Z kazania na kalwaryjskim Wzgórzu – 17.06.2022r.
Być dobrym jak chleb.
Przeżywając Oktawę Bożego Ciała wspominamy dzisiaj w liturgii św. Brata Alberta Chmielowskiego. Znamy jego powiedzenie, że „w życiu trzeba być dobrym jak chleb”. Uważał, że chleb jest najcenniejszym darem jaki człowiek otrzymał od Boga. Tak tłumaczył to wezwanie: „Powinno się być dobrym jak chleb. Powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”. To porównanie z chlebem wyrażało jego gotowość do odpowiedzi na wezwanie Jezusa, aby całkowicie dawać siebie innym, tak jak chleb leżący na stole należy dawać wszystkim potrzebującym.
W duchowości św. Brata Alberta podkreśla się, że jest ona duchowością eucharystyczną. Wiemy, że Jezus pozostał z nami w Eucharystii pod postacią chleba, aby całkowicie oddać się każdemu człowiekowi. Podobnie Bóg prowadził św. Brata Alberta przez życie drogą ogołocenia, taką jaką szedł Jezus Chrystus, który „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi”. Ta droga ogołocenia Jezusa i św. Brata Alberta, została uwidoczniona w obrazie Ecce Homo, namalowanym przez Adama Chmielowskiego, na którym twarz umęczonego Jezusa przypomina twarz samego malarza. Św. Brat Albert uczył, że „im więcej kto opuszczony, z tym większą miłością służyć mu trzeba, bo samego Pana Jezusa zbolałego w osobie tego ubogiego ratujemy”. We wszystkich ubogich kazał widzieć Pana Jezusa.
Okazuje się, że człowiek może stawać się dla innych dobrym jak chleb szczególnie w oparciu o Sakrament Eucharystii. Św. Brat Albert z Eucharystii czerpał łaski i siły do swojej niestrudzonej, heroicznej posługi na rzecz najbardziej upośledzonych i wydziedziczonych. W końcu sam stał się jednym z tych, którym służył. Stał się ich bratem. Stworzył wielkie dzieła na rzecz ubogich. A przy tym był przy tym skromny i cichy. Wielu współczesnych mówiło o nim „najpiękniejszy człowiek epoki”. Ale ubóstwo w rozumieniu św. Brata Alberta, to nie tylko brak chleba – pokarmu dla ciała, ale przede wszystkim brak Boga – pokarmu dla duszy. W ten sposób nędzarzem może być nie tylko ten, który nic nie posiada, ale jak to dzisiaj często się zdarza, także ten kto choć opływa w bogactwa i dobra materialne, nie poznał Boga i Jego miłości, kto w Boga nie wierzy.
Św. Brat Albert był jak ewangeliczne ziarno, które musi obumrzeć, aby przyniosło plon stukrotny. Wiemy, że ziarno musi być zmielone, aby powstał z niego chleb. Taka była życiowa droga św. Brata Alberta, która doprowadziła go do takiego duchowego oczyszczenia, że mógł przez niego działać sam Chrystus. Ktoś powiedział o nim: „O, gdyby takich więcej, byłby chyba raj na ziemi. Brat Albert to człowiek bez egoizmu”. Święty Jan Paweł II w homilii kanonizacyjnej św. Brata Alberta podkreślił, że „Chrystus przemawiał do niego głosem innego powołania i kazał mu szukać coraz dalej: »Ucz się ode Mnie (…), że jestem cichy i pokorny sercem (…). Ucz się«. Adam Chmielowski był uczniem gotowym na każde wezwanie swego Mistrza i Pana”.
Św. Brat Albert rozumiał, że nakarmienie i przyodzianie ubogich jest drogą do podania im prawdziwego pokarmu, jakim jest Słowo Boga, a w końcu sam Bóg w Eucharystii. Jezus wybrał najskromniejszą, kruchą postać białego chleba, żeby z mocą dotrzeć do każdego człowieka. Patrząc na tę kruchą postać Jezusa Eucharystycznego, możemy uzmysłowić sobie, że kiedy wracamy do Boga, w naszej słabości, to wtedy ujawnia się w pełni moc naszego Zbawiciela. Jak Bóg powierzył się człowiekowi w postaci eucharystycznego Chleba, tak człowiek, zdaniem św. Brata Alberta, powinien „wszystko małe i wielkie zdawać na Opatrzność Boską z całym zaufaniem i pewnością”.
W ubogiej pustelni na Kalatówkach, w pięknym miejscu kontemplacji Boga, które wybudował Św. Brat Albert, nad bramą główną widnieje napis, który czytają wszyscy przybywający: „Być dobrym jak chleb”. Oby i każdy z nas, karmiąc się często na Eucharystii Ciałem Chrystusa, stawał się także dla innych, szczególnie dla ludzi ubogich „dobrym jak chleb”. Amen.
(o.R.)