Powołanie do świętości
Św. Jan Bosko powiedział pewnego razu do swojego wychowanka: „Albo będziesz świętym, albo będziesz nikim”.
Cała dzisiejsza liturgiczna uroczystość Wszystkich Świętych, a także odczytywane dzisiaj w czasie Mszy św. Słowo Boże zapraszają nas do tego, by uświadomić sobie kolejny raz nasze powszechne powołanie do świętości. Bóg kieruje do nas bardzo konkretne wezwanie:: „Świętymi bądźcie, bo Ja Jestem Święty, Pan, Bóg wasz”. „Ja Jestem Pan, który Was uświęca”. Dlatego „aby zostać świętym trzeba pozwolić Bogu zawładnąć swoim sercem i pozwolić Mu działać w swoim życiu”.
Droga do świętości, na którą wzywa nas Bóg, zapewne nie jest łatwa. Dlatego wielu dzisiejszym chrześcijanom trudno podjąć decyzję, by w życiu podążać drogą do świętości. Wielu woli dzisiaj życie bez trudów, zmagań i wysiłków, lekkie i przyjemne. Tymczasem w dzisiejszych biblijnych czytaniach słyszymy, że świętość może wiązać się z uciskiem i wymaga oczyszczenia z grzechów, ale ci którzy pokładają w Bogu nadzieję i wybierają Boga w codziennym życiu, podobnie jak On stają się święci.
W podobnym duchu wygłasza Jezus swoje Kazanie na Górze. Wypowiadając Osiem Błogosławieństw wyraźnie wskazuje, że droga do świętości często będzie się wiązała z poświęceniem i samozaparciem. I choć świat daje dzisiaj inne recepty na szczęście, to jednak ci, którzy pójdą za wskazaniami Jezusa będą się radować i zdobędą nagrodę w niebie oraz doświadczą prawdziwego szczęścia. Program świętości proponowany przez Jezusa, to naprawdę droga do szczęścia, która nie jest zarezerwowana tylko dla wybranych, ale świętość jest możliwa do osiągnięcia w każdym czasie i w każdym miejscu.
Dzisiaj wpatrując się w Niebo i poznając życie tych wszystkich, którzy już są świętymi, możemy zobaczyć na czym polega świętość i jak należy do niej dążyć. Święty to człowiek, który w swoim życiu zapatrzy się w Chrystusa, i który stara się Go w życiu naśladować. To człowiek, który w swoim życiu na ziemi podąża za Jezusem, który w Nim złożył całą swoją nadzieję. I ta nadzieja nie dotyczy tylko codzienności na ziemi, ale także dotyczy całej wieczności. Każdy święty, w jakimkolwiek żyje pokoleniu oraz w jakimkolwiek zakątku ziemi, zostaje posłany, aby głosić na ziemi Ewangelię Jezusa i Królestwo Boże oparte na Bożych Przykazaniach. Święty ma tak żyć na ziemi, aby przez przykład jego życia był uwielbiony Bóg, a ci którzy patrzą na jego życie, by chwalili Boga Ojca, który jest w niebie.
Świętość to zapewne także realizacja błogosławieństw z Jezusowego Kazania na Górze. W swoim życiu uczynili to między innymi: św. Franciszek z Asyżu, który odkrył szczęście i sens swojego życia w ubóstwie, to św. Matka Teresa z Kalkuty, która swoje szczęście i sens życia znalazła w byciu miłosierną szczególnie dla tych najbiedniejszych, to bł. Karolina Kozkówna, która oddała życie w obronie czystości, bo w swoim sercu głęboko nosiła zapewnienie Jezusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. To wreszcie także św. Gianna Beretta Molla, niezwykła matka, żona i lekarka, która oddała życie za swoje nienarodzone dziecko, bo jako osoba głęboko wierząca w Boga, doskonale wiedziała, że każde życie jest święte, gdyż pochodzi od Boga, i to tylko Bóg ma prawo decydować o życiu człowieka na ziemi.
Patrząc na życie tych wszystkich Świętych, których znamy z imienia i tych wszystkich anonimowych świętych, którzy dzisiaj przeżywają w niebie pełnię szczęścia, możemy śmiało stwierdzić, że oni na pewno swoje życie na ziemi wygrali! Pewnie nieraz im też nie było łatwo, pewnie nieraz zgrzeszyli i upadli, pewnie znali zarówno smak zwycięstwa, jak i gorycz porażki, ale oni zawsze zaczynali od nowa, podnosili się i o tę swoją świętość, przy pomocy Bożej łaski walczyli. A stając po śmierci przed Bogiem mogli powtórzyć za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec zwycięstwa, który mi w owym dniu odda Pan”. Oby i każdy z nas po śmierci mógł te słowa również za św. Pawłem powtórzyć. Amen.
(o.R.)