Adoracja Najświętszego Sakramentu – 7 kwietnia. Błogosławieństwo Małżeństw i Rodzin.

Adoracja Najświętszego Sakramentu – 7 kwietnia. Błogosławieństwo Małżeństw i Rodzin.

Zapraszamy na comiesięczne adoracje Najświętszego Sakramentu w naszym kalwaryjskim kościele. Adorując Jezusa modlimy się szczególnie o nowe powołania kapłańskie i zakonne.
Najbliższa Adoracja Najświętszego Sakramentu („Godzina Święta”) w Pierwszy Czwartek 7 kwietnia od 19.00 – 20.00, z okazją do Spowiedzi świętej. Zaplanuj czas na spotkanie z Jezusem!
W Pierwszy Czwartek Miesiąca o 17.00 Msza święta o nowe powołania  kapłańskie i zakonne oraz w intencji Liturgicznej Służby Ołtarza i ich Rodzin. Od 16.30 okazja do Spowiedzi świętej.

W ramach przygotowania do X Światowego Spotkania Rodzin z papieżem Franciszkiem, do czerwca w czasie adoracji modlimy się także za Małżeństwa i Rodziny. Na zakończenie  adoracji, Małżeństwom, Rodzinom i Osobom będzie udzielane indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.  Serdecznie zapraszamy do wspólnej małżeńskiej i rodzinnej modlitwy.
Zapraszamy na adoracje także młodzież klas VIII oraz I ponadpodstawowych, która przygotowuje się do przyjęcia Sakramentu Bierzmowania. Niech czas spędzony z Jezusem na adoracji będzie okazją do umacniania wiary.


Podczas Eucharystii sprawowanej w Bazylice Watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego 6 stycznia 2020r. papież Franciszek zwrócił uwagę na to, jak w ważna w naszym chrześcijańskim życiu jest adoracja Jezusa, adoracja Boga! 
Kiedy człowiek nie adoruje Boga, ma skłonność do adoracji swojego ego.

Jeśli tracimy poczucie adoracji, to tracimy sens drogi życia chrześcijańskiego, które jest pielgrzymowaniem do Pana, a nie ku nam samym. Przed tym zagrożeniem przestrzega nas Ewangelia, przedstawiając (…) postacie, które nie potrafią adorować.
(…) Człowiek, kiedy nie adoruje Boga, ma skłonność do adoracji swojego ego. Także życie chrześcijańskie bez oddawania czci Panu może stać się uprzejmym sposobem na aprobowanie siebie i swoich umiejętności – to chrześcijanie, którzy nie potrafią adorować, którzy nie potrafią się modlić, adorując. Jest to poważne zagrożenie: posługiwać się Bogiem, a nie służyć Bogu. Ile razy myliliśmy interesy Ewangelii z naszymi, ile razy pokrywaliśmy religijnością to, co zapewniało nam wygodę, ile razy myliliśmy władzę według Boga, która oznacza służenie innym, z władzą według świata, która jest służeniem sobie samym!
(…) W życiu chrześcijańskim nie wystarczy wiedzieć. Nie wychodząc ze swoich ograniczeń, nie spotykając się, nie adorując, nie znamy Boga. Na niewiele lub na nic się zdadzą teologia i skuteczność duszpasterska, jeśli nie zegniemy kolan (…).

Kiedy adorujemy, zdajemy sobie sprawę, że wiara nie sprowadza się do zestawu pięknych doktryn, lecz jest relacją z żywą Osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem, poznajemy Jego oblicze. Adorując, odkrywamy, że życie chrześcijańskie to dzieje miłości z Bogiem, w których nie wystarczają dobre idee, ale trzeba postawić Go na pierwszym miejscu, tak jak czyni ktoś zakochany z osobą, którą miłuje. Takim właśnie musi być Kościół, oddający cześć, zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu.

(…) Odkrywamy adorację jako wymóg wiary. Jeśli będziemy umieli uklęknąć przed Jezusem, to pokonamy pokusę, by każdy parł do przodu swoją drogą. Adorowanie jest w istocie dokonywaniem wyjścia z największej niewoli, z niewoli samego siebie. Adorowanie to stawianie Pana w centrum, abyśmy nie byli już skoncentrowani na sobie. Chodzi o nadanie właściwego ładu rzeczom, dając Bogu pierwsze miejsce.
Adorowanie to stawianie Bożych planów nad moim czasem, moimi prawami, moimi przestrzeniami. To przyjęcie nauki Pisma Świętego: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon” (Mt 4, 10). Bogu twemu: adorować to odczuć wzajemną przynależność do Boga. To powiedzenie do Niego „Ty” w głębi swej duszy, to zaniesienie Jemu życia, pozwalając Mu wejść w nasze życie. To sprawienie, by zstąpiła na świat Jego pociecha. Adorowanie to odkrycie, że, aby się modlić, wystarczy powiedzieć: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28) i dać się przeniknąć Jego czułości.

Adorować, to znaczy spotykać Jezusa bez listy próśb, ale z jedyną prośbą – aby z Nim przebywać. To odkrycie, że radość i pokój rosną wraz z uwielbieniem i dziękczynieniem. Kiedy adorujemy, pozwalamy Jezusowi nas uleczyć i zmieniać. Adorując, dajemy Panu możliwość przemienienia nas Jego miłością, rozjaśnienia naszych ciemności, dania nam sił w słabości i odwagi w trudnych doświadczeniach. Adorować to znaczy docierać do tego, co najistotniejsze: to sposób na odzwyczajenie się od wielu rzeczy bezużytecznych, od uzależnień, które znieczulają serce i zamraczają umysł.

Adorując, uczymy się bowiem odrzucania tego, czego nie należy czcić: bożka pieniędzy, bożka konsumpcji, bożka przyjemności, bożka sukcesu, naszego ego ustanowionego bożkiem. Adorować to czynić siebie małym w obliczu Najwyższego, aby przed Nim odkrywać, że wspaniałość życia nie polega na posiadaniu, ale na miłowaniu. Adorować to odkrywać, że jesteśmy braćmi i siostrami w obliczu misterium miłości, która przekracza wszelkie dystanse: to zaczerpnąć dobra ze źródła, to znaleźć w Bogu bliskim odwagę, by zbliżyć się do innych. Adorować to umieć milczeć w obliczu Bożego Słowa, by uczyć się wypowiadania słów, które nie ranią, ale dają pocieszenie.

Adoracja jest gestem miłości odmieniającym życie (…) aby Mu powiedzieć, że nic nie jest cenniejsze niż On (…) by powiedzieć, że tylko wraz z Nim nasze życie wznosi się ku temu, co wysokie; to (…) obiecać Jezusowi, że pomożemy naszemu bliźniemu, spychanemu na margines i cierpiącemu, ponieważ On jest tam. Zazwyczaj potrafimy się modlić, prosimy, dziękujemy Panu, ale Kościół powinien pójść jeszcze dalej, z modlitwą adoracji, powinniśmy wzrastać w adoracji. To mądrość, której powinniśmy się uczyć każdego dnia – modlić się, adorując – modlitwa adoracji.

(…) Dziś każdy z nas może zadać sobie pytanie: „Czy jestem chrześcijaninem adorującym?” Wielu chrześcijan modlących się nie potrafi adorować (…) Znajdujmy w naszych dniach czas na adorację i twórzmy przestrzenie na adorację w naszych wspólnotach (…) Adorując, również my odkryjemy (…) sens naszego pielgrzymowania. I (…) doświadczymy „bardzo wielkiej radości” (Mt 2, 10)”.