Z kazania na kalwaryjskim Wzgórzu – 12.02.2022r. Obchody Światowego Dnia Chorego w naszym Sanktuarium.
Czy cierpienie ma sens?
o. Emilien Tardiff, ceniony ewangelizator, powiedział kiedyś: „Bóg zanim ześle nam ból, daje nam swoją miłość, a kiedy tak nas ukocha, daje nam swój krzyż. Po chwili chwały przychodzi krzyż, który zbawia i prowadzi do zmartwychwstania. Nasze życie biegnie tak jak tajemnice Różańca: są tajemnice radosne, bolesne i chwalebne, a wszystkie kończą się słowami: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu”. Każdego dnia przeżywamy, którąś z tajemnic”
Od 30 lat wspomnienie NMP z Lourdes złączone jest z Chorymi. Stało się tak dlatego, ponieważ św. Jan Paweł II ogłosił dzień 11 lutego jako Światowy Dzień Chorego. Ten właśnie dzień jest wspaniałą okazją, aby starać się przemyśleć znaczenie oraz rolę cierpienia i choroby w życiu człowieka. 11 lutego 1984r. św. Jan Paweł II ogłosił List Apostolski „Salvifici doloris – o chrześcijańskim sensie cierpienia.
Na początku Listu napisał: „W moim ciele dopełniam udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” – to słowa św. Pawła Apostoła, odsłaniające zbawczą wartość cierpienia. Te słowa mają wartość jakby definitywnego odkrycia dlaczego Apostoł napisze: „teraz raduję się w cierpieniach za was”. Zobaczmy, że radość św. Pawła Apostoła pochodzi z odkrycia sensu cierpienia.
Św. Jan Paweł II podkreśla dalej w swoim Liście, że „Cierpienie nie jest karą za grzechy, ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka”. Pisze też: „Aby móc poznać prawdziwą odpowiedź na pytanie „dlaczego cierpienie”, musimy skierować nasze spojrzenie na objawienie Bożej miłości, ostatecznego źródła sensu wszystkiego, co istnieje. Miłość jest też najpełniejszym źródłem sensu cierpienia, które pozostaje zawsze tajemnicą: zdajemy sobie sprawę, że wszelkie nasze wyjaśnienia będą zawsze niewystarczające i nieadekwatne. Chrystus pozwala nam wejść w tajemnicę i odkryć, „dlaczego cierpienie”, o ile jesteśmy zdolni pojąć wzniosłość miłości Bożej”. Dopiero gdy w świetle wiary uświadomimy sobie miłość Boga do człowieka, płynącą z Krzyża, i jego zbawczą moc, będziemy też w stanie zrozumieć sens cierpienia. Wielu buntuje się przeciw cierpieniu właśnie dlatego, że nie odnajduje w cierpieniu żadnego sensu. Wielu nadal uważa, ze cierpienie to kara za grzechy, a nawet jakaś forma zemsty Boga na człowieku. A jednak w oczach Boga każde cierpienie ma bardzo głęboki sens i wielką wartość, i może przyczynić się do czyjegoś zbawienia.
W książce zatytułowanej „Uzdrowienia” można m.in. przeczytać o kobiecie chorej na raka. Ochrzczona dawno temu, zaniedbała całkowicie swoje życie religijne, przestała się modlić, przestała uczęszczać do sakramentów świętych: Spowiedzi i Komunii świętej. Kiedy okazało się, że choroby nowotworowej nie uda się już zwalczyć metodami lekarskimi, kobieta ta rozpoczęła wielką modlitwę, odmawiając Nowennę Pompejańską, która trwa 54 dni, prawie dwa miesiąca. W tym czasie codziennie odmawia się 3 części Różańca. W swoich codziennych modlitwach gorliwie zaczęła błagać Boga, aby ją uzdrowił. Jak potem sama stwierdziła: „Pan Bóg mnie wysłuchał, nie uzdrowił mojego ciała, ale uzdrowił moją duszę. Nawet jeśli umrę to wiem, że to moje cierpienie nie jest bezsensowne, wiem że po tamtej stronie czeka na mnie Ten, Który nadaje sens każdemu cierpieniu i każdej chorobie”.
Obyśmy i my umocnieni wiarą w Boga, potrafili zaufać Bogu, że każde cierpienie, które Pan Bóg dopuszcza w życiu człowieka, ma bardzo głęboki sens i wielką wartość, podobnie jak głęboki sens i wielką wartość dla naszego zbawienia, miały cierpienia i śmierć Jezusa na Krzyżu. Amen.
(o. R.)