Liturgia Słowa – Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski – 23 kwietnia 2020r.
1. czytanie (Dz 1, 3-8) Apostołowie świadkami Jezusa
Czytanie z Dziejów Apostolskich
Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: «Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym». Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi». Oto Słowo Boże.
Psalm (Ps 126, 1-2ab. 2cd-3. 4-5. 6 (R.: por. 5))
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
Gdy Pan odmienił los Syjonu, *
wydawało nam się, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu, *
a język śpiewał z radości.
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
Mówiono wtedy między narodami: *
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i ogarnęła nas radość.
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
Odmień znowu nasz los, Panie, *
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją, *
żąć będą w radości.
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
Idą i płaczą *
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością *
niosąc swoje snopy.
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
2. czytanie (Flp 1, 20c-30) Moim życiem jest Chrystus
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia: Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja, czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka, mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie. Oto Słowo Boże.
Aklamacja (J 12, 26)
Alleluja, alleluja, alleluja
Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (J 12, 24-26) Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec». Oto Słowo Pańskie.
Z kazania z kalwaryjskiego Wzgórza – w czwartek 23 kwietnia 2020r.
Św. Wojciech
Zdrowie i życie ludzkie stanowią wielki skarb. Fakt ten podkreśla właściwie dopiero kontrast, gdy Ty zdrowy stajesz obok kogoś bezsilnego w jego chorobie. Może to być kaleka lub starzec, a może ktoś, jak Ty zdrowy jeszcze wczoraj, dziś zaś ofiara wypadku. Jeśli przeżyje będzie kaleką. Jeśli umrze zostawi zbolałą rodzinę.
Widziałem kiedyś kondukt pogrzebowy. Odprowadzano na miejsce spoczynku młodego 19-letniego chłopca. Za trumną szła szlochająca matka i smutna rodzina zmarłego. Historia jakich wiele… niestety wiele. Późnym wieczorem wracał z kolegą z imienin. Coś tam wypili. Kolega prowadził motor, on siedział z tyłu. Wymijali stojący walec drogowy. Kolega przejechał zbyt blisko walca i zatrzymał się kilkanaście metrów dalej, gdy nagle odczuł za sobą nie zauważony dotąd opór. Kiedy się obejrzał zobaczył bezwładne ciało kolegi ze zwisająca głową podciętą wachlarzem walca. Imieniny kosztowały zbyt drogo, bo jedno życie.
Człowiek ma prawo swoje zdrowie i życie złożyć jako ofiarę. Ale kiedy? Jakie uzasadnienie miała ofiara życia w wyżej opisanym wypadku? Czyż nie była skutkiem lekkomyślności pijaństwa? Owszem wolno oddać swe życie za innych, ale w imię tego największego przykazania, które weryfikuje wartość człowieka – przykazania miłości Boga i bliźniego.
W 1970 r. w wyjątkowych okolicznościach zmarł młody kapłan. Jako starszy żeglarz wypłynął żaglówką z grupą studencką na jezioro Mamry. Przy większym wietrze nie opanowano żagle i spowodowano wywrotkę. Ratując słabszych sam tak przemęczył swe serce, że gdy po dłuższym czasie przyholowano ich na brzeg on skończył życie.
Możesz chlubnie złożyć swe życie lub narazić zdrowie, gdy spieszysz z pomocą bliźniemu, gdy zagrożone jest jego życie lub wolność. Masz obowiązek oddać swe życie, gdy trzeba ratować życie wielu bliźnich w twojej Ojczyźnie, czy w ludzkiej rodzinie. Ale i wtedy nie bez konieczności, po wykorzystaniu wszelkich innych możliwych środków. Wstrętem napełnia każdego człowieka ratowanie własnego życia kosztem bliźnich, drogą ich krzywdy i pognębienia, przez zdradę ideałów, które stanowią o ludzkiej godności i za które inni oddali swe życie.
Nasza dzisiejsza uroczystość stawia przed naszymi oczyma postać św. Wojciecha, który również złożył ofiarę ze swojego życia. Czy miał do tego prawo? Wiemy kim był ten męczennik i jakiej służył idei. Wierzył w Jezusa Chrystusa, który był dla niego najwyższa Prawdą życia i dawał o Nim godne świadectwo swą mądrością i dobrocią. Wojciech zawierzył Chrystusowi do tego stopnia, że Ten stał się dla niego całym najgłębszym sensem życia, największym szczęściem i radością. Miłością Chrystusową kochał Wojciech wszystkich ludzi, więc i na nich pragnął przelać tę swoją radość, bo miłość musi się dzielić z innymi. Lecz kochać Boga, to oddać się Mu całkowicie, to zrezygnować z egoizmu, pozbyć się własnego „ja”, to powtórzyć za św. Pawłem: „Żyję już nie ja, ale żyje we Mnie Chrystus”. Rezygnacja z egoizmu nie jest sprawą łatwą, bo ludzie wolą łatwiznę. Stąd ostry sprzeciw wobec Chrystusa i Jego wymagań zarówno wśród tych, wśród których żył Wojciech, jak i dzisiaj w Kościele. Stąd niechęć do Chrystusa Zmartwychwstałego i Jego wyznawców, jak świadczy o tym dzisiejszy Patron. Chrystus stał się przez wieki owym „znakiem sprzeciwu” dla tych wszystkich, którzy nie chcą uznać tej oczywistej prawdy, że nasza egzystencja ziemska nie jest ostatecznym celem życia. Jezus powiedział „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, by dać świadectwo prawdzie”. A prawdą jest życie wieczne człowieka z Chrystusem Zmartwychwstałym, do którego został powołany każdy z nas. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Śmierć rozbija nieuchronnie to nasze ziemskie istnienie i grzebie wszelkie ziemskie nadzieje. Tylko Bóg jest jedyną racją naszej trwalej, wiecznej egzystencji i to jest fundamentalna prawda sensu naszego życia. To jest także prawdziwa radość płynąca ze Zmartwychwstania. Chrystus jako Prawda i Dobro pozostaje zawsze celem ludzkich najgłębszych pragnień i tęsknoty serc. Postać Jezusa tchnie zawsze młodością i życiem, jest świeża, pełna uroku i podziwu. W Chrystusie ewangelicznym tysiące ludzi na całym świecie znalazło swego przywódcę i bohatera. Słowa Boże są aktualnym wezwaniem kierowanym zawsze do każdego z nas. W Ewangelii Chrystus mówi o zbawieniu, czyli wiecznym szczęściu tych, którzy złożą swe życie z powodu Jego Imienia. Wojciech poniósł śmierć męczeńską dla Imienia Chrystusa. I twoja postawa prawdziwej miłości ku Bogu oraz świadectwo w życiu godnym chrześcijanina, wzbudzi szacunek dla Ciebie w twoim otoczeniu, da ci również chrześcijańską radość, której nie zgłuszy ani trudne życie, ani cierpienie, a nawet śmierć. Gwarancja zbawienia czyli życia wiecznego z Chrystusem Zmartwychwstałym oraz Wojciechowa ofiara życia dla Jezusowego Imienia, domagają się naszej odpowiedzi. Kim dla mnie jest Chrystus? Czy moja wiara w Niego jest tylko tradycyjna, zewnętrzna, czy też jest w głębi mojej duszy jako ożywienie nadziei i miłości ku Temu, który jest Dobrem, Prawdą i Życiem? Może jesteś zagubiony w przemijającej codzienności, sfrustrowany bezsilną walką o postawę godną człowieka w swoim środowisku rodzinnym, koleżeńskim? Może znudziło Cię ciągłe wymaganie wyższych form życia moralnego przez innych, bez pokrycia w ich postępowaniu i doprowadziło do rezygnacji z własnych ambitnych o szlachetnych dążeń? Ocknij się, spróbuj jeszcze raz! Wszak to do Ciebie, jak ongiś do kaleki mówi Chrystus: „Wstań”. A świadectwem Boga w twojej duszy niech będzie życie realizowane według hasła wielkiego patrioty, Ks. Konarskiego: „żyj tak, aby innym było z tobą dobrze”.
Św. Wojciech zatroskany o dobro całego Kościoła i o dobro różnych ludów jest patronem bardzo współczesnym, bo otwartym na cały świat. W czasach kiedy pękają wszystkie bariery odcinające narody, uczy postawy powszechnego braterstwa. Jego przykład zachęca i nas do działania na rzecz zbliżenia między narodami, umacniania pokoju i jedności w świecie. Amen.
o. B.