił uczniów, i rozprawiał codziennie w szkole Tyrannosa. Trwało to dwa lata, tak że wszyscy mieszkańcy Azji, Żydzi i Grecy, usłyszeli słowo Pańskie (Dz 19, 9-10). Dwuletnie rozprawy w szkole Tyrannosa przyniosły obfite owoce na polu ewangelizacji. Także obecnie możemy mieć nadzieję, że dzięki obecności ludzi wierzących w polskich szkołach, zwłaszcza zaś katechetów, wszyscy będą mogli usłyszeć słowo Pańskie.

Lekcje religii są bardzo ważnym elementem rozwoju duchowego dzieci i młodzieży. Służą pogłębieniu wiedzy na temat prawd wiary oraz zasad moralnych wypływających z nauczania Kościoła. Systematyczne ich powtarzanie i omawianie służy ich utrwalaniu w pamięci uczniów, tak, by w dokonywaniu wyborów życiowych potrafili kierować się prawami Chrystusa Króla. Aby proces ten był w pełni skuteczny, potrzebne jest zaangażowanie samych uczniów, ich rodziców i najbliższych oraz samych katechetów. Katecheta powinien przede wszystkim dać rzetelne świadectwo życia w osobistej więzi w Panem Jezusem, ponieważ tak naprawdę tylko własnym przykładem można zachęcić młodych ludzi do wstąpienia na wąską, stromą i kamienistą drogę wiodącą do zbawienia. Rodzice i krewni powinni zachęcać dzieci do uczestnictwa w lekcjach religii i swoim autorytetem wspierać katechetów w ich wysiłkach. Czasami sama rozmowa o tym, co ostatnio było omawiane na katechezie, wystarczy, by uświadomić młodemu człowiekowi wysoką rangę rozwoju duchowego. Ze strony uczniów bardzo ważna jest postawa życzliwej i otwartej współpracy, ponieważ ma to istotny wpływ na rezultaty nauczania i wychowania.

Oczywiście w pracy nad wykształceniem i wychowaniem młodego pokolenia mają swój udział wszyscy nauczyciele, ponieważ każdy swoją postawą wpływa na formowanie się charakteru uczniów. Sobór Watykański II nazwał pracę nauczycieli i wychowawców pięknym powołaniem. Powinni o tym pamiętać sami nauczyciele, rodzice oraz uczniowie. Będzie wspaniale, jeśli po Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w naszych szkołach zauważymy więcej wzajemnego szacunku i życzliwości połączonych z wytrwałą pracą nad poszerzaniem wiedzy o świecie i rozwojem duchowym.


10 października – Chrystus Królem w naszych parafiach

            Parafia to kolejna przestrzeń naszego życia, którą chcemy oddać Zbawicielowi w Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Pierwszą szkołą wiary jest rodzina jako domowy Kościół. Później jest parafia jako miejsce sprawowania liturgii i głoszenia Słowa Bożego. Parafia jest częścią diecezji rozumianej jako Kościół partykularny, na czele którego stoi biskup wyświęcony w sukcesji apostolskiej. Wszyscy razem tworzymy Kościół powszechny, którego Głową jest Chrystus, a papież Jego namiestnikiem na ziemi.

W tej wielkiej wspólnocie wierzących każdy z nas powinien odnaleźć swoje miejsce, by zgodnie z możliwościami i zdolnościami służyć w miłości pozostałym siostrom i braciom. W naszych parafiach funkcjonują różne grupy duszpasterskie, w których działalność możemy się zaangażować. Może jest to Akcja Katolicka, Arcybractwo Straży Honorowej Serca Pana Jezusa, chór parafialny lub schola, może duszpasterstwo osób niepełnosprawnych, Koło Przyjaciół Radia Maryja czy Oaza Domowego Kościoła, może Ruch Światło-Życie, Oaza Dzieci Bożych, Odnowa w Duchu Świętym czy służba liturgiczna ołtarza, a może działa jakiś zespół charytatywny, na przykład Caritas czy Żywy Różaniec. Możliwości zaangażowania się i czerpania z duchowego bogactwa Kościoła w każdej parafii jest wiele. Jest też możliwość, by swoją obecnością i pracą ubogacać parafię i rozwijać nowe grupy duszpasterskie.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego, w artykule poświęconym omówieniu wiary w święty Kościół powszechny znajdujemy następujące stwierdzenie: Jezus Chrystus jest Tym, którego Ojciec namaścił Duchem Świętym i którego ustanowił „Kapłanem, Prorokiem i Królem”. Cały Lud Boży uczestniczy w tych trzech funkcjach Chrystusa i ponosi odpowiedzialność za posłanie i służbę, jakie z nich wynikają (KKK 783). Przez chrzest wszyscy wierni uczestniczą w królewskiej, kapłańskiej i prorockiej misji Chrystusa (KKK 1268). Większość z nas przyzwyczaiła się, że świeccy zainteresowani są sprawami świata. Jednak zaangażowanie w sprawy świata nie wyklucza zaangażowania w życie Kościoła. Świeccy są powołani do współdziałania ze swymi duszpasterzami, także w wykonywaniu władzy w Kościele, na przykład w strukturach rad duszpasterskich i ekonomicznych (KKK 911). Swoją posługą będą mogli wesprzeć pracujących w parafii kapłanów, a wobec parafian złożyć świadectwo żywej wiary wyrażającej się w uczynkach.

Gdy w duchu posłuszeństwa Chrystusowi Królowi zastanawiamy się nad rozwojem naszych parafii, warto pochylić się nad zawartym w Dziejach Apostolskich opisem pierwotnej wspólnoty wierzących: Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia (Dz 2, 42-47). Opis ten nie jest tylko zwykłym sprawozdaniem. Pismo Święte przedstawia nam przykład pierwszych chrześcijan, abyśmy ich naśladowali także w naszych czasach. My także jesteśmy powołani do tego, by trwać w nauce Apostołów. Dziś ich następcami są biskupi w jedności z Ojcem Świętym. Warto poznawać ich nauczanie i starać się je zrozumieć, by w czasach pluralizmu światopoglądowego pewniej w nim wytrwać. Może z okazji Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia warto przeczytać fragmenty Bulli papieża Franciszka Misericordiae vultus. Może z okazji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana warto znaleźć czas, by pochylić się nad jego treścią.

Podobnie jak pierwsi chrześcijanie my też jesteśmy powołani do trwania we wspólnocie, także wówczas, gdy nie wszystko jest po naszej myśli. Łatwo znajdujemy pretekst, by się wycofać: a to ksiądz ma za długie lub za krótkie kazania, a to organista gra w za wysokiej lub za niskiej tonacji, a to wystrój zbyt staroświecki lub zbyt nowoczesny… Wspólnota chrześcijańska to coś znacznie więcej niż długość kazań, tonacja organisty czy wystrój wnętrza. Wspólnota to przede wszystkim grupa ludzi zjednoczonych na modlitwie i przy łamaniu Chleba Eucharystycznego, ponieważ wtedy tak naprawdę w centrum naszego życia staje nie nasze ego, lecz Chrystus Król.


9 października – Chrystus Królem w naszych rodzinach

W Uroczystość Chrystusa Króla, 22 listopada 1981 roku, św. Jan Paweł II podpisał adhortację apostolską Familiaris consortio o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym. W zakończeniu tego dokumentu Ojciec Święty napisał: A Chrystus Pan, Król wszechświata, Król rodzin, niech będzie obecny jak w Kanie, w każdym ognisku chrześcijańskim, aby dać mu światło, radość, pogodę i męstwo. W dniu uroczyście poświęconym Jego Królewskości, błagam Go, aby każda rodzina umiała wielkodusznie dawać swój własny wkład w przyjście na świat Jego Królestwa, „Królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju”, do którego zdążają dzieje. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zawiera w związku z tym wezwanie, by Pan Jezus był Królem w naszych rodzinach.

By Chrystus Król był rzeczywiście obecny przy naszych domowych ogniskach, musimy zwrócić się do Niego z zaproszeniem i przygotować dla Niego miejsce. Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3, 20). Chrystus czeka przed drzwiami naszych rodzinnych domów i pragnie wejść do środka. W niektórych katolickich rodzinach do modlitwy przed posiłkiem dodawane są słowa: Panie, bądź naszym gościem i zasiądź z nami do stołu! Jeśli wpuścimy Go do wnętrza, by swoją obecnością uświęcał nasze codzienne sprawy, umocni to naszą rodzinną wspólnotę. Musimy jednak pamiętać o oddaniu Mu należnego miejsca. Jezus nie może zostać jedynie w przedpokoju. Nie możemy zamknąć Go w piwnicy czy wyprowadzić na strych. On chce zasiąść przy stole, a miejsce dla Króla powinno być prawdziwie królewskie. Kto lub co zasiada na tronie w naszych rodzinach? Kto jest najważniejszy? Warto przemyśleć, czy dla Pana Jezusa mamy zarezerwowane pierwsze miejsce. Jeśli On będzie na pierwszym, wszystko inne będzie na właściwym, ponieważ On pomoże nam uporządkować naszą codzienność. Powinniśmy pytać Go podczas modlitwy, jak On by postąpił na naszym miejscu, jakie by wybrał rozwiązanie naszych trudnych spraw. Prorok Izajasz nazwał Mesjasza Przedziwnym Doradcą i Księciem Pokoju. Potrzebujemy Jego mądrości i prawdziwego pokoju, którego świat dać nie może. A gdy czasami dopadają nas trudne chwile, nie traćmy nadziei, ponieważ On zwyciężył świat.

Ważne też, byśmy starali się w naszych rodzinach naśladować Chrystusa. Bóg mówi do nas w Piśmie Świętym: Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5, 25). Chrystus dał mężom przykład ostatecznego poświęcenia, by w miłości do swoich żon nie bali się także tych drobnych, zwyczajnych poświęceń. Dalej Bóg mówi: Żona niechaj ze czcią się odnosi do swojego męża (Ef 5, 33). Żony powinny pamiętać o okazywaniu mężom szacunku i wdzięczności za trud codziennych obowiązków. I znów Pan Bóg dodaje: Dzieci bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe (Ef 6, 1). Dzieci, które chcą szczerze okazać swą miłość Jezusowi Królowi, powinny pamiętać o posłuszeństwie rodzicom. I dalej Bóg mówi: ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je w karności, napominając, jak chce Pan (Ef 6, 4). Wychowanie dzieci to bardzo odpowiedzialne zadanie, dlatego trzeba prosić Boga o roztropność i wytrwałość, by utrzymać dyscyplinę, dawać mądre wskazówki, a przede wszystkim własnym przykładem nauczyć miłości.

W relacjach rodzinnych bardzo ważna jest wzajemna cierpliwość, ponieważ każdy z nas ma swoje słabości, które w bliskich stosunkach bywają dokuczliwe. Potrzebna też jest pokora, byśmy potrafili sobie wzajemnie służyć. Prymas Tysiąclecia nauczał, że tym, co różni Chrystusa Króla od innych władców, jest Jego pokora: Chrystus-Król na kolanach przed Apostołami, którzy się Go za chwilę zaprą… Myje i całuje im nogi. Zapamiętajmy sobie ten obraz. Taki jest nasz Król cichy. I takie jest Jego Królestwo. Oby w naszych rodzinach nie zabrakło postawy wzajemnej służby jako wyrazu naśladowania Jezusa, naszego Nauczyciela i Pana.


8 października – Chrystus Królem w naszych sercach
Me serce jest Ci mieszkaniem —
O Królu wiecznej chwały,
Panuj w mym sercu i króluj w nim,
Jako w pałacu wspaniałym.
(Dzienniczek, 1231)

            Tymi słowami modliła się św. siostra Faustyna Kowalska. Przywołujemy je tutaj, ponieważ Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zakłada osobiste uznanie Pana Jezusa za Króla w naszych sercach oraz wzywa, by nasze serca upodobniły się do Jego Najświętszego Serca.

            O królowaniu Pana Jezusa w ludzkich sercach wielokrotnie pisała Apostołka Bożego Miłosierdzia: Dziś święto Chrystusa Króla. W czasie mszy św. modliłam się gorąco, by Jezus był Królem wszystkich serc, aby łaska Boża błyszczała w każdej duszy (Dzienniczek, 500). Święta siostra Faustyna doskonale rozumiała duchowy wymiar poddania serc królewskiej władzy Chrystusa: Kiedy dusza została oczyszczona i Pan poufale z nią przestaje, teraz zaczyna się cała siła duszy w dążeniu do Boga. Jednak ona z siebie nic nie może. Tutaj tylko Bóg urządza wszystko, dusza o tym wie i jest świadoma tego. Ona jeszcze żyje na wygnaniu i rozumie dobrze, że jeszcze [mogą] być i chmurne dni, i dżdżyste, ale ona ma się już inaczej na to wszystko patrzeć niż dotychczas. Nie ubezpiecza się w fałszywym spokoju, ale pręży się do walki. Ona wie, że jest z pokolenia rycerskiego. Teraz lepiej sobie zdaje sprawę ze wszystkiego. Ona wie, że jest rodzajem królewskim; wszystko się jej tyczy, co wielkie i święte (Dzienniczek, 120).

            Słowa zanotowane przez skromną zakonnicę doskonale korespondują z nauczaniem Kościoła. Święty Leon Wielki, papież, nauczał: Cóż jest bowiem bardziej królewskiego niż to, że dusza potrafi kierować swoim ciałem w poddaniu Bogu? Chrześcijanin powinien tak wzmacniać swoje władze duchowe, by skłonna do grzechu cielesność nie wymknęła się spod jego panowania. Wielki papież zaznaczył też, że wszystkim odrodzonym w Chrystusie znak krzyża nadaje królewską godność (KKK 786).

            Podobnie nauczał św. Ambroży z Mediolanu: Ten, kto utrzymuje w karności swoje ciało i kieruje swoją duszą, nie pozwalając, by była ona niepokojona namiętnościami, jest panem siebie; słusznie może być nazwany królem, ponieważ umie panować nad samym sobą; jest wolny i niezależny oraz nie poddaje się w niewolę grzechu. Katechizm Kościoła Katolickiego w nawiązaniu do słów świętego stwierdza, że uczestnictwo wiernych w misji królewskiej Chrystusa polega na tym, by przez święte życie zwyciężać w samych sobie panowanie grzechu i w ten sposób osiągnąć królewską wolność (KKK 908).

            Gdy w 1925 roku papież Pius XI w encyklice Quas primas pisał o ustanowieniu święta Chrystusa Króla, podkreślał również znaczenie osobistego poddania się wiernych królewskiej władzy Pana Jezusa: Trzeba więc, aby Chrystus panował w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli Bożej przyjąć objawione prawdy i wierzyć silnie i stale w naukę Chrystusa; niech Chrystus króluje w woli, która powinna słuchać praw i przykazań Bożych; niech panuje w sercu, które, wzgardziwszy pożądliwościami, ma Boga nade wszystko miłować i do Niego jedynie należeć; niech króluje w ciele i członkach jego które jako narzędzia, lub – że słów św. Pawła Apostoła użyjemy: jako zbroja sprawiedliwości Bogu, mają przyczynić się do wewnętrznego uświęcenia dusz. Co wszystko, jeżeli wiernym będzie należycie przedstawione do rozpamiętywania i rozważania, o wiele łatwiej będzie ich można pociągnąć do najwyższej doskonałości.

            Papież Pius XI wskazuje na potrzebę poddania Jezusowi Królowi wewnętrznych władz osoby ludzkiej, czyli umysłu, woli i serca, dzięki czemu również ciało może przyczynić się do uświęcenia duszy. Jeśli sami zaczniemy po Bożemu układać nasze sprawy, będzie to miało odzwierciedlenie w życiu rodzinnym, społecznym i narodowym. Przeżywając Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, powinniśmy więc pamiętać o słowach, które Pan Jezus powiedział do Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny: Intronizacja to nie jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy…


7 października – Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia

Papież Franciszek w Bulli ogłaszającej Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia Misericordiae vultus napisał: Do wszystkich, tak wierzących, jak i tych, którzy są daleko, niech dotrze balsam miłosierdzia jako znak Królestwa Bożego, które jest już obecne pośród nas. Miłosierdzie jest znakiem Królestwa Bożego. W tym kontekście możemy zrozumieć ścisłe powiązanie Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana z Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia ogłoszonym przez papieża Franciszka. Obok odnowienia przymierza chrzcielnego naszego Narodu Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest też formą zawierzenia Polski Bożemu Miłosierdziu.

Wcielony Syn Boży przyszedł, aby spełnić mesjańskie proroctwa Starego Testamentu. W nawiązaniu do tego św. Jan Paweł II w Encyklice Dives in misericordia stwierdził, że Chrystus objawia Boga, który jest Ojcem, jest „miłością”, jak to wyraził w swoim liście św. Jan (1 J 4, 16), objawia Boga, który jest „bogaty w miłosierdzie”, jak czytamy u św. Pawła (Ef 2, 4). Ta prawda, bardziej jeszcze niż tematem nauczania, jest rzeczywistością uobecnianą przez Chrystusa. To uobecnianie Ojca: miłości i miłosierdzia, jest w świadomości samego Chrystusa podstawowym dowodem Jego mesjańskiego posłannictwa. (…) Trzeba jeszcze stwierdzić – naucza polski papież – że Chrystus, objawiając miłość-miłosierdzie Boga, równocześnie stawiał ludziom wymaganie, aby w życiu swoim kierowali się miłością i miłosierdziem. Wymaganie to stanowi sam rdzeń orędzia mesjańskiego, sam rdzeń etosu Ewangelii. Mistrz daje temu wyraz zarówno w postaci przykazania, o którym mówi, że jest „największe” (Mt 22, 38), jak też w postaci błogosławieństwa, kiedy w kazaniu na górze głosi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7).

Ze słów Ojca Świętego wynika dla nas bardzo jasne przesłanie: wiara w Jezusa Króla musi być potwierdzona w naszym życiu przez miłosierdzie okazywane otaczającym nas ludziom. Uznając w Polsce Chrystusa za Króla, powinniśmy nasz wybór potwierdzić postawą miłości, która wyraża się w indywidualnych i zorganizowanych dziełach na rzecz potrzebujących. Do tego wzywa nas obecnie także papież Franciszek w Miscericordiae vultus: Jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie przemyśleli podczas Jubileuszu uczynki miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Będzie to sposobem na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także umożliwi nam coraz głębsze wejście w serce Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani dla Bożego miłosierdzia. Papież zachęca nas, byśmy na nowo odkryli uczynki miłosierdzia względem ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać. Prosi też, by pamiętać równocześnie o uczynkach miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.

Nauczając o uczynkach miłosierdzia, papież Franciszek nawiązał do znanego nam dobrze opisu Sądu Ostatecznego według św. Mateusza. Gdy Syn Człowieczy objawi się w swej chwale i zasiądzie na swym tronie, podsumuje życie ludzi według kryteriów miłosierdzia. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 34-36).

Król z opisu Sądu Ostatecznego identyfikuje się z ludźmi znajdującymi się w potrzebie. Na co dzień możemy tego nie zauważać, jak nie dostrzegali tego ludzie nagrodzeni przez Sędziego. Serca wrażliwe na cierpienie bliźnich nie potrzebuje widzieć majestatu Boskiego Króla za zasłoną ubóstwa, by nieść pomoc potrzebującym. Zazwyczaj przecież, gdy widzimy kogoś w trudnym położeniu, widzimy w nim tylko człowieka. A jednak Chrystus jest w nim obecny. Daj Boże, by na Sądzie spotkała nas niespodzianka: „Pamiętasz tamtą sytuację? Dziękuję, że mi wtedy okazałeś serce. Chodź, błogosławiony, weź w posiadanie Królestwo”.

 

6 października – Rok Jubileuszowy 1050-lecia Chrztu Polski

Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nosi miano Jubileuszowego. Określenie to wskazuje na doniosły moment dziejowy, w jakim Akt ten zostanie ogłoszony. Z jednej strony jest nim Jubileusz 1050. Rocznicy Chrztu Polski, z drugiej natomiast – ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia oraz wizyta papieska w Polsce z okazji Światowych Dni Młodzieży.    Jeśli chodzi o Chrzest Polski, to przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na jego duchowy wymiar w dziejach naszego Narodu.

Najstarsze polskie roczniki pod datą 966 przekazują następującą informację: Mysko dux Polonie baptizatur – Mieszko książę Polski został ochrzczony. Dzieło chrystianizacji było autonomiczną decyzją polskiego księcia, choć zapewne ważną rolę odegrało też spotkanie z chrześcijańskim Zachodem. Krzewicieli chrześcijaństwa sprowadziła do Polski małżonka Mieszka, czeska księżniczka Dobrawa. Chrzest władcy i jego dworu odbył się najprawdopodobniej w położonym niedaleko Gniezna Ostrowie Lednickim. Zapewne właśnie tutaj Mieszko zmył z siebie grzechy pogańskiego życia. Tutaj też narodziła się katolicka Polska.

Chrzest pierwszego historycznego władcy Polski w godny zauważenia sposób przedstawił kronikarz Gall Anonim. Według niego Mieszko powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki-Kościoła. Pierwszy więc książę polski Mieszko dostąpił łaski chrztu za sprawą wiernej żony; a dla sławy jego i chwały w zupełności wystarczy [jeśli powiemy], że za jego czasów i przez niego Światłość niebiańska nawiedziła królestwo polskie.

Błogosławiony Wincenty Kadłubek w Kronice polskiej zawarł opis chrztu sławnego Mieszka Ślepego. Według jego relacji syn Siemomysła do siódmego roku życia pozostawał niewidomy. Z końcem roku siódmego zrządzeniem Bożym został oświecony… Uzdrowienie fizyczne było zapowiedzią uzdrowienia duchowego. Mieszko potrzebował go, ponieważ jako poganin wiódł życie niezgodne z Bożą wolą. Gdy porzucił błędy wielożeństwa i związał się z Dobrawą, za jej pośrednictwem otrzymał łaskę chrztu. Przez niego na tę naszą ojczyznę wylało się promienne światło nowej gwiazdy. Przez niego aż na dno naszego grzęzawiska spłynął zdrój tak wielkiej łaski.

W imię Chrystusa w całym państwie stopniowo odchodzono od pogańskich bożków i pierwotnego kultu sił przyrody. Korygowano też obyczaje. Zaniechano składnia ofiar z ludzi wziętych do niewoli, złagodzono system kar i wywierania pomsty, podniesiono pozycję społeczną kobiety, którą prawo pogańskie traktowało niemal jak niewolnicę. W miejsce starych szerzono nowe obyczaje, nowe modlitwy i praktyki religijne, jak jałmużna, opieka nad słabszymi, kultura rycerska, asceza i pielgrzymki. Związki z cywilizacją łacińską wzbogaciły i odmieniły rodzimą kulturę, czego najbardziej widoczne przejawy dostrzec możemy w dziedzinie architektury i sztuki.

Chrystianizacja państwa pierwszych Piastów była procesem trwającym dziesięciolecia. Sam jednak moment chrztu był w sferze duchowej przełomem, który zapoczątkował falę przemian w religijności i obyczajach. Odrzucenie pogańskich bożków i wybór Jezusa Chrystusa miały istotny wpływ na wszystkie wymiary życia naszego Narodu. Warto wziąć to pod uwagę, ponieważ Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana przybiera formę odnowienia przymierza chrzcielnego Polaków. Czynimy to w trosce także o przyszłe pokolenia, by zdolne były rozpoznać znaczenie niezatartego znamienia wyciśniętego na duszy Narodu, by pozostały wierne wierze ojców. W kontekście szerzących się współcześnie ideologii wrogich Prawu Bożemu, wobec dyktatury relatywizmu i zagrażających nam nowoczesnych form bałwochwalstwa, w obliczu obojętności religijnej i życia tak, jakby Bóg nie istniał, chcemy na nowo oddać Polskę we władanie Chrystusa, by przez ten Akt na tę naszą ojczyznę wylało się promienne światło nowej gwiazdy, by aż na dno naszego grzęzawiska spłynął zdrój wielkiej łaski Jezusa Króla.


5 października – Potrzebujemy królowania Jezusa.

W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana wobec nieba i ziemi jako Naród wyznajemy, że potrzebujemy Jego królowania. Wyznajemy też, że Jezus Król ma do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Pokornie chyląc czoła przed Jezusem Królem Wszechświata, uznajemy Jego panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w kraju i poza jego granicami.

Wszyscy powinniśmy uświadomić sobie i z wiarą przyjąć, że tak naprawdę to my potrzebujemy władzy Chrystusa Króla, a nie On nas czy naszych aktów. Jezus jest Królem Wszechświata, ponieważ jako Syn Boży uczestniczy we władzy Boga Ojca. Nasze gesty i słowa, nawet najbardziej uroczyste i wzniosłe, nie są w stanie niczego dodać Jego potężnemu majestatowi. Natomiast poddając się z pokorą Jego władzy, możemy otrzymać hojne błogosławieństwo płynące od Jego tronu. Możemy go doświadczyć już w naszym życiu doczesnym, a przede wszystkim w wieczności.

Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana umożliwia nam osiągnięcie zbawienia. Słowo Boże zachęca nas do tego: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia (Rz 10, 9-10). Grecki rzeczownik Kyrios, który oddajemy w języku polskim słowem Pan, jest odpowiednikiem hebrajskiego Adonai, którym to Żydzi zastępowali niewypowiadane imię Boga. Oba słowa, Kyrios i Adonai, w codziennym użyciu oznaczały władcę, natomiast w języku biblijnym oznaczały Boga jako Tego, który posiada pełnię władzy. Zatem wyznanie, że Jezus z Nazaretu jest Panem, równało się z uznaniem Go za Boga i Władcę całego stworzenia. Ci, którzy tę prawdę przyjęli w swoim sercu i wyznają ją ustami, osiągną zbawienie, czyli wieczne szczęście przy Bogu.

            Z drugiej strony potrzebujemy Chrystusa Króla także w wymiarze doczesnym. Papież Pius XI w encyklice Quas primas stwierdził wprost, że jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Dla papieża ważne jest, by wszyscy panujący i przełożeni uświadomili sobie, że pełnią władzę w zastępstwie Chrystusa Króla. Wówczas będą używać władzy z mądrością i świętością, a ustanawiane przez nich prawa będą uwzględniać dobro wspólne i godność podwładnych. Dzięki temu zostaną usunięte przyczyny niepokojów społecznych i zapanuje porządek.

            Musimy jednak uważać, by Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie potraktować na sposób magiczny. Sam Akt nie rozwiąże automatycznie wszystkich naszych problemów, gdyż każdy z nas dźwiga brzemię grzechu pierworodnego. W związku z tym wszyscy jesteśmy uwikłani w duchową walkę, w której zdarza się nam czasami ponosić porażki. Wyraźnie naucza o tym Katechizm Kościoła Katolickiego w podpunkcie zatytułowanym: Chrystus króluje już przez Kościół. Dowiadujemy się tam, że Jezus Chrystus posiada wszelką władzę w niebie i na ziemi, jest Panem wszechświata i historii (KKK 668), zaś Kościół jako Królestwo Chrystusowe jest zalążkiem i zaczątkiem Jego Królestwa na ziemi (KKK 669). Ukazuje ono swoją obecność przez cudowne znaki towarzyszące głoszeniu go przez Kościół (KKK 670). Złe moce uderzają jeszcze w Chrystusowe Królestwo, a walkę ze złem zakończy dopiero przyjście Jezusa Króla na ziemię (KKK 671). Wiarę w to podsumowuje stwierdzenie: Chrystus Pan króluje już przez Kościół, ale jeszcze nie wszystkie rzeczy tego świata są Mu poddane. Triumf Królestwa Chrystusa nie nastąpi bez ostatniego ataku mocy zła (KKK 680).

Powinniśmy zatem mieć świadomość, że dzięki poddaniu się władzy i prawom Chrystusa Króla możemy osiągnąć szczęśliwe życie na ziemi i błogosławioną wieczność, ale nie obędzie się bez naszego zaangażowania i wysiłku. Wsparci jednak potęgą Chrystusa Króla z niezachwianą nadzieją możemy oczekiwać ostatecznego zwycięstwa.


4 października – Polacy wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zakłada, że w jego ogłoszeniu wezmą udział Polacy wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi. Dla wszystkich zapewne oczywiste jest zaangażowanie w to wydarzenie hierarchii kościelnej. U niektórych mogą się natomiast budzić pytania co do udziału w nim polityków.

Gdy papież Pius XI w 1925 roku ogłaszał święto Jezusa Chrystusa Króla, w encyklice Quas primas napisał: Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny. Z nauczania papieskiego wynika więc, że rządzący państwami są wezwani nie tylko do posłuszeństwa prawom Chrystusa Króla, lecz także do okazywania Mu publicznej czci. Zatem zaangażowanie władz świeckich w Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest wypełnieniem tego, do czego wzywał dziewięćdziesiąt lat temu papież.

W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II został omówiony stosunek wspólnoty wiernych do wspólnot politycznych. Zadaniem Kościoła jest wskazywanie na transcendentalny charakter osoby ludzkiej, czyli na duchowy wymiar życia człowieka i jego ostateczny cel, jakim jest zjednoczenie z Bogiem. Dodaje też, że wspólnota polityczna i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależne i autonomiczne. Obydwie jednak wspólnoty, choć z różnego tytułu, służą powołaniu jednostkowemu i społecznemu tych samych ludzi. Tym skuteczniej będą wykonywać tę służbę dla dobra wszystkich, im lepiej będą rozwijać między sobą zdrową współpracę, uwzględniając także okoliczności miejsca i czasu. Człowiek bowiem nie jest zacieśniony do samego tylko porządku doczesnego, ale żyjąc w historii, zachowuje w całości swoje wieczne powołanie. Kościół zaś oparty w swoich podstawach na miłości Zbawiciela przyczynia się do tego, by w granicach narodu i między narodami szerzej krzewiła się sprawiedliwość i miłość (KDK 76).

Z powyższych słów należy wydobyć zarówno naukę o wzajemnej niezależności i autonomii państwa i Kościoła, jak i wezwanie do zdrowej między nimi współpracy dla dobra człowieka. Przykładem może być tutaj dostosowanie prawa państwowego do ewangelicznych zasad moralnych głoszonych przez Kościół, którego celem jest duchowa odnowa społeczeństwa. Przejawem zdrowej współpracy państwa i Kościoła będzie też nasz Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, w którym dobrowolnie i z zachowaniem swoich kompetencji uczestniczyć będą przedstawiciele hierarchii kościelnej oraz najwyższych władz państwowych. Będą oni reprezentować nasz Naród, który w przeważającej części jest jednocześnie Kościołem, pielgrzymującą wspólnotą wierzących.

            Gdy myślimy o naszym życiu społecznym, warto przypomnieć, że Kościół naucza o okazywaniu władzom należnego uznania i szacunku. Nasza troska o pomyślność społeczeństwa powinna wyrażać się między innymi w modlitwie za rządzących. Od św. Klemensa Rzymskiego pochodzi najstarsza modlitwa Kościoła za sprawujących władzę polityczną: Daj im zatem, Panie, zdrowie, pokój, zgodę i stałość, aby sprawowali bez przeszkody tę władzę, którą Ty im powierzyłeś. To Ty sam przecież, Władco Nieba, Królu wieków, dajesz synom ludzkim chwałę i godność, i władzę nad tym, co jest na ziemi. Ty więc, o Panie, kieruj ich wolą według tego, co jest dobre i miłe w Twoich oczach, aby sprawując zbożnie, w pokoju i z łagodnością daną im przez Ciebie władzę, zyskali łaskę Twoją (KKK 1900). Z modlitwy tej przebija przekonanie, które wciąż pojawia się w nauczaniu Kościoła, że władza dana ludziom przez Boga powinna być sprawowana w duchu Bożych przykazań, bowiem w przeciwnym razie ziemski władca nie może liczyć na Bożą łaskę. Stąd też płynie wezwanie do wszystkich osób zatrudnionych na stanowiskach różnych szczebli administracji samorządowej i państwowej, by zawsze pamiętali o swojej misji służenia narodowemu dobru.

Dziś stajemy na progu wielkiego dzieła odnowy duchowej naszego Narodu. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest jego proklamacją i początkiem, a z Bożą pomocą przyniesie ono błogosławione owoce w naszym życiu doczesnym i wiecznym.


3 października – Zawierzenie i poświęcenie Jezusowi Królowi naszej Ojczyzny i Narodu

W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana wyznajemy, że Boski Zbawiciel jest jedynym Władcą państw, narodów i całego stworzenia, Królem królów i Panem panujących. Zawierzamy Mu Państwo Polskie, rządzących naszą Ojczyzną i wszystkich jej mieszkańców. Błagamy też, by dzięki Jego łasce wszystkie podmioty władzy w Polsce sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Jego prawami.

            Zawierzenie polega na obdarzeniu kogoś zaufaniem i oddaniu mu w opiekę siebie lub ważnych dla nas rzeczy. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest z naszej strony wyrazem ufności i powierzenia się Jezusowi Królowi. Zawierzając Mu naszą Ojczyznę i cały Naród, zdajemy się z ufnością na zrządzenia Bożej Opatrzności. Wiąże się to ściśle z poświęceniem rozumianym jako oddanie w ofierze Jezusowi Królowi naszej Ojczyzny. Posiadając wolne państwo, moglibyśmy kształtować nasze życie społeczne i gospodarcze wyłącznie według własnych upodobań i wiedzy opartej na zdobytym doświadczeniu. Wolimy jednak oprzeć nasze życie narodowe na Chrystusie. Zgodnie ze słowami Psalmisty: Jedni wolą rydwan, drudzy konie, a nasza siła w imieniu Pana, Boga naszego. Tamci się zachwiali i upadli, a my stoimy i trwamy (Ps 20, 8-9). Poświęcenie Polski Jezusowi Królowi jest z naszej strony formą oddania hołdu Temu, który przez wieki osłaniał Polskę tarczą swej opieki od nieszczęść, które przygnębić ją miały.

Poświęcenie Polski Jezusowi Królowi musi być z naszej strony przede wszystkim aktem wiary. Mamy prawo spodziewać się po nim Bożego błogosławieństwa i obrony, zarówno w życiu osobistym, jak i społecznym. Jezus Król jest wierny swoim obietnicom, dlatego każdy, kto wybiera wskazaną przez Niego drogę, może z nadzieją oczekiwać zapowiedzianego szczęścia. Jednak nie wolno nam Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana sprowadzić tylko do wymiaru doczesnego. Nie chodzi tu bowiem o dobrobyt czy władzę polityczną. Takie podejście byłoby wyrazem egoizmu, a nie miłości wobec Jezusa Króla. Poświęcenie Polski i nas samych Jezusowi Królowi powinno wyrażać się w akceptacji Jego woli względem nas, w posłuszeństwie Jego prawom i okazywaniu Mu należnej czci.

W nauczaniu Soboru Watykańskiego II Jezus Chrystus określony jest mianem Króla nad narodami. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium czytamy, że Kościół winien zbierać wespół z tym Królem, któremu narody dane zostały w dziedzictwo (por. Ps 2,8) i do którego miasta przynoszą dary i upominki (por. Ps 71 (72),10, Iz 60,4-7, Ap 21,24) (KK 7). Słowa te są mocno osadzone w nauczaniu biblijnym, dlatego z taką siłą przekonania przypisują Jezusowi królewską władzę nad ludzkimi społecznościami. Są one Jego dziedzictwem i składają Mu należny hołd. Przeogromna wielkość potęgi Chrystusa królującego jest godna najwyższej czci i uznania ze strony wszystkich ludzi.

Papież Pius XI w encyklice Quas primas nauczał, że z jednej strony wielkim błędem jest kwestionowanie doczesnej władzy Chrystusa, gdyż Chrystus otrzymał od Ojca nieograniczone prawo nad wszystkim, co stworzone, tak, iż wszystko poddane jest Jego woli, z drugiej jednak strony Chrystus oddaje sprawy doczesne w ręce człowieka: pozostawił je wówczas i dziś je pozostawia ich właścicielom. I papież konkluduje: Nie odbiera rzeczy ziemskich Ten, który daje Królestwo niebieskie! Jest to bardzo ważne, gdy chodzi o poprawne zrozumienie naszego zawierzenia i poświęcenia Polski Jezusowi Królowi. Od tej chwili zobowiązujemy się do ścisłej współpracy z Chrystusem w Jego zbawczym dziele wobec naszego Narodu. Decydujemy się zaangażować nasze naturalne zdolności we współdziałanie z Bożą łaską.

Po Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana stery naszego państwa wciąż pozostaną w ludzkich rękach, a trud żeglugi po oceanie czasu nadal spoczywać będzie na naszych barkach. Jednak na pokład zaprosimy Tego, który wie najlepiej, jak i dokąd płynąć, jak uporządkować życie na okręcie, a w razie niebezpieczeństwa potrafi zgromić wichry i uspokoić wzburzone fale.


2 Października – Uznanie panowania Jezusa Króla i poddanie się Jego Prawu

Bóg w Piśmie Świętym objawia się ludziom jako Król posiadający najwyższą władzę. Jest Królem królujących i Panem panujących. Syn Boży uczestniczy we władzy Ojca, dlatego Pismo Święte również Pana Jezusa nazywa Królem. Bogu zależy na naszym szczęściu, dlatego objawił ludziom swoje Prawo. Wypełnianie go gwarantuje ludziom prawdziwe szczęście zarówno tu na ziemi, jak i w wieczności. Wszystkie biblijne nakazy sprowadzają się do przykazania miłości, które jest najważniejszym prawem. Święty Jakub Apostoł nazwał je królewskim prawem (por. Jk 2, 8). Bóg jednak pozostawił nam wybór: to my musimy zdecydować, czy uznamy panowanie Jezusa Króla i zechcemy poddać się Jego Prawu.

W Starym Testamencie Bóg przez proroka Izajasza objawił nam swoją władzę sądowniczą, ustawodawczą i wykonawczą. Prorok zanotował: Pan jest naszym sędzią, Pan naszym prawodawcą, Pan naszym królem! On nas zbawi! (Iz 33, 23). Słowa te wyrażają pełnię władzy Boga, który przychodzi do ludzi nie po to, aby nas uciemiężyć, jak to często czynią ziemscy władcy, ale aby nas zbawić.

Również Pan Jezus pokazał, że dzierży w swoim ręku pełnię władzy. Papież Pius XI w encyklice Quas primas z 1925 roku ujął to w następujących słowach: musimy w to wierzyć niezachwianie, że Chrystus Jezus dany jest ludziom jako Odkupiciel, w którym pokładać mają nadzieję, ale zarazem jest On prawodawcą, któremu ludzie winni posłuszeństwo. Ewangelie bowiem nie tyle opowiadają o Nim, że ustanowił prawa, ile raczej przedstawiają Go, jak ustanawia prawa; o tych wszystkich, którzy przykazania Jego zachowywać będą, w różnych okolicznościach i w różnych słowach, mówi Mistrz Boski, iż dadzą oni dowód swojej miłości względem Niego i w miłości tej wytrwają. O władzy zaś sądowniczej, którą Jezus otrzymał od Ojca, sam mówi do żydów, oskarżających Go o znieważenie spoczynku sobotniego, gdy uzdrowił cudownie paralityka: bo Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi. W tej władzy sądowniczej, jako rzecz nieodłączna od sądu, mieści się także i to, aby sędzia miał prawo nagradzania i karania ludzi jeszcze za ich życia. A ponadto przysługuje Chrystusowi władza tzw. wykonawcza, gdyż wszyscy rozkazów Jego słuchać powinni i to pod groźbą zapowiedzianych kar, których uporni uniknąć nie mogą. Ze słów papieża wynika, że przyjęcie królowania Jezusa pośród ludzi uwidacznia się w przestrzeganiu ustalonych przez Niego praw, respektowaniu Jego wyroków i posłuszeństwie Jego rozkazom.

Uznanie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana będzie miało dla nas charakter zbawczy. Utrata zbawienia jest największym niebezpieczeństwem dla człowieka. Pan Jezus przestrzega: Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? (Mt 16, 26). Dziś jednak wielu ludzi bardziej troszczy się o zdobywanie dóbr doczesnych niż o zbawienie. W związku z tym odrzucają oni Chrystusa, ponieważ ustanowione przez Niego Prawo stoi w sprzeczności do ich doczesnych dążeń. Usuwają oni z tronu Pana Jezusa, by zająć Jego miejsce. Ustanawiają sami dla siebie zasady, które doraźnie wydają się korzystne, ale na dłuższą metę okazują się tragiczne w skutkach zarówno w wymiarze doczesnym, jak i wiecznym.

Odpowiedzią Kościoła na taką postawę naszych rodaków jest wezwanie do uznania panowania Jezusa Króla w Polsce. W Jubileuszowym Akcie Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana będziemy przyzywać Jego panowania: Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i poko


1 października – Jezus Chrystus nieśmiertelnym Królem wieków

Pan Bóg wielokrotnie zwracał się do ludzi, by ukazać im swoją miłość. Jako dobry Ojciec troszczył się o nich i dzielił się z nimi swoją mądrością. Czynił to za pośrednictwem swoich wybrańców, którym udzielał Ducha Świętego. Gdy jednak za podszeptem złego ducha ludzie odrzucali wyciągniętą ku nim Ojcowską dłoń, Bóg postanowił przemówić przez zrodzonego w czasie swego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa. Posłał Go na świat, by pokonać złego ducha i zbudować pośród ludzi swoje Królestwo. Królestwo Boże rozwija się dzięki działalności chrześcijan, którzy w Jezusie uznają swego Króla i Pana. Kościół potwierdza to, obchodząc uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. W tym roku obchody tej uroczystości będą miały w Polsce szczególny wymiar, ponieważ nasza Ojczyzna poprzez Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana zostanie oddana Jego władzy i opiece.

O królewskiej władzy Boga Ojca i Pana Jezusa wielokrotnie możemy przeczytać na kartach Pisma Świętego. Już Stary Testament, ukazując na samym początku stwórczy akt Jedynego Boga, podkreśla, że Stwórca posiada pełnię władzy nad swym dziełem. Najistotniejszym punktem nauki o stworzeniu nie są szczegóły dotyczące powstawania poszczególnych elementów kosmosu, lecz prawda o pochodzeniu wszystkiego od jednego Boga i podkreślenie Jego wszechmocy.

Bóg sprawuje władzę nad całą ziemią. Mówi o tym Psalmista w słowach: bo Pan najwyższy, straszliwy, jest wielkim Królem nad całą ziemią (Ps 47, 3). Posługując się hebrajskim terminem oznaczającym suwerena, udzielnego władcę i króla, Psalmista pomaga zrozumieć, że Bóg rządzi całą ziemią i wszystkimi zamieszkującymi ją istotami. Nie można spośród nich wykluczyć ludzi. Bóg nie tylko sprawuje władzę nad jednostkami, ale również nad całymi narodami: Bóg króluje nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie (Ps 47, 9). Tron Boga stoi ponad tronami ludzi, którzy zobowiązani są do okazywania posłuszeństwa prawowitemu Władcy.

Ludzie uznający w Bogu swego Króla przyjmowali z wiarą również królewską godność zapowiadanego przez proroków Mesjasza. Król Dawid otrzymał za pośrednictwem proroka Natana obietnicę dotyczącą przyszłego wywyższenia swego rodu w osobie Potomka, którego królestwo zostanie utwierdzone na wieki (2 Sm 7, 13). Obietnica ta została potwierdzona w późniejszych czasach także przez innych proroków. Nadzieje związane z osobą Potomka Dawida pomagały Izraelitom zachować wiarę w trudnych latach zniewolenia. Oczekiwali oni wypełnienia obietnicy, co wielu ludziom pomogło w Jezusie z Nazaretu rozpoznać zapowiedzianego Mesjasza-Króla. Pan Jezus jednak nie chciał zostać doczesnym władcą, jak tego spodziewało się wielu Żydów. Jezus pokazał im, że przyszedł zaprowadzić wśród ludzi Królestwo Boże. Ma ono być wyzwoleniem człowieka spod panowania Szatana. Jezus nie przyszedł, by zadośćuczynić ludzkiemu egoizmowi, ale aby wyzwolić ludzi z egoizmu. Precyzyjnie mówi o tym opis Sądu Ostatecznego, gdzie ludzie zdają sprawę przed Królem ze swoich czynów (Mt 25, 31-46). W ten sposób Pan Jezus uświadamia nam, że Jego Królestwo nie jest abstrakcyjną ideą, lecz rzeczywistością obecną pośród ludzi i zdolną przenikać ich relacje międzyosobowe i społeczne.

Wypełnienie w Osobie Pana Jezusa obietnic mesjańskich Starego Testamentu potwierdzili Ewangeliści w swoich relacjach z Jego ziemskiego życia, natomiast w Apokalipsie znajdujemy  dopełnienie obrazu Jezusa Króla jako pogromcy Szatana i zwycięzcy zasiadającego na tronie ze swym Ojcem. Jezus nadal żyje i nieustannie troszczy się o swą Oblubienicę, Kościół. Swoim przykładem zaprasza nas do walki ze złem, budowania Królestwa Bożego na ziemi i udziału w zwycięstwie: Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie (Ap 3, 21).


Wprowadzenie

W trosce o religijną i moralną odnowę Narodu Polskiego przygotowany został Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Jego uroczyste ogłoszenie przez władze duchowne i państwowe zostało zaplanowane na dzień 19 listopada 2016 roku w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. W związku z 1050. Rocznicą Chrztu Polski pragniemy jako Naród na nowo potwierdzić naszą przynależność do Chrystusa. Przede wszystkim jednak pragniemy uznać w Chrystusie naszego Króla, oddać się pod Jego panowanie, przyjąć Jego prawa i służyć Mu wiernie w naszej Ojczyźnie.

W ramach przygotowań do ogłoszenia Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana oddaję do rąk Czytelnika zbiór 31 rozważań przybliżających poszczególne zagadnienia poruszone w Akcie. W  sposób przystępny prezentuje naukę Kościoła na temat królewskiej władzy Pana Jezusa oraz królewskiej misji wiernych w świecie. Podstawą rozważań jest Pismo Święte i Tradycja Kościoła, ze szczególnym uwzględnieniem encykliki Quas primas Piusa XI z 1925 roku, ogłaszającej święto Jezusa Chrystusa Króla, dokumenty Soboru Watykańskiego II i nauczanie św. Jana Pawła II.

Mam nadzieję, że lektura tych rozważań pomoże w jak najlepszym przygotowaniu wiernych Kościoła w Polsce do osobistego i narodowego przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.
Króluj nam Chryste! Piotr Pikuła – katecheta