BŁOGOSŁAWIEŃSTWO NA DROGĘ, Idziemy w świat. Do domu, do szkoły, do naszych codziennych spraw.
Rozważanie:
W czasie tegorocznego Adwentu i Rorat poznawaliśmy „Cud nad cudami”, który dzieje we wszystkich kościołach na całym świecie gdzie sprawowana jest Msza Święta. Odkrywaliśmy na nowo to wszystko co dzieje się w czasie Mszy Świętej, aby z jeszcze większą pobożnością w niej uczestniczyć. Wiemy, że Msza Święta jest ofiarą Jezusa Chrystusa prawdziwie obecnego pod postacią Najświętszej Hostii. Poznaliśmy też ludzi dla których Eucharystia była najważniejszą chwilą każdego dnia i największą świętością w życiu.
Wróćmy jeszcze raz do przebiegu Mszy Świętej. Po rozdzieleniu Komunii Świętej kapłan dokonuje tzw. puryfikacji, czyli oczyszczenia pateny i kielicha. W tym czasie można modlić się w ciszy lub śpiewa się pieśń na dziękczynienie. Następnie kapłan odmawia modlitwę, w której prosi o owoce Eucharystii, szczególnie dla tych, którzy uczestniczyli we Mszy Świętej i przyjęli Komunię Świętą.
Wtedy ma miejsce ostatnia część Mszy Świętej – obrzęd zakończenia. Podaje się ogłoszenia parafialne i duszpasterskie. Potem kapłan słowami „Pan z wami”, jeszcze raz przypomina nam prawdę o Bożej obecności i udziela błogosławieństwa znakiem krzyża. Znakiem krzyża rozpoczyna się więc i kończy Msza Święta. Następnie diakon lub sam kapłan wypowiada słowa: „Idźcie w pokoju Chrystusa”, a wszyscy odpowiadają:: „Bogu niech będą dzięki”. Te słowa przypominają nam, ze z kościoła nie wychodzimy sami, ale że jest z nami Pan Jezus, z którym idziemy w nasze codzienne życie. Te słowa są wezwaniem, aby słowo i miłość Boga, którymi zostaliśmy nakarmieni podczas Uczty eucharystycznej, zanieść do domu, do naszego środowiska. Łaska Boża jest darem, ale także zadaniem i misją. Po błogosławieństwie kapłan na znak czci całuje ołtarz. Msza świętą się zakończyła. Kaplan udaje się do zakrystii, a wierni po zakończonym śpiewie i osobistej modlitwie, w ciszy wychodzą z kościoła.
Pamiętajmy, że Msza Święta w niedzielę to dla nas katolików najważniejsze wydarzenie w ciągu całego tygodnia. Do spotkania z Bogiem na Mszy Świętej zawsze trzeba się dobrze przygotować i nie wypada na Mszę Świętą się spóźniać. Pamiętajmy, że życie na ziemi nie trwa wiecznie. To przez codzienne życie na ziemi idziemy do wieczności. Droga do Nieba nie jest łatwa, dlatego Pan Bóg posłał na ziemię Swojego Syna, aby w osiągnięciu Nieba nam pomógł. To Jezus Chrystus dla naszego zbawienia złożył ofiarę z samego siebie, z którą my uczestnicząc we Mszy Świętej łączymy swoje życie. Msza Święta wzmacnia człowieka w drodze do Nieba. Bez Mszy Świętej i bez Komunii Świętej człowiek słabnie duchowo, słabnie wiara człowieka, i człowiek zaczyna też coraz więcej w życiu grzeszyć. Bez Mszy Świętej i bez Komunii Świętej, trudno tak naprawdę dobrze żyć i być naprawdę szczęśliwym. Jak zapewnia nas Pan Jezus: „Kto spożywa moje Ciało (..) ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. Częsty udział we Mszy Świętej i często przyjmowana Komunia Święta, to najlepsza i najpewniejsza droga do Nieba!
I na koniec słowa papieża Benedykta XVI, który tak kiedyś powiedział dzieciom o Mszy Świętej: „Drodzy chłopcy i dziewczęta! Zachęcam was do wiernego uczestniczenia w niedzielnej Mszy Świętej (…) Nauczcie się rozmawiać z Panem, otwierajcie przed Nim serce, mówcie Mu o swych radościach, troskach i proście o światło i wsparcie na waszej drodze. Bądźcie posłuszni rodzicom, słuchajcie wskazań, które wam dają. Wreszcie nie bądźcie leniwi, ale angażujcie się, szczególnie w naukę. To wasz codzienny obowiązek i szansa na rozwój i przygotowanie przyszłości waszego życia. Bądźcie otwarci wobec innych, przezwyciężajcie pokusę, by stawiać siebie w centrum, bo egoizm jest wrogiem prawdziwej radości. (…) Pan każdego dnia wzywa was do rzeczy wielkich. Bądźcie otwarci na to co wam mówi. (…) Drogie dzieci, Bóg stał się człowiekiem, aby nam wskazać drogę; On też był dzieckiem, miał tyle lat co wy. naśladujcie Go z miłością i każdego dnia pozwalajcie się Mu prowadzić za rękę”. Amen.
Modlitwa przed Mszą Świętą
„Panie Jezu, za chwilę rozpocznie się Msza Święta. Dziękuję, że jesteś tak blisko.
Wiem, że codziennie jesteś za mną, ale tu przychodzę, by razem z innymi uczestniczyć w Najświętszej Ofierze Twojego Ciała i Krwi.
Panie Jezu, Ty wiesz, że potrzebuję Ciebie jak lekarstwa, jak światła na mojej drodze do Nieba.
Potrzebuję Ciebie, bym umiał odróżniać dobro od zła, bym był mocny i dobry.
Panie Jezu, chcę, byś zawsze był w moim życiu na pierwszym miejscu.
A teraz proszę, by moje myśli były przy Tobie, by moje oczy wpatrzone były w Ciebie, bym w skupieniu przeżył Twoją Ofiarę i pobożnie przyjął Twoje Ciało pod postacią Najświętszej Hostii”. Amen.
ŚW. FAUSTYNA KOWALSKA, Mówiła, że „gdyby aniołowie zazdrościć mogli, to zazdrościliby ludziom Komunii Świętej”.
Rozważanie:
Jak bardzo ważne jest przystępowanie do Komunii Świętej, niech świadczą słowa samego Pana Jezusa: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”. Nie powiedział Pan Jezus, że kto patrzy na moje Ciało i na moją Krew, ma życie wieczne, ale „kto spożywa moje Ciało ma życie wieczne”. Na ucztę przecież nie chodzi się po to, aby patrzeć na jedzenie, ale po to, aby je spożywać.
Kiedyś Siostra Faustyna podczas Mszy Świętej, nie była pewna czy może przystąpić do Komunii Świętej, choć bardzo tego pragnęła. I nie przystąpiła. Bardzo z tego powodu cierpiała. Zdawało jej się, że serce pęknie jej z bólu. Gdy zajęła się pracą, pełna gorzkości w sercu, wtedy nagle stanął przy niej Pan Jezus i powiedział: „Córko moja, nie opuszczaj Komunii Świętej, chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze Mną, w Mojej tajemnicy miłości. Drobne twoje usterki znikną w Mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. Wiedz o tym, że zasmucasz Mnie bardzo, kiedy Mnie opuszczasz w Komunii Świętej”. Pan Jezus powiedział św. S. Faustynie, że tylko świadomie popełniony grzech ciężki nie pozwala przyjąć Komunii świętej. Wyraźnie też zaznaczył, że bardzo cierpi, gdy uczestniczący we Mszy Świętej, nie przystępują do Komunii Świętej.
Św. S. Faustyna Kowalska, miała w życiu wielkie szczęście rozmawiania z Panem Jezusem. Była siostrą zakonną, którą Pan Jezus wybrał, by powiedzieć światu, wszystkim ludziom, o swojej wielkiej miłości miłosiernej. Poprosił ją, by namalowała obraz z Jego miłosiernym wizerunkiem oraz by zapisywała wszystkie ich spotkania i rozmowy. S. Faustyna nie miała żadnego wykształcenia, nie skończyła nawet szkoły podstawowej. Tymczasem pięknie zrealizowała polecenia Pana Jezusa. Powstał obraz – wprawdzie namalował go ktoś inny – ale pod dyktando S. Faustyny. Na tym obrazie Pan Jezus wskazuje na swoje przebite serce, z którego wypływają krew i woda. Powstał też jej „Dzienniczek”, w którym przez cztery lata spisywała wszystkie rozmowy z Panem Jezusem. Co ciekawe, został on przetłumaczony, prawie na wszystkie języki świata. O św. S. Faustynie mówi się, że jest sekretarką i apostołką Bożego Miłosierdzia.
Przed nami już pojutrze Wigilia Bożego Narodzenia. W tym pięknym czasie bożonarodzeniowym, św. S. Faustyna doświadczała też pięknych duchowych przeżyć. Tak o nich opowiadała: „Wieczorem przed łamaniem się opłatkiem weszłam do kaplicy, aby się w duchu podzielić z osobami mi drogimi i prosiłam Matkę Bożą o łaski dla nich. Duch mój był cały pogrążony w Bogu. W czasie Pasterki ujrzałam małe Dzieciątko Jezus w Hostii (…). Choć mała Dziecina, jednak majestat Jej przenikał moją duszę. Głęboko przeniknęła mnie ta tajemnica, to wielkie uniżenie Boga, to niepojęte wyniszczenie Jego. Całe święta żywe mi to było w duszy. My nigdy nie pojmiemy tego wielkiego uniżenia Boga”. Innym razem opowiadała: „W czasie Mszy Świętej znowuż ujrzałam małe Dzieciątko Jezus, niezmiernie piękne, które z radością wyciągało rączęta do mnie. Po Komunii świętej usłyszałam te słowa: „Ja zawsze jestem w sercu twoim, nie tylko w chwili, kiedy Mnie przyjmujesz w Komunii Świętej, ale zawsze”. Warto to sobie uświadomić i dobrze zapamiętać, że Pan Jezus jest zawsze w naszym sercu, nie tylko w chwili gdy przyjmujemy w Komunii świętej Jego Ciało pod postacią świętej Hostii! W „Dzienniczku” są też opisy, że gdy św. S. Faustyna była chora, to sami aniołowie przynosili jej Komunię świętą. Jak sama potem mówiła, że aniołowie, gdyby mogli czegoś zazdrościć, to zazdrościliby ludziom Komunii Świętej.
Niech św. S. Faustyna wyprasza nam i rodzinom naszej Parafii, aby nikt nie opuszczał Mszy Świętej z własnej winy oraz jak najczęściej przystępował do Komunii Świętej. To rozważanie zakończę modlitwą św. S. Faustyny: „Jezu mój, kieruj umysłem moim, weź mój w zupełnie posiadanie, zamknij mnie w głębi Serca swego i chroń od napaści wroga. W Tobie jedyna moja nadzieja”. Amen.
1. Jak nazywa się święta, przez którą Pan Jezus powiedział światu o swoim wielkim miłosierdziu? (Święta Faustyna Kowalska).
2. Co Pan Jezus powiedział św. Faustynie, kiedy pewnego dnia nie przyjęła Komunii Świętej? (Żeby nie opuszczała Komunii Świętej, jeśli nie popełniła grzechu ciężkiego).
3. Co zobaczyła św. Faustyna w Wigilię Bożego Narodzenia, podczas Pasterki? (Ujrzała Dzieciątko Jezus, które wyciągało do niej ręce. A po Komunii Świętej usłyszała te słowa: „Ja zawsze jestem w sercu twoim, nie tylko w chwili, kiedy mnie przyjmujesz w Komunii Świętej, ale zawsze”).
Zadania:
1. Poproś wieczorem św. Faustynę, żeby dla całej Twojej rodziny wypraszała niebo, żeby nikt nie opuszczał niedzielnej Mszy Świętej, żeby wszyscy umieli żyć po Bożemu.
2. Uzupełnij planszę roratnią i przynieś ją jutro do kościoła.
Poniedziałek, 21 grudnia 2020 r.
OBRZĘDY KOMUNII ŚWIĘTEJ, Jezus daje moc, bym umiał być dobrym człowiekiem.
Rozważanie:
Dzisiaj o obrzędzie Komunii świętej, który rozpoczyna się od modlitwy „Ojcze nasz”. Następnie Kościół prosi Boga przez kapłana o wybawienie od złego oraz o udzielenie pokoju i jedności dla wspólnoty wierzących i całej ludzkiej rodziny. Po tej modlitwie kapłan zachęca wszystkich zgromadzonych na Mszy Świętej, by przekazali sobie wzajemnie znak pokoju. Gdy przekazujemy sobie znak pokoju to warto też do siebie się uśmiechnąć.
Następnie kapłan bierze w ręce świętą Hostię – Ciało Pana Jezusa – i przełamuje ją na pól. Podobnie Jezus połamał chleb i rozdawał uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy, dzień przed swoją śmiercią na Krzyżu. Ten znak przypomina nam także, że zawsze mamy dzielić się z innymi, tym co posiadamy. Pan Jezus też dzielił i rozdawał chleb ludziom, kiedy przychodzili słuchać Jego nauk, a nie mieli co jeść i byli głodni.
Po śpiewie „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami…, obdarz nas pokojem”, kapłan podnosi Hostię i zaprasza by wierni przyjęli Komunię świętą. Ci, którzy przystąpili już wcześniej do Pierwszej Komunii świętej i są w stanie łaski uświęcającej oraz zachowali godzinny post eucharystyczny przed przyjęciem Komunii świętej, mogą przyjąć Komunię świętą. Kapłan ukazuje Hostię, przyjmującemu Komunię świętą, i mówi: „Ciało Chrystusa”, na co przyjmujący Komunię świętą odpowiada „Amen” – „Tak Panie wierzę, że to jest Twoje Ciało”. Niektórzy z uczestniczących w Mszy Świętej nie przystępują do Komunii świętej, ponieważ nie byli u Spowiedzi świętej po popełnionym grzechu ciężkim, albo są jeszcze za młodzi.
A teraz dwie historie w których w cudowny sposób Pan Bóg przychodzi do człowieka w Komunii świętej.
Pierwsza z czasów, kiedy Matka Boża objawiła się dzieciom w Fatimie. Zanim do dzieci przyszła Maryja, trzy razy objawił im się Anioł Pokoju. Trzecie ostatnie spotkanie z Aniołem było wyjątkowe. Przyszedł na początku jesieni 1916r. i pokazał się dzieciom w grocie Cabeco. Tak to wydarzenie wspominała Łucja, najstarsza z nich: „Powstaliśmy, aby zobaczyć, co się dzieje, i ujrzeliśmy anioła trzymającego kielich w lewej ręce. Nad kielichem unosiła się Hostia, z której spływały krople krwi do kielicha. Anioł pozostawił kielich z Hostią, które zawisły w powietrzu, i uklęknął razem z nami. Razem trzykrotnie powtórzyliśmy modlitwę; „Przenajświętsza Trójco, Ojcze, Synu, Duchu Święty, wielbię Cię z najgłębszą czcią i ofiaruję Ci najdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecnego we wszystkich tabernakulach świata, jako przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, którymi jest On obrażany! Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi błagam Cię o nawrócenie biednych grzeszników”. Potem anioł wstał, wziął kielich, Hostię podał Łucji, a kielich podał Hiacyncie i Franciszkowi. Mówił przy tym: „Przyjmijcie Ciało i pijcie Krew Jezusa Chrystusa straszliwie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagradzajcie zbrodnie ludzi i pocieszajcie waszego Boga”.
Inna historia przytrafiła się naszemu polskiemu świętemu Stanisławowi Kostce. Był grudzień. Stanisław Kostka ciężko zachorował i miał wysoką gorączkę, a lekarze nie potrafili chłopcu pomóc. Czuł zbliżającą się śmierć, ale chciał umrzeć zaopatrzony sakramentami świętymi. Gdy poprosił o przyjście księdza, właściciel domu, który był luteraninem, nie zgodził się na obecność katolickiego księdza pod jego dachem. Stanisław Kostka prosił o pomoc św. Barbarę, patronkę dobrej śmierci. W pewnej chwili stało się coś dziwnego. W pokoju pojawiała się postać kobiety w asyście aniołów, ze złotym kielichem w dłoni. Podeszła do Stanisława Kostki i podała mu Komunię świętą. Szczęśliwy chłopak zasnął, a po przebudzeniu czuł się znacznie lepiej. Od tej chwili szybko zaczął wracać do zdrowia. Najświętszy Sakrament okazał się dla chłopca lekarstwem. Zarówno dzieci fatimskie, jak i Stanisław Kostka otrzymali Komunią świętą w cudowny sposób, prosto z Nieba. Warto pamiętać, że Pan Jezus dał nam w Komunii świętej ogromną pomoc na dobre codzienne życie i na życie wieczne. Dlatego warto często przystępować do Komunii świętej, najlepiej na każdej Mszy świętej w której uczestniczymy. Amen.
1. Jakimi słowami ksiądz zaprasza, byśmy przyjęli Komunię Świętą? („Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”).
2. Kto przyniósł Komunię Świętą ciężko choremu Stasiowi Kostce? (Święta Barbara, patronka dobrej śmierci, w towarzystwie dwóch aniołów).
3. Kto udzielił Dzieciom Fatimskim pierwszej Komunii Świętej? (Anioł).
Zadanie:
Zawsze po Komunii Świętej po cichu porozmawiaj z Panem Jezusem. Dziękuj za to, że jest w Twoim życiu, i proś, by pomagał Ci być szczęśliwym, coraz lepszym dzieckiem.
Sobota, 19 grudnia 2020 r.
ŚW. MATKA TERESA Z KALKUTY, Bez codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu nie miałaby siły do pracy wśród najbiedniejszych
Rozważanie:
Dzisiaj o Matce Teresie z Kalkuty. Agnieszka, bo tak miała na imię, urodziła się w Albanii, w zamożnej rodzinie. Ale nieraz widziała jak jej tata pomaga potrzebującym. Kiedy któreś ze swoich dzieci posyłał z pieniędzmi, ubraniem, albo jedzeniem do jakiejś rodziny, zawsze ostrzegał: „Idź i nie pozwól, by cię zauważono… Bóg dał nam wszystko, wy też bądźcie dobrzy dla innych”. Agnieszka pamiętała też słowa swojej mamy: „Nie bierzcie do ust nawet kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie się z innymi… Gdy czynicie coś dobrego, róbcie to bez hałasu, jakbyście wrzucali kamyk do morza”.
Gdy Agnieszka miała 17 lat, postanowiła wyjechać do klasztoru. Mama nie była zachwycona, bo chciała mieć córkę przy sobie. Ale pewnego dnia niespodziewanie powiedziała do Agnieszki: „Jedź. Włóż twoją dłoń w dłoń Jezusa i patrz do przodu. Nigdy nie oglądaj się wstecz”. I Agnieszka wyjechała do Irlandii. Stamtąd wysłano ją do Indii, do Kalkuty. Wtedy jeszcze młoda zakonnica nie wiedziała o trędowatych, o ludziach żyjących na śmietnikach, o straszliwe wychudzonych dzieciach. Myślała, że Kalkuta to zamożne i dobrze wychowane dziewczęta, które jako zakonnica uczyła geografii i historii. Jednak widok nędzarzy i chorych na trąd, których mogła zobaczyć gdy wychyliła się z okna, nie dawał jej spokoju.
Któregoś dnia jechała pociągiem w góry, by odpocząć i podleczyć chore płuca. Obok niej siedzieli stłoczeni, brudni, chorzy ludzie. Wtedy poczuła, że Bóg chce od niej czegoś więcej. Zanim dojechała na miejsce, już była pewna, że powinna opuścić wygodny klasztor i wyjść na ulice Kalkuty. Przypomniały jej się słowa Pana Jezusa z Ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mieście uczynili” (Mt 25,40). Dostała zgodę na opuszczenie zgromadzenia w którym dotychczas była i założyła nowe zgromadzenie Misjonarki Miłości. Elegancki habit, zamieniła na białe sari – takie jakie zakładały kobiety w Indiach. Do wspólnoty przybywały nie tylko siostry. Do Matki Teresy dołączali również lekarze, pielęgniarki i inni, którzy chcieli pomagać. Siostry przemierzały codziennie najbiedniejsze zakątki Kalkuty, a potem także innych miast, pomagając tym do których nikt nie chciał iść.
Kiedyś Matce Teresie opatrującej rany umierającego trędowatego przyglądał się pewien amerykański turysta. W pewnym momencie zapytał, czy może zrobić zdjęcie. Matka Teresa zgodziła się. Po chwili zaczęła opatrywać miejsce, w którym kiedyś był nos chorego. Amerykanin skrzywił się ze wstrętem i krzyknął: „za milion dolarów bym tego nie zrobił”. A Matka Teresa spokojnie spojrzała na niego i powiedziała: „Ja też bym tego nie zdobiła za milion dolarów”.
Kiedy ludzie pytali czasem, skąd siostry biorą siły, aby z takim poświeceniem służyć tym, którymi nikt nie chce się zająć, odpowiadała bez zastanowienia: „Bez Jezusa nie byłabym zdolna przeżyć ani jednego dnia, ani nawet jednej godziny mojego życia”.
Bardzo ważna była w jej życiu Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu. Mówiła tak: „Jeśli będziemy adorować Chrystusa ukrytego w Eucharystii, będziemy umieli dostrzec go w zaniedbanych ciałach ubogich. Nasz dzień rozpoczynamy Mszą Świętą i przyjęciem Jezusa w Komunii świętej, a kończymy godzinną adoracją Najświętszego Sakramentu. Nie mogę wyobrazić sobie nawet jednego dnia bez Eucharystii. Dotykam Jezusa, kocham Go, służę Mu w biednych umacniana Jego miłością. Moją największą miłością jest Jezus w Eucharystii. Właśnie w niej spotykam Go, otrzymuję Go, kocham Go, a potem odkrywam Go i służę Mu w tych najuboższych z ubogich. Moje życie byłoby puste, gdybym nie przyjmowała codziennie Komunii świętej. Tylko dzięki temu możemy żyć z Jezusem, dla Jezusa i dla naszych ubogich”.
Gdy zapytano Matkę Teresę z Kalkuty, co trzeba robić, aby zostać świętym, ona odpowiedziała: „Gdyby każdy chociaż jedną godzinę dziennie poświęcał na modlitwę, na adorację Najświętszego Sakramentu, byłby lepszym człowiekiem”. Może więc warto spróbować w swoim codziennym życiu znaleźć trochę więcej czasu na modlitwę i na adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie… może przychodząc wcześniej do kościoła na Mszę Świętą…., albo przechodząc obok kościoła, wstąpić na chwilę adoracji Pana Jezusa… ?. Może wtedy będziemy lepszymi i bardziej świętymi!?
Pytania:
1. Co odpowiedziała Matka Teresa, kiedy zapytano ją, co robić, żeby być świętym? (Gdyby każdy chociaż jedną godzinę dziennie poświęcał na modlitwę, zwłaszcza na adorację Najświętszego Sakramentu, byłby lepszym człowiekiem”).
2. Jak nazywają się siostry, których zgromadzenie założyła św. Matka Teresa z Kalkuty? (Misjonarki Miłości).
3. Gdzie siostry uczą się kochać ludzi najbiedniejszych z biednych? (Podczas Mszy Świętej i adoracji Najświętszego Sakramentu).
Zadania:
1. Znajdź chociaż raz w tygodniu dłuższą chwilę, by w kościele adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
2. Dowiedz się, kiedy przed Bożym Narodzeniem możesz wyspowiadać się w swoim kościele.
Piątek, 18 grudnia 2020 r.
PRZEISTOCZENIE, Najważniejsza chwila, największy cud – ofiara i prawdziwa obecność Jezusa.
Rozważanie:
Omawiamy obecnie trzecią część Mszy Świętej – Liturgię Eucharystyczną. Po złożeniu na ołtarzu chleba i wina, zaczyna się najważniejsza część Mszy Świętej – wielka Modlitwa Eucharystyczna. Zaczyna się ona od modlitwy dziękczynnej, którą kierujemy do Boga: „Pan z wami – i z duchem twoim”; „W górę serca – Wznosimy je do Pana”; „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu – godne to i sprawiedliwe”.
Następnie kapłan śpiewa prefację: „Zaprawdę godne to i sprawiedliwe…”, abyśmy Panu Bogu zawsze dziękowali za łaski, których nam udziela w codziennym życiu, za to że nigdy nas nie opuszcza, że zawsze nam pomaga, który nawet zło potrafi obrócić w dobro. Obecnie w Mszale Rzymskim jest 97 prefacji, w których tekst zmienia się w zależności od okresu liturgicznego, czy też święta.
Na koniec tej modlitwy razem z aniołami z całych sił wspólnie chwalimy Pana Boga: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej. Hosanna na wysokości. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokości”. Przypominamy sobie, że słowo „Hosanna” oznacza „Zbaw nas”, „Otwórz nam drzwi do nieba”.
Po tym radosnym śpiewie, kapłan przypomina, jak to Pan Jezus na dzień przed swoją śmiercią zebrał wszystkich apostołów przy stole w Wieczerniku i ustanowił Sakrament Eucharystii. Następnie kapłan czyni już wszystko w imieniu Pana Jezusa, czyli powtarza Jego słowa i gesty z Ostatniej Wieczerzy.
Pan Jezus wziął chleb i kielich z winem – teraz kapłan czyni to samo – bierze chleb, a potem kielich z winem. Pan Jezus odmówił dziękczynienie – teraz kapłan odmawia tę modlitwę dziękczynienia. Pan Jezus przemienił chleb i wino w swoje Ciało i Krew – teraz kapłan wypowiada te same słowa Pana Jezusa, i mocą Pana Jezusa i Ducha Świętego dokonuje się na ołtarzu ta sama cudowna przemiana. Ten najważniejszy moment Mszy Świętej nazywamy Przeistoczeniem. Hostia i wino w kielichu wyglądają tam samo, ale my głęboko wierzymy, że Bóg dokonuje w tym momencie cudu przemiany. Chleb staje się Ciałem, a wino Krwią Jezusa Chrystusa. Na ołtarzu i na naszych oczach dokonuje się ofiara Chrystusa prawdziwie obecnego pod postacią Najświętszego Sakramentu. Na każdej Mszy Świętej jesteśmy świadkami tego niesamowitego cudu nad cudami! Warto w czasie Przeistoczenia patrząc na Hostię, która stała się Ciałem Pana Jezusa i Wino w kielichu, które stało się Krwią Pana Jezusa, powtarzać za św. Tomaszem Apostołem, który gdy zobaczył na własne oczy Zmartwychwstałego Jezusa z wiarą wyznał: „Pan mój i Bóg mój”. Od tego momentu w czasie Mszy Świętej Pan Jezus jest razem z nami.
Następnie kapłan wypowiada słowa aklamacji: „Oto wielka tajemnica wiary”, a my z wiarą odpowiadamy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Mogą też być wypowiadane inne słowa aklamacji: „Wielka jest tajemnica naszej wiary… Ile razy ten chleb spożywamy, i pijemy z tego kielicha głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale”; lub „Uwielbiajmy tajemnicę wiary…. Panie, Ty nas wybawiłeś, przez krzyż i zmartwychwstanie swoje, Ty jesteś Zbawicielem świata”; lub „Tajemnica wiary… Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci”. Po odśpiewaniu aklamacji następuje bardzo bogata w swej treści modlitwa kierowana do Boga. Na zakończenie tej modlitwy kapłan jeszcze raz podnosi chleb i wino, które stały się Ciałem i Krwią Pan Jezusa, i wypowiada słowa uwielbienia Boga „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże, Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków” – a my z radością odpowiadamy „Amen”, oddając w ten sposób cześć Panu Bogu, który tak nas umiłował, że zesłał swojego umiłowanego Syna – Jezusa, który stał się naszym pokarmem. Jest to najważniejsze „Amen” w całej Mszy Świętej.
Pytania:
1. Jak nazywa się najważniejsza chwila podczas Mszy Świętej? (Przeistoczenie).
2. Czyje słowa i gesty powtarza ksiądz podczas Przeistoczenia? (Kaplan powtarza słowa i gesty Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy).
3. Jaki cud dokonuje się w chwili Przeistoczenia?
Zadania:
1. „Pan mój i Bóg mój” – zapamiętaj te słowa, które powiedział św. Tomasz, gdy zobaczył zmartwychwstałego Pana Jezusa, i wypowiadaj je zawsze w swoim sercu podczas Przeistoczenia.
2. Zapytaj mamę, w czym możesz jej pomóc przed świętami. (Chleb staje się Ciałem, a wino Krwią Pana Jezusa).
Czwartek, 17 grudnia 2020 r.
ŚWIĘTY OJCIEC PIO, Podczas Mszy św. cierpiał razem z Jezusem, przeżywając Jego mękę i śmierć.
Dzisiaj przybliżymy sobie postać św. o. Pio., który był człowiekiem wyjątkowo zakochanym w Panu Jezusie i w Eucharystii. Mieszkał w małym miasteczku Pietrelcina, na południu Włoch, ok. 100 km od Neapolu. Otrzymał imię Francesco (Franciszek). Jako mały chłopiec pomagał rodzicom w polu, pracował bardzo ciężko, bo ziemia była kamienista i nieurodzajna. Jak wspomina jeden z księży, kiedy Franek miał około 5 lat, zobaczył przy ołtarzu Serce Pana Jezusa. Jezus dla mu znak, by podszedł bliżej, i położył dłoń na głowie Franka (…) Od tamtej chwili chłopiec postanowił, że wszystko odda Jezusowi. Często przychodził do kościoła, a jeśli drzwi były zamknięte, siadał na schodach i siedział tak długo, dopóki nie zawołała go mama. Czasem umawiał się z zakrystianem, by na jakiś czas zamykał go w kościele. Lubił być sam na sam z Panem Bogiem.
Franek uwielbiał Boże Narodzenie. Każdego roku z kolegami przygotowywał szopkę. Lepili z gliny małe figurki. Święta Rodzina musiała mieć kuchnię, a nawet światło, żeby – jak mówił – mały Jezus nie bał się w ciemności potworów. On sam bardzo bał się ciemności, i zawsze płakał, kiedy mama gasiła wieczorem światło, a on jeszcze nie zdążył zasnąć.
W wieku 15 lat wstąpił do klasztoru, do kapucynów. Przyjął habit i odtąd nazywano go Pio z Pietrelciny. Niedługo po święceniach zdarzyło się coś, co bardzo przeraziło młodego zakonnika.
Tak napisał do swojego spowiednika: „Przydarzyła mi się rzecz, której nie umiem wyjaśnić, ani pojąć Na środku dłoni pojawiło się coś czerwonego, wielkości pieniążka. W środku czerwonej plamy czuję ostry ból. Najbardziej w lewej dłoni, ale pod stopami też. Prosiłem Jezusa, by usunął te dziwne znaki. Zniknęły, ale ból pozostał”. Kilka lat później, kiedy zwykle po porannej Mszy Świętej klęknął do modlitwy, ogarnął go dziwny spokój, jakby sen. Jak sam opowiadał: „Zobaczyłem przed sobą postać. Z dłoni, stóp i boku płynęła krew. Jej wzrok mnie poraził. Czułem, że umieram. I byłbym umarł, gdyby Pan Jezus nie podtrzymał mojego serca. Postać zniknęła, a ja zobaczyłem rany na moich dłoniach, stopach i boku”. Na ciele o. Pio pojawiły się stygmaty, czyli znaki męki Pana Jezusa.
Długo nikomu o tym nie opowiadał, bo nie chciał sensacji. Ale nie dało się tego dłużej ukrywać. Wiadomość szybko rozeszła się najpierw wśród zakonników, a potem w całych Włoszech. Do San Giovanni Rotondo, gdzie mieszkał w klasztorze o. Pio, przyjeżdżały tłumy ludzi, ponieważ chciały na własne oczy zobaczyć zakonnika z ranami, z których sączyła się krew. O. Pio nie chciał się chwalić otrzymanymi stygmatami. Nosił nawet specjalne rękawiczki bez palców, aby przykryć zabandażowane rany. Nie prosił przecież Boga o takie znaki. Więc gdy je otrzymał bardziej czuł się zawstydzony niż wyróżniony.
Jak się okazało dla o. Pio nie stygmaty były najważniejsze, ale najważniejszą chwilą każdego dnia była dla niego Msza Święta. Często mówił ludziom, że „łatwiej byłoby światu przetrwać bez słońca aniżeli bez Mszy Świętej” – warto te słowa zapamiętać. Msza Święta z o. Pio trwała nieraz nawet ponad 3 godziny. Niektórzy zwracali mu uwagę, że za długo odprawia Mszę Świętą. A on odpowiadał: „Chciałbym odprawiać Mszę Świętą tak jak inni, ale nie zawsze potrafię. Są takie chwile, że nie mogę iść naprzód. Czuję, ze upadłbym, gdybym się nie zatrzymał”.
O. Pio wstawał już o 2 w nocy, aby przygotować się do porannej Mszy Świętej. Najpierw przez dwie godziny modlił się na różańcu w swojej klasztornej celi. Potem przez godzinę rozważał tajemnicę ofiary Pana Jezusa, którą będzie sprawował. Potem szedł do zakrystii i bardzo powoli ubierał się w szaty liturgiczne. Przez cały czas się modlił i był bardzo skupiony, a nawet co chwilę przyklękał. A kiedy wychodził do ołtarza, wyglądał tak, jakby dźwigał jakiś ciężar, jakby przeżywał jakiś ogromny ból. W ogóle nie zwracał uwagi na to, co się wokół niego dzieje. Był jakby w innej rzeczywistości. On wiedział co dzieje się w czasie Eucharystii, wprost przeżywał mękę i śmierć Pana Jezusa. Najbardziej cierpiał w chwili Przeistoczenia. Ludzie czasami szeptali: „Zobaczcie, on wygląda jak Pan Jezus”.
O. Jerzy Tomziński, paulin z Jasnej Góry, kiedy wiele lat temu razem z o. Pio odprawiał Mszę Świętą dał takie świadectwo: „O. Pio zachowywał się, jakby widział Chrystusa. Oparł się na ołtarzu, ręce położył tak, jakby obejmował krzyż, i patrzył na hostię. On widział Pana Jezusa, że cierpi, że umiera. Widział Go w Hostii – to było widać w jego twarzy. To było coś nieprawdopodobnego – i dodaje – Nie widziałem celebrującego kapłana, ale mękę Pana Jezusa na Golgocie. Widziałem, że Pan Jezus cierpi i umiera. Dzięki o. Pio widziałem i przeżywałem niebo przy ołtarzu”.
Pytania:
1. Jak długo ojciec Pio odprawiał Mszę Świętą? (Nawet trzy godziny).
2. Dlaczego ojciec Pio tak długo odprawiał Mszę Świętą? (Bo wiedział, co dzieje się podczas Eucharystii, i sam przeżywał mękę i śmierć Pana Jezusa. Najmocniej cierpiał ze Zbawicielem w chwili Przeistoczenia).
3. Co miał na rękach ojciec Pio? (Stygmaty – rany, znaki męki Pana Jezusa).
Zadanie:
Nie zapomnij o jutrzejszym piątku – dniu, w którym wspominamy mękę i śmierć Pana Jezusa. Spróbuj szczególnie pamiętać o swoim postanowieniu adwentowym. Zrób coś dobrego albo zrezygnuj z czegoś, co lubisz, z miłości do Pana Jezusa.
DARY OFIARNE, Razem z chlebem i winem ofiaruję Ci, Jezu, moje życie.
Trzeba pamiętać, że upieczenie chleba i wyprodukowanie wina wymaga sporo ciężkiej pracy wielu ludzi. W czasie Mszy Świętej na ołtarzu składamy więc Bogu owoce tej niełatwej ludzkiej pracy. W momencie ofiarowania, kapłan wznosi chleb i wypowiada takie oto słowa: „Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia. Potem wznosi wino i mówi: „Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, który jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym”. Jeżeli Msza Święta jest recytowana, to ludzie odpowiadają: „Błogosławiony jesteś Boże, teraz i na wieki”.
Chleb składany na ofiarę w czasie Mszy Świętej jest okrągłym białym opłatkiem, upieczonym z pszennej mąki i wody, bez zakwasu. Nazywamy go hostią. Kładzie się go na patenie. Są też mniejsze hostie – tzw. komunikanty, które umieszczone się w puszce. Puszkę z konsekrowanymi hostiami przechowuje się w tabernakulum, by potem z niej rozdzielać Komunię świętą.
Do wina, które powinno być naturalne, z winogron, bez żadnych domieszek i niezepsute, dolewa się kroplę wody. Kapłan wtedy wypowiada słowa: „Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”. Wino symbolizuje Pana Jezusa, a woda symbolizuje nas. Wlana do wina kropla wody rozpływa się, ale wino nie traci nic ze swojej jakości, ale za to kropla zyskuje wszystko od wina. Zmieszanie wody z winem oznacza całkowite zjednoczenie ludzi z Chrystusem – Odkupicielem. To tak jak Bóg stał się człowiekiem i zstąpił na ziemię, i nie stracił niczego ze swego Bóstwa, tak my, chcąc wejść do nieba, musimy czerpać z dobroci i świętości Pana Boga. I to właśnie ten chleb i wino, zostaną przemienione w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa.
Chleb umieszczony na patenie i kielich z winem kapłan stawia na białej serwecie nazywanej korporałem. Natomiast kielich z winem nakrywa palką. Wino i wodę przynosi się do ołtarza w ampułkach. Kielich, patena, puszka do komunikowania najczęściej wykonane są ze złota, by w ten sposób wyrazić Panu Bogu szacunek i cześć. Do oczyszczenia (puryfikacji) kielicha i pateny po Komunii służy płócienna ściereczka nazywana puryfikaterzem.
Gdy na ołtarzu mamy przygotowane dary chleba i wina, to możemy dołożyć jeszcze swój dar, z naszego codziennego życia. Na przykład swoje kłopoty, cierpienia, trudności, ale także nasze radości, nasze dobre uczynki, wszystko co nam się udało. Jednym słowem wszystko, co nosimy w sercu i z czym przyszliśmy na Msze Świętą. I to wszystko wraz z Ofiarą Pana Jezusa, i dzięki Jego Ofierze, zostanie uniesione do nieba.
Warto pamiętać jeszcze o jednym darze składanym w czasie Mszy Świętej. W czasie przygotowana darów zbierana jest ofiara – dzisiaj w formie pieniędzy. Jest to bardzo stary zwyczaj, jeszcze z czasów pierwszych chrześcijan, którzy troszczyli się o potrzeby tych, którzy uczestniczyli we Mszy Świętej oraz należeli do ich wspólnoty. Dlatego oprócz chleba i wina przynosili na Eucharystię różne dary żywnościowe, które były rozdzielane między potrzebujących. Dzisiaj bardziej praktyczne jest składanie tej ofiary w formie pieniędzy. Ofiary te są przeznaczone na różne potrzeby parafii i kościoła. Na przykład na pomoc ludziom ubogim, czy misjonarzom, ale też na zapłacenie rachunków za prąd, za ogrzewanie kościoła, na remonty… itp. Dlatego każdy, kto przychodzi na Mszę Świętą przynosi także swoją ofiarę, którą z serca składa na potrzeby wspólnoty parafialnej i kościoła. Za złożoną przez siebie ofiarę, każdy słyszy to jakże piękne podziękowanie: „Bóg zapłać”. Bóg wszystkich składających ofiarę, obdarza w życiu szczególnym błogosławieństwem i potrzebnymi łaskami. Są takie wspólnoty parafialne w Polsce, gdzie w czasie niedzielnej czy świątecznej Mszy Świętej, wszyscy uczestniczący we Mszy Świętej składają swoją ofiarę, zarówno dzieci, młodzież jak i dorośli. Warto więc o tym pamiętać i idąc na Mszę Świętą pomyśleć, jaką ofiarę pragnę dzisiaj przed Bogiem złożyć?
Po przygotowaniu darów chleba i wina na ołtarzu, kapłan pochyla się przed ołtarzem i odmawia modlitwę pokornej prośby, by Bóg przyjął przyniesione dary. Następnie z boku ołtarza obmywa ręce, mówiąc: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”. Ręce kapłana staną się w czasie Mszy Świętej dłońmi Chrystusa, dlatego muszą być czyste. Następnie kapłan zwraca się do wiernych z prośbą: „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec Wszechmogący”. Zgromadzeni na Mszy Świętej odpowiadają: „Niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego”. Przygotowanie darów kończy modlitwa kapłana.
1. Jakie dary składane są na ołtarzu na początku liturgii eucharystycznej? (Chleb i wino)
2. Jak nazywa się „talerzyk”, na którym leży chleb (Hostia), i czym nakryty jest kielich z winem; na czym ustawia się dary ofiarne? (Hostia spoczywa na patenie, a kielich przykryty jest palką; patenę z chlebem i kielich z winem stawia się na korporale)
3. Co każdy z obecnych na Mszy Świętej może ofiarować razem z darami chleba i wina? (Swoje życie, swoje trudności, kłopoty – z intencją, by Pan Jezus przemienił je w dobro)
Zadanie:
Spróbuj odłożyć ze swojego kieszonkowego kilka złotych, by podczas świątecznej Mszy w Boże Narodzenie złożyć swoją zaoszczędzoną ofiarę.
WYZNANIE WIARY I MODLITWA WIERNYCH, Wierzymy Ci, Jezu, czekamy na wszystko, co obiecałeś, i prosimy o pomoc.
Rozważanie:
W czasie Mszy Świętej w Liturgii Słowa, po kazaniu następuje Wyznanie wiary: „Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi…”. To wyznanie wiary podczas Mszy Świętej nazywa się wyznaniem nicejsko-konstantynopolitańskim. Wyznanie wiary, które odmawiamy na przykład w czasie pacierza, czy na początku modlitwy różańcowej lub w Koronce do Bożego Miłosierdzia nazywa się Składem Apostolskim – i jest to najwcześniejsze wyznanie wiary Kościoła katolickiego. Prawdy wiary w obu wyznaniach są takie same, ale inaczej sformułowane. Warto je przy pomocy książeczki do nabożeństwa porównać.
Wyznanie wiary wypowiadamy na stojąco. W czasie Wyznania wiary trzeba się dobrze skupić, aby prawdy wiary wypowiadać z uwagą i bardzo świadomie, a nie tylko bezmyślnie powtarzać. W Wyznaniu wiary potwierdzamy naszą wiarę w to, co Pan Bóg objawił nam o sobie, o swoim Synu Jezusie Chrystusie, o Duchu Świętym, o Kościele, o naszym zbawieniu i o życiu wiecznym, które czeka na nas w niebie. Dlaczego w czasie Mszy Świętej wyznajemy wiarę, ponieważ jest to nasza odpowiedź na usłyszane Słowo Boże.
Ponieważ nie jest łatwo żyć zgodnie w wyznawaną wiarą i zgodnie z tym wszystkim czego uczy Pan Jezus, dlatego potrzebna jest nam pomoc, o którą w czasie Mszy Świętej prosimy Pana Boga. I tę część Mszy Świętej w Liturgii Słowa nazywamy Modlitwą powszechną. Najpierw zawsze modlimy się za cały Kościół – czyli za wszystkich wierzących w Chrystusa na całym świecie. Następnie za papieża, biskupów i wszystkich kapłanów. A potem w bardzo różnych intencjach na przykład o pokój na świecie i w naszej Ojczyźnie, o zgodę w rodzinach, za chorych…itd., za tych za których odprawiana jest Msza Święta – tę intencje kapłan podaje na początku Mszy Świętej oraz na końcu za wszystkich, którzy uczestniczą we Mszy Świętej. Możemy więc prosić Pana Boga o wszystko co jest dobre dla nas, czy też dla naszych bliźnich. Kapłan bardzo często kończy prośbę kierowaną do Boga wezwaniem: „Ciebie prosimy”, a uczestniczący we Mszy Świętej odpowiadają: „wysłuchaj nas Panie”. Każdy w tym czasie może także w ciszy swojego serca wypowiedzieć swoją prośbę.
Modlitwa powszechna kończy Liturgię Słowa. Jest to bardzo ważna modlitwa, bo wszyscy obecni w kościele modlą się równocześnie w tej samej intencji. Pan Jezus przecież obiecał, że jeśli razem zgodnie będziemy Go o coś prosić, to On wysłucha naszą modlitwę. A wiemy, że Bóg dotrzymuje słowa. Oby tylko nasza modlitwa wypowiadana była nie tylko ustami, ale także naszym sercem. Amen.
Pytania:
1. W jakiej postawie wyznajemy naszą wiarę? (W postawie stojącej)
2. Jak inaczej nazywa się Wyznanie wiary? (Skład Apostolski)
3. Jaką modlitwą kończy się liturgia słowa? (Modlitwą wiernych)
Zadanie:
Spróbuj ułożyć jedno z wezwań do modlitwy wiernych. Sam wybierz intencję, w jakiej chciałbyś/chciałabyś modlić się podczas Mszy św., napisz ją na kartce i przynieś na jutrzejsze Roraty.
SŁUGA BOŻY KS. JAN MACHA, Podczas kazań zachęcał do częstego adorowania Jezusa w Najświętszym Sakramencie|
Rozważanie:
W nawiązaniu do czytania Ewangelii w czasie Mszy Świętej, warto jeszcze pamiętać, że kiedy kapłan zapowiada z której Ewangelii pochodzi fragment, który za chwilę przeczyta, kreślimy znak krzyża na czole, na ustach i na sercu. Ten gest ma bardzo głębokie znaczenie. Znak krzyża: na czole – bo chcemy zrozumieć, co Pan Bóg do nas mówi; na ustach – bo chcemy innym powtarzać słowa Pana Boga; na sercu – bo chcemy żyć według tego, co Jezus mówi w Ewangelii. Słowo Boże jest nam w życiu bardzo potrzebne, żebyśmy wiedzieli jak żyć, jak postępować, aby umieć odróżnić dobro od zła. Nie zawsze potrafimy właściwie zrozumieć to Słowo, które Bóg do nas kieruje, dlatego kapłani w homiliach i w kazaniach pomagają nam to Boże Słowo zrozumieć, by łatwiej było nam tym Słowem Bożym żyć na co dzień.
Dzisiaj poznajmy młodego księdza, sługę Bożego Jana Macha. Żył zaledwie 28 lat. Z jego krótkiego kapłańskiego życia zachowało się dosyć sporo homilii i kazań, w których pięknie mówił o Eucharystii. O Najświętszym Sakramencie mówił kiedyś tak: „Najświętszy Sakrament Ołtarza jest prawdziwym Ciałem i prawdziwą Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tym samym ciałem, które kiedyś leżało w żłobie, wisiało na krzyżu na Golgocie, które siedzi po prawicy Ojca i pewnego dnia przyjdzie, aby osądzić żywych i umarłych. To co odbieramy naszymi zmysłami w Przenajświętszym Sakramencie, to postacie chleba i wina. Ale te postacie są tylko znakami zewnętrznymi. Zanim dokona się sakrament, na ołtarzu naprawdę są chleb i wino, ale po Przemienieniu pozostają tylko postacie chleba i wina, ale już nie zwykły chleb i wino”.
Ksiądz Jan Macha pochodził z Górnego Śląska, z Chorzowa. Chłopców o imieniu Jan nazywano w śląskich domach Hanik. Urodził się w styczniu 1914r., pół roku przed wybuchem I wojny światowej. Jego tata Paweł był mistrzem ślusarskim, a mama Anna zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Hanik był najstarszy. Miał pięcioro rodzeństwa, ale dwoje zmarło bardzo wcześnie. Po maturze postanowił zostać księdzem.
Święcenia kapłańskie przyjął dwa miesiące przed wybuchem II wojny światowej. Od początku dał się poznać jako gorliwy i wrażliwy ksiądz. Zaangażowany w parafii pomagał rodzinom, których krewni byli przez Niemców przetrzymywani w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Zdobywał dla nich środki na utrzymanie. Uczył religii. Był dobrym, prawdziwym duszpasterzem.
6 września 1941r. przyjechał z dwoma ministrantami do Katowic, by odebrać zamówione w księgarni katechizmy. Gdy wracali, został na dworcu zatrzymany przez gestapo i przewieziony do aresztu w Mysłowicach. Tam przez trzy miesiące był strasznie torturowany, szydzono z jego kapłaństwa i z Boga. Pomimo to nie załamał się, ale jeszcze innych podnosił na duchu. Dużo w tym czasie się modlił i prosił Boga, by wybaczył oprawcom. Nie rozstawał się z różańcem. Splótł go ze sznurka, a krzyżyk zrobił z drzazgi wyłupanej ze stołu. Modlitwa różańcowa dodawała mu siły. Oprawcy mówili o nim, że to albo wariat, albo święty! Ksiądz Jan Macha zginął 3 grudnia 1942r. w więzieniu w Katowicach. Był kapłanem zaledwie 3 lata. Krótko przed wykonaniem wyroku napisał do rodziców: „Żyłem krótko, ale uważam, że cel swój osiągnąłem (…) Bez jednego drzewa las lasem zostanie, bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka, świat się nie zawali”.
Niesamowitym ksiądz, który ma wielką szansę zostać ogłoszonym przez Kościół błogosławionym. Tak oto zachęcał do częstego przychodzenia do kościoła i do adorowania Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie: „Przychodźcie naprawdę często do Domu Bożego, aby oddać Chrystusowi cześć w Najświętszym Sakramencie i powierzyć Mu wszystkie intencje i cierpienia waszych serc. On wam pomoże. Wprawdzie nie spełni wszystkich waszych czysto doczesnych ziemskich życzeń, tak samo nie odejmie wam wszystkich waszych krzyży i mąk. Ale wam pomoże, pokrzepi was i wzmocni w walce ze złem. I jeśli wpadniecie znów w grzech, udzieli wam odwagi i siły, abyście przez szczerą pokutę powrócili na drogę łaski i cnoty”. Amen.
1. Co robimy, zanim zaczniemy słuchać Ewangelii? (Wstajemy i robimy znak krzyża na czole, ustach i sercu)
2. Jakimi słowami kończy się czytanie Ewangelii? (Oto Słowo Pańskie)
3. Do czego zachęcał ks. Jan Macha podczas jednego z kazań? (By często przychodzić do kościoła i adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie)
Zadanie:
Opowiedz komuś w szkole albo w domu, o czym i o kim dzisiaj ksiądz opowiadał na Roratach.
BŁ. PIOTR JERZY FRASSATI, Miał ulubione fragmenty Pisma Świętego, starał się codziennie przyjmować Komunię Świętą.
Rozważanie:
Piotr Jerzy Frassati, tak nazywa się człowiek, który doskonale wiedział, że powinniśmy chwalić Pana Boga całym swoim życiem. On nie tylko Słowa Bożego słuchał, ale też Słowem Bożym żył codziennie. Widać to było w bardzo różnych sytuacjach, które spotykały go w życiu.
Jego siostra Luciana tak opowiadała o swoim bracie: „Ktoś zapukał kiedyś do drzwi naszego domu. Na progu stała kobieta, na ręku trzymała bose dziecko. Dodo był wtedy mały, szybko ściągnął swoje buty i podał kobiecie. A potem od razu zamknął drzwi, żeby ktoś nie nadszedł i nie sprzeciwił się. Innym razem przyszedł do nas biedak. Mówił, że jest głodny i że nie ma pracy. Ojciec kazał mu odejść, bo poczuł od niego alkohol. Dodo zaczął płakać: „Mamo, jakiś pan przyszedł, a tatuś nie dał mu nic do jedzenia”. „Biegnij szybko za mim i przyprowadź go tu, damy mu jeść – zgodziła się mama. Kiedy był już starszy, ze wszystkich wycieczek wracał bez grosza. Bo albo zapłacił komuś za przejazd pociągiem, albo kupił jedzenie. Kiedyś pojechał do Niemiec. Miał ze sobą sporo pieniędzy, które rozdał biednym. Raz w miesiącu przychodził do klasztoru zaprzyjaźnionych sióstr. Pytał, ile wydały na biedne dzieci i płacił rachunki. W mieście regularnie odwiedzał bezdomnych. Przynosił im jedzenie i lekarstwa. Kiedyś wrócił do domu bez płaszcza, bo jakiś biedak mógłby zamarznąć z zimna”.
Koledzy bardzo lubili towarzystwo Piotra Frassatiego. Z nim zawsze było wesoło i nigdy się z nim nie nudzili. Był zawsze uśmiechnięty. Często razem zdobywali górskie szczyty, bo Piotr uwielbiał góry.
Co bardzo ważne, on podobnie jak bł. Carlo Acutis i św. Joanna Beretta Molla, nie potrafił żyć bez Mszy Świętej. Mówi się o nim, że miał trzy miłości: Pan Bóg, biedni i góry. Bardzo kochał życie, ale przede wszystkim kochał Pana Boga. Jego przyjaciele opowiadali, że nikt z nich nie modlił się tak pięknie jak on. Bardzo lubił nocne adoracje przed Najświętszym Sakramentem. Modlił się zwykle od dziesiątej wieczorem do drugiej po północy. Zapominał wtedy o całym świecie.
Jego koledzy i koleżanki tak go wspominali: „ Pamiętam w kościele trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Niedaleko mnie klęczał młody człowiek. Przyciągał moją uwagę. Spoglądałem na niego niejeden raz. „Kto to jest?” – zapytałem kolegę. „To Frassati, syn senatora”. Klęczał tak około godziny. Miał taki wyraz twarzy, że odwracałem oczy od Najświętszego Sakramentu i patrzyłem na niego. Innym razem widziałem go podczas Mszy Świętej, jak klęczał na posadzce między innymi. Ci, którzy szli do Komunii Świętej, albo wracali po jej przyjęciu, potrącali go. Nie zwracał na to uwagi. Tak był skupiony, że nie zauważył nawet, że wosk świecy stojącej obok kapie mu na ubranie”.
Wszystko w swoim życiu przeżywał z Panem Jezusem. Podczas alpejskiej wycieczki potrafił minąć schronisko i zrobić kilka kilometrów więcej, żeby tylko zdążyć na Mszę Świętą. A gdy wiedział, że w sobotę wieczorem będzie trzeba przenocować w schronisku, i nie zdąży na niedzielną Mszę Święta, to potrafił z takiej wycieczki zrezygnować.
Gdy Piotr nagle zachorował, to początkowo nikt się specjalnie jego chorobą nie przejął. Wszyscy w tym czasie byli zajęci umierającą babcią. Umarł w wieku 24 lat. Po jego śmierci, gdy niemal cały Turyn przyszedł na pogrzeb, to jego ojciec powiedział: „Nie wiedziałem, kim był mój syn”.
Na wzór św. Piotra Frassatiego pokochajmy w swoim życiu jeszcze bardziej Mszę Świętą i adorację Najświętszego Sakramentu. I obyśmy nigdy nie opuszczali Mszy Świętej z własnej winy oraz często przystępowali do Komunii Świętej.
Pytania:
1. Jakie fragmenty z Pisma Świętego szczególnie lubił czytać Piotr Jerzy Frassati? (Psalmy, Kazanie na Górze i Listy św. Pawła)
2. Gdzie Piotr Jerzy znajdował siły do tego, by być dobrym człowiekiem? (Na Mszy Świętej, w Komunii Świętej, w nocnych adoracjach Najświętszego Sakramentu)
3. O co najbardziej martwił się Piotr Jerzy Frassati, kiedy w niedzielę wyjeżdżał z kolegami na wycieczkę? (Że nie będzie mógł uczestniczyć we Mszy Świętej)
Zadania:
1. Przyjdź jutro na Mszę Świętą niedzielną choć kilka minut wcześniej niż zwykle, by w ciszy adorować Pana Jezusa.
2. Uzupełnij obrazki na planszy roratniej.
LITURGIA SŁOWA, Biblia, lekcjonarz – czytanie i słuchanie słowa Bożego
Dzisiaj kolejna część Mszy Świętej – Liturgia Słowa, czyli czytanie i słuchanie Słowa Bożego, by potem także Bogu na Jego Słowo odpowiedzieć. Kiedy zaczyna się Liturgia Słowa, wszyscy siadają, aby lepiej wsłuchać się w Słowo, które kieruje do nas Bóg.
Pierwsze czytanie oprócz kapłana, może też czytać lektor lub ministrant, a także osoby dorosłe do tego przygotowane. Czytane są słowa samego Pana Boga, a więc słowa bardzo mądrei ważne. Dlatego należy je bardzo uważnie wysłuchać. Nie wolno w tym czasie rozmawiać, czy też odmawiać innych modlitw, z szacunku do Boga i do Jego Słowa, które Bóg do nas kieruje. Bardzo często, szczególnie w niedziele, a także teraz w Adwencie, czytany jest najpierw fragment ze Starego Testamentu. Kiedy kończy się czytanie, lektor mówi; „Oto Słowo Boże”, a my odpowiadamy „Bogu niech będą dzięki”. Dziękujemy w ten sposób Panu Bogu, że do nas mówi, bo Jego słowa są nam bardzo potrzebne. Bez nich trudno by nam było dobrze żyć.
Po pierwszym czytaniu śpiewamy Psalm, który jest naszą piękną rozmową z Panem Bogiem. Bóg mówi do nas w kolejnych zwrotkach Psalmu, a my odpowiadamy na Jego Słowo, śpiewając refren Psalmu. Bardzo ważne, aby włączyć się w śpiew refrenu.
Po pierwszym czytaniu i psalmie, w niedziele i w uroczystości, czytane jest drugie czytanie – tym razem z Nowego Testamentu. Drugim czytaniem jest bardzo często tekst z Listów św. Pawła albo z listów innych apostołów. Apostołowie, jako najbliżsi uczniowie Pana Jezusa pisali swoje listy nie tylko do pierwszych chrześcijan, np. do Koryntian, do Rzymian, ale także do nas, dzisiejszych uczniów Pana Jezusa.
Po drugim czytaniu rozlega się radosne „Alleluja”, i wtedy w postawie stojącej chwalimy wspólnie Pana oraz dziękujemy Bogu za wszystko co od Niego otrzymujemy każdego dnia. Nie śpiewa się „Alleluja” w czasie Wielkiego Postu, ale zastępuje się je np. słowami „Chwała Tobie Słowo Boże”. Między refrenem „Alleluja”, śpiewane jest krótkie zdanie, które bardzo często zapowiada najważniejsze słowa Pana Jezusa, które zostaną odczytane z Ewangelii. Dlatego należy je również z uwagą wysłuchać.
Kiedy czytany jest fragment z Ewangelii, stoimy. W ten sposób pokazujemy Panu Jezusowi, że jesteśmy gotowi, by z uwagą wysłuchać Jego nauczania. Ewangelię czytają kapłani lub diakoni, którzy po przeczytanej Ewangelii mówią: „Oto Słowo Pańskie”, a lud opowiada: „Chwała Tobie Chryste”. Dziękujemy w ten sposób Panu Jezusowi za słowa, które do nas skierował.
Warto też pamiętać, że Słowo Boże nie tylko mamy z uwagą wysłuchać, ale należy je też w życiu wypełniać, czyli żyć na co dzień Słowem Bożym. Pan Jezus zapewnia, że kto słucha Jego słowa i je wypełnia ten będzie żył wiecznie.
Wszystkie czytania podczas Liturgii Słowa pochodzą z Pisma Świętego, ale w czasie Mszy Świętej czytane są z księgi, która nazywamy lekcjonarzem. Słowo „lekcjonarz” pochodzi z języka łacińskiego, od słowa „lectio – czytanie”. Mamy aż siedem tomów lekcjonarzy, z których korzysta się w Liturgii Słowa w czasie Mszy Świętej. I tom – to czytania na okres Adwentu i Bożego Narodzenia, II tom – na okres Wielkiego Postu i Wielkanocy. III, IV i V tom – na okres zwykły w ciągu roku. VI tom – to czytania w Mszach o świętych. VII tom – to czytania w Mszach obrzędowych, okolicznościowych, wotywnych oraz za zmarłych. Warto też wiedzieć, że czytania w niedzielę powtarzają się co trzy lata, podzielone są na ROK A, B, C. Teraz mamy Rok B. Natomiast czytania w tygodniu powtarzają się co dwa lata: ROK I, ROK II. Teraz mamy ROK I.
Mam nadzieję, że od teraz będziemy lepiej przeżywać Liturgię Słowa w czasie Mszy św., czyli z większą uwagą będziemy słuchać Słowa Bożego, by żyć nim także na co dzień.
1. Jakimi słowami kończy się pierwsze i drugie czytanie? (Oto Słowo Boże)
2. Jak nazywa się księga, z której podczas Mszy Świętej czytane jest słowo Boże? (Lekcjonarz)
3. Co śpiewa się po pierwszym czytaniu?(Psalm)
Zadanie:
Wieczorem przeczytaj albo poproś kogoś z dorosłych i przeczytajcie razem jeszcze raz dzisiejsze słowo Boże ze Starego Testamentu czytane podczas Mszy roratniej (Iz 48,17-19).
Czwartek, 10 grudnia 2020 r.
AKT POKUTY, Żałuję, przepraszam, przebaczam.
Rozważanie:
Kolejną bardzo ważną częścią obrzędów wstępnych Mszy Świętej jest akt pokuty. Przychodząc na spotkanie z Panem Bogiem, nie tylko powinniśmy być odpowiednio ubrani, ale także powinniśmy mieć czystą duszę, aby godnie we Mszy Świętej uczestniczyć. Pomaga nam w tym akt pokuty. Żal za popełnione grzechy i przeproszenie za nie Pana Boga, to wyraz naszej miłości i szacunku do Niego. W ten sposób pragniemy Panu Bogu pokazać, że nie chcemy Go zlekceważyć, przychodząc na spotkanie z Nim z poplamioną i brudną od grzechów duszą. A zatem wyznanie w akcie pokuty: „Spowiadam się Bogu wszechmogącemu…” gładzi nasze grzechy lekkie, powszednie, i powoduje, że nasza dusza staje się gotowa do przyjęcia Komunii Świętej. Jeżeli natomiast ktoś popełnił grzechy ciężkie, ten najpierw musi pójść do Spowiedzi Świętej. W akcie pokuty żałujemy za to co w naszym postępowaniu i zachowaniu było złe, a więc żałujemy za nasze złe myśli, złe słowa, złe uczynki oraz że zaniedbaliśmy uczynienie czegoś dobrego, chociaż mieliśmy do tego okazję, ale nam się nie chciało.
W akcie pokuty spowiadamy się także naszym braciom i siostrom. Wypowiadając te słowa „spowiadam się …. i wam bracia i siostry”, przyznajemy się przed innymi ludźmi, że jesteśmy grzesznikami, uznajemy że nie jesteśmy ani lepsi, ani bardziej doskonali, niż inni ludzie. A na koniec aktu pokutnego prosimy Matkę Boża, wszystkich świętych i aniołów w niebie, aby się za nas modlili i pomogli nam uzyskać Boże przebaczenie. Zobaczmy jak wielkiej pomocy potrzebujemy z nieba, aby Bóg i ludzie przebaczyli nam nasze grzechy.
Warto zwrócić uwagę, że zanim zaczniemy wypowiadać słowa aktu pokutnego, to kapłani zachęcają do zachowania chwili ciszy. Cisza jest po to, aby wzbudzić w sercu żal za popełnione zło. Nie trzeba w tym momencie przypominać sobie wszystkich grzechów, za które powinniśmy Boga i ludzi przeprosić. Chodzi o to by uznać w swoim sercu swoją grzeszność, że nie zawsze byliśmy w porządku wobec Boga i ludzi.
Pamiętajmy, że grzech to nie jest tylko nasza prywatna sprawa. Każdy popełniany przez nas grzech szkodzi całej wspólnocie Kościoła, szkodzi wszystkim wierzącym, bo źle wpływa na świętość Kościoła.
Przyznając się, że zgrzeszyliśmy wobec Boga i naszych bliźnich, wypowiadamy słowa: „Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina” i uderzamy się w pierś. Ten gest ma być znakiem tego, że przyznajemy się do naszych grzechów, że żałujemy za nie i chcemy je wyrzucić z naszego serca.
W akcie pokutnym należy pamiętać, że prosząc o przebaczenie naszych grzechów, musimy też przebaczyć naszym bliźnim, którzy wobec nas zawinili. Aby otrzymać przebaczenie od Pana Boga, musimy sami przebaczyć, tym którzy nam wyrządzili zło przez popełnione przez nich grzechy.
Po akcie pokutnym wszyscy odmawiany lub śpiewamy hymn „Chwała na wysokości Bogu”. Jest to bardzo radosny i piękny hymn, w którym chwalimy dobroć i świętość Boga, a ludziom życzymy tego jakże bardzo ważnego daru, jakim jest pokój. Zaczyna się on słowami, które wyśpiewali aniołowie w noc Bożego Narodzenia, gdy ukazali się pasterzom. Chwalimy w tym hymnie Boga, także za to co za chwilę dokona się w czasie Mszy Świętej na ołtarzu. Tego hymnu nie śpiewa się w Wielkim Poście i w Adwencie – chyba, że są to Roraty.
Obrzędy wstępne Mszy Świętej, kończy krótka modlitwa, która nazywa się „kolektą”. Słowo „kolekta” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza: składać, zbierać. Podczas tej krótkiej modlitwy kapłan zbiera wszystkie nasze prośby i podziękowania, które każdy z nas przyniósł na Mszę Świętą w swoim sercu i teraz poleca je Panu Bogu. Modlitwę kończymy odpowiadając: „Amen – niech się tak stanie”. To „Amen” to nasza zgoda na modlitwę kapłana i zgoda na wysłuchanie tej naszej modlitwy zgodnie z wolą Bożą.
Pytania:
1. Jakimi słowami najczęściej rozpoczyna się akt pokuty? (Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu)
2. Jakie znaczenie ma akt pokuty? (Przepraszamy za nasze grzechy i żałujemy za grzechy)
3. Skąd pochodzą pierwsze słowa hymnu „Chwała na wysokości Bogu”? (Śpiewali je aniołowie, kiedy w noc Bożego Narodzenia ukazali się pasterzom)
Zadanie:
Podczas wieczornej modlitwy pomyśl, kogo powinieneś/powinnaś przeprosić, i zrób to przy najbliższej okazji. Najlepiej od razu, na przykład jutro.
Obrzędy wstępne Mszy Świętej.
Rozważanie:
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy zaproszenie Pana Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Po to również przychodzimy na Mszę Świętą – by Pan Jezus nas wzmocnił swoim Słowem, a w Komunii Świętej także swoim Ciałem – Pokarmem, który daje siły do życia na ziemi i daje życie wieczne.
Mówiąc w tym roku w czasie Rorat o Eucharystii, warto wiedzieć, że Msza Święta składa się z kilku części: obrzędy wstępne, liturgia słowa, liturgia eucharystyczna, obrzędy Komunii Świętej, obrzędy zakończenia. Dzisiaj przybliżymy sobie początek Mszy Świętej, czyli obrzędy wstępne.
Mszę Świętą rozpoczyna dźwięk dzwonka. Wtedy wszyscy siedzący w ławkach wstają, a z zakrystii wychodzi ksiądz z Liturgiczną Służbą Ołtarza, czyli m.in. z ministrantami i lektorami. To jest tzw. procesja wejścia. Czasem procesja wejścia jest bardziej uroczysta i wtedy idzie przez kościół. Ministranci idący przed księdzem niosą krzyż, świece, kadzidło, księgę z tekstami Pisma Świętego. Świece są znakiem, że Pan Bóg jest światłem. Krzyż to symbol naszego zbawienia, na którym Pan Jezus umarł za grzechy wszystkich ludzi, a więc i za nasze grzechy. Kadzidło, które wsypuje się na rozżarzone węgielki jest mieszanką różnych ziół, które dają w kościele swoisty zapach. Ewangeliarz – to księga, z której w czasie Mszy Świętej czyta się wybrane fragmenty Ewangelii.
W czasie procesji wejścia śpiewamy też pieśń na wejście. Ten wspólny śpiew ma nas zjednoczyć i pomóc stworzyć wspólnotę, w której razem mamy przeżywać Mszę Świętą. Ten śpiew ma skierować nasze serca ku Panu Bogu i pomóc się nam skupić. Po przyjściu do ołtarza, kapłan go całuje, wyrażając w ten sposób szacunek dla samego Chrystusa, którego ołtarz symbolizuje. Czyni to także w imieniu wszystkich obecnych na Mszy Świętej. Następnie kapłan podchodzi do pulpitu, które jest miejscem przewodniczenia.
Wszyscy robimy znak krzyża, który jest symbolem naszej wiary. Znakiem krzyża rozpoczynamy i kończymy każdą naszą modlitwę, także modlitwę w na Mszy Świętej. Znak krzyża przypomina, że jesteśmy odkupieni przez śmierć Jezusa na krzyżu i że jesteśmy dziećmi Boga oraz braćmi i siostrami Jezusa w Duchu Świętym. Czyniąc znak krzyża i dotykając w tym czasie czoła, serca i ramion, oddajemy Jezusowi nasze myśli, serce i ramiona gotowe do pracy i do działania. Temu gestowi krzyża towarzyszą bardzo ważne słowa: „W imię Ojca i Syna i Ducha świętego. To co rozpoczynamy znakiem krzyża, rozpoczynamy w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego. To Pan Bóg w czasie Mszy Świętej jest najważniejszy o czym tak wielu niestety nie wie, albo zapomina!
Po znaku krzyża kapłan wita wszystkich zgromadzonych na Mszy Świętej. Rozkłada ramiona i pozdrawia najczęściej słowami „Pan z wami”. Inne sformułowania na powitanie brzmią: „Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” lub „Łaska i pokój od Tego, który jest i który był, i który przychodzi, niech będą z wami”. A zgromadzeni w kościele odpowiadają „I z duchem twoim”. Te słowa na początku Mszy Świętej przypominają nam, że jest z nami Bóg – Jezus Chrystus. On jest w ludziach zgromadzonych na Mszy Świętej, w osobie kapłana, potem będzie w swoim Słowie, a następnie także w swoim Ciele i Krwi pod postaciami chleba i wina. Początek Mszy Świętej powinien nam zawsze uświadomić, i przypomnieć, że to właśnie na spotkaniu z Jezusem mamy się skupić w czasie Mszy Świętej, a wszystkie inne sprawy są już wtedy mało ważne. Amen.
Pytania:
1. Jaki dźwięk rozpoczyna Mszę Świętą? (Dźwięk dzwonka)|
2. Dlaczego ksiądz całuje ołtarz na rozpoczęcie Mszy Świętej?(To wyraz szacunku i czci dla Pana Jezusa, który na ołtarzu za każdego z nas oddaje życie; ksiądz robi to również w naszym imieniu)
3. Jakie słowa księdza na początku Mszy Świętej przypominają o obecności Jezusa? („Pan z wami”, „Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi”, „Łaska i pokój od Tego, który jest i który był, i który przychodzi, niech będą z wami”)
Zadania:
1. Zaproś na jutrzejsze Roraty kogoś, kto jeszcze w tym roku nie był ani razu.
2. Przyjdźcie z lampionem albo ze świecą, żeby uczestniczyć w procesji na rozpoczęcie Mszy Świętej.
TRUDNE SŁOWA Alleluja, Hosanna, Amen, Liturgia, Eucharystia, Hostia, Ewangelia, Homilia
Rozważanie:
Dzisiaj spróbujmy wyjaśnić znaczenie słów, czasem do końca może dla wielu niezrozumiałych, które pojawiają się w czasie Mszy Świętej, a których raczej nie używamy gdzie indziej, tylko w kościele.
Znany aktor Jan Kobuszewski z czasów kiedy był chłopcem ma takie wspomnienie: „Ministrantem w kościele na saskiej Kępie w Warszawie zostałem zaraz po wojnie. Miałem wtedy jedenaście lat. Rozpocząłem szybki kurs łaciny, bo wtedy Msza Święta była po łacinie. Dlatego na początku dostałem książeczkę ministranta z opisem Mszy. Musiałem się nauczyć na pamięć wszystkich łacińskich formułek, bo wtedy ministrant odpowiadał na słowa kapłana podczas Mszy. Dziś odpowiadają wszyscy wierni w kościele. W nauce pomagał mi mój ojciec, który nauczył się łaciny w szkole. Każdego z kandydatów ksiądz pytał i należało odpowiadać pełnymi łacińskimi formułami. Na słowa „Sursum corda” odpowiadałem „Habemus ad Dominum”. To znaczy „W górę serca” – „Wznosimy je do Pana”. Albo długi tekst: Confiteor Deo omnipotenti, czyli „Wyznaję Bogu wszechmogącemu…”. Do dziś pamiętam te łacińskie formuły i nieraz jeszcze wypowiadam je po cichu podczas Mszy”.
Gdy odprawiano Msze Święte w języku łacińskim, to niewielu spośród ludzi zebranych w kościele te modlitwy i czytane teksty rozumiało. Więc wyglądało to tak, że ministranci służyli przy ołtarzu i odpowiadali księdzu, a wierni modlili się po cichu, śpiewali pieśni, a kiedy zadźwięczał dzwonek, to wstawali albo klękali. Po Soborze Watykańskim II, zaczęto odprawiać Msze Święte w językach ojczystych i stąd także w Polsce odprawiane są dzisiaj Msze Święte w języku polskim. Choć są kościoły w Polsce gdzie odprawia się jeszcze Msze Święte np. w języku łacińskim. Ale i dzisiaj gdy odprawiane są Msze Święte w języku polskim, to nadal używa się w nich np. słów hebrajskich takich jak: Amen, Hosanna, Alleluja. W języku hebrajskim mówi się w Ziemi Świętej, w Izraelu – tam gdzie urodził się Pan Jezusa. Co oznaczają te poszczególne słowa?
Alleluja – znaczy „Chwalmy Pana!”. To słowo przypomina, że każdy ma za co Panu Bogu dziękować.
Hosanna znaczy „Zbaw nas”. Takim okrzykiem witali Pana Jezusa mieszkańcy Jerozolimy, kiedy przyjechał na osiołku do miasta.. Wierzyli, że jest Mesjaszem i wołali „Hosanna”, czyli prosili „Zbaw nas”; „Otwórz nam drzwi do Nieba”.
Amen znaczy „tak”; „To jest prawda”; „naprawdę”.
Są jeszcze inne wyrazy używane w czasie Mszy Świętej, które pochodzą z języka łacińskiego inne z języka greckiego. Liturgia (z języka greckiego) to sposób w jaki wspólnie oddajemy cześć Panu Bogu, zwłaszcza podczas Mszy Świętej.
Eucharystia (z języka greckiego) dosłownie znaczy „Podziękowanie”. Dla chrześcijan to słowo oznacza też chleb i wino, które stały się Ciałem i Krwią Pana Jezusa.
Ewangelia (z języka greckiego) znaczy „Dobra Nowina”. W Ewangeliach Mateusz, Marek, Łukasz i Jan zapisali nauczanie Pan Jezusa i opowiedzieli historię Jego życia i zmartwychwstania. Ewangelie to pierwsze cztery księgi Nowego Testamentu.
Homilia (z języka greckiego) wyjaśnia Słowo Boże czytane podczas Mszy Świętej.
Hostia (z języka łacińskiego) to inaczej chleb, biały opłatek, który podczas Mszy Świętej przemienia się w Ciało Chrystusa.
Może też przy tej okazji warto nauczyć się albo przypomnieć sobie, jak w języku łacińskim brzmią słowa do znaku Krzyża Świętego: „In nomimne Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen”.
1. Z jakich języków pochodzą niektóre słowa wypowiadane podczas Mszy Świętej? (Z języka łacińskiego, greckiego i hebrajskiego)
2. Co oznacza słowo „Amen”? (Tak; Naprawdę)
3. Co oznacza słowo „Eucharystia”? (Podziękowanie, dziękczynienie składane Bogu)
Zadania:
1. Naucz się znaku krzyża w języku łacińskim: „In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen”.
2. Uzupełnij obrazki na planszy roratniej.
Sobota, 5 grudnia 2020 r.
Przygotowania do najważniejszego spotkania. Dla Boga rezerwuję najlepszy czas w ciągu dnia i przygotowuję odpowiedni strój.
Rozważanie:
Dzisiaj w sobotę pragniemy zastanowić się jak powinno wyglądać przygotowanie do tego najważniejszego spotkania, jakim jest spotkanie z Jezusem na niedzielnej Mszy Świętej.
Tak o przygotowaniach do niedzielnej Mszy Świętej w jego rodzinnym domu mówił papież Benedykt XVI: „Niedziela zaczynała się u nas w sobotę po południu. Ojciec czytał nam niedzielne teksty liturgiczne z bardzo popularnej wtedy w Niemczech książki, gdzie były one także wyjaśniane. Następnego dnia szliśmy na Mszę Świętą. Mieszkaliśmy blisko Salzburga, więc było u nas dużo muzyki – Mozart, Schubert… i kiedy rozpoczynało się „Chwała na wysokości Bogu…”, to było tak, jakby otwierało się niebo. A potem w domu był oczywiście wielki wspólny obiad. Dużo razem śpiewaliśmy. Mój brat jest świetnym muzykiem. Już jako chłopiec komponował różne utwory dla nas, więc śpiewała cała rodzina. Mój tato grał na cytrze i śpiewał. To były niezapomniane chwile. Często też potem razem spacerowaliśmy. Mieszkaliśmy blisko lasu, więc były bardzo piękne spacery po lesie, różne przygody i gry…”.
Myślę, że dzisiaj podobnie jest w niektórych domach i rodzinach. Niektórzy już w sobotę czytają niedzielną Ewangelię, niektórzy w telewizji, w internecie albo w radiu słuchają komentarzy do niedzielnego Słowa Bożego. Może jest i tak, że cała rodzina w sobotę lub w niedzielę siada razem by czytać i rozważać Pismo Święte, aby je lepiej zrozumieć? A jeżeli takiego zwyczaju w waszej rodzinie nie ma, to może watro w tegorocznym Adwencie taki zwyczaj wprowadzić…?
W każdym razie do niedzielnego spotkanie z Jezusem na Mszy Świętej trzeba się wcześniej dobrze przygotować. Co to znaczy?
Po pierwsze, Panu Bogu należy dać najlepszy czas w ciągu dnia. Nie powinno się Mszy Świętej zostawiać na koniec…, bo wtedy ktoś nas odwiedzi, a gości samych w domu nie wypada zostawić, to może zacznie padać i burza się zerwie, albo wieczorem będziemy już tak zmęczeni, że nie będzie nam się chciało wyjść z domu… Ile już było takich powodów, czy też podobnych, że nie poszliśmy na niedzielną Mszę Świętą?
Po drugie, na spotkanie z Panem Jezusem trzeba się ładnie i właściwie ubrać. Musimy pamiętać, że idziemy do kościoła, do wyjątkowego miejsca gdzie mieszka Bóg. Idąc na Mszę Świętą idziemy na spotkanie z Bogiem, a nie na podwórko, czy na jakąś zabawę. Nasze ubranie na Mszę Świętą ma świadczyć o tym, że Boga szanujemy, a nie lekceważymy.
Po trzecie, na spotkanie z Panem Jezusem wychodzimy z domu odpowiednio wcześniej, aby spokojnie dotrzeć do kościoła i nie spóźnić się. Przecież na umówione spotkanie z Bogiem, które zaczyna się w kościele o wyznaczonej godzinie, nie wypada się spóźniać.
Po czwarte przed wejściem do kościoła należy wyłączyć telefon komórkowy, aby nie przeszkadzał nam i innym w spotkaniu z Panem Jezusem. Chłopcy i mężczyźni przed wejściem do kościoła ściągają nakrycie głowy.
Po piąte wchodząc do kościoła żegnamy się wodą święcona (teraz w czasie pandemii kropielnice są puste), aby przeżegnać się na znak przywitania się z Panem Bogiem. Ten gest przypomina nam również, że przez chrzest staliśmy się dziećmi Bożymi. A potem należy w kościele uklęknąć i przywitać się z Panem Jezusem i powiedzieć jakie sprawy chcesz Mu dzisiaj w czasie Mszy Świętej ofiarować, za co szczególnie podziękować i o co poprosić.
Warto też zwrócić uwagę na to, że na niedzielne spotkanie z Panem Jezusem ołtarz jest nakryty białym obrusem i ładniejsze kwiaty są przy ołtarzu, czasami też piękne dekoracje. Także ksiądz zakłada uroczysty strój do Mszy Świętej. Czasem orant zielony, czasem fioletowy, a czasem biały – jak podczas Rorat. Każdy z kolorów ornatu ma swoje znaczenie.
Jutro niedziela, a więc spotkamy się na uroczystej Mszy Świętej czy to w kościele, czy też z powodu pandemii poprzez środki społecznego przekazu. Zacznijmy przygotowanie do jutrzejszej niedzielnej Mszy Świętej już dzisiaj. Bo Msza Święta to wielkie święto! Najważniejsza chwila w całym tygodniu!
1. Dlaczego wchodząc do kościoła, robimy znak krzyża ręką zanurzoną wcześniej w wodzie święconej? (Ten znak ma nam przypomnieć, że przez chrzest staliśmy się dziećmi Boga)
2. W jakim kolorze jest ornat, w którym ksiądz odprawia Msze roratnie; jaki kolor ma jego ornat w niedziele adwentowe, a jaki w niedziele zwykłe w ciągu roku? (Podczas Rorat – biały; w niedziele adwentowe – fioletowy; a w niedziele zwykłe – zielony)
3. Dlaczego do Mszy Świętej trzeba się przygotować – ładnie się ubrać i nie spóźniać się? (Bo spotkanie z Bogiem, to najważniejsze spotkanie w tygodniu)
1. Przygotuj się do jutrzejszej niedzielnej Mszy. Odszukaj w Piśmie Świętym fragment Ewangelii (Mk 1,1-8), który będzie czytany, przeczytaj go i zastanów się przez chwilę, co Pan Jezus chce Ci powiedzieć.
2. Zapytaj rodziców, kiedy był Twój chrzest. Zapisz sobie, a najlepiej zapamiętaj tę datę, tak jak pamiętasz o swoich urodzinach czy imieninach.
Piątek, 4 grudnia 2020 r.
Msza Święta. Jej początki sięgają wieczerzy paschalnej spożywanej przez naród żydowski. Ostatnia z nich była pierwszą Mszą.
Rozważanie:
Zapowiedź Mszy Świętej jako Uczty miała miejsce ponad trzy tysiące lat temu. Izraelici przenieśli się do Egiptu, bo w ich kraju zapanował głód, a Egipcjanie mieli spore zapasy żywności. Początkowo Izraelitom wiodło się w Egipcie dobrze, ale po jakimś czasie zaczęli być prześladowani. Musieli ciężko pracować i traktowano ich jak niewolników. Wtedy zaczęli tęsknić za swoją ojczyzną, Ziemią Obiecaną. Pan Bóg przez Mojżesza wyzwolił Izraelitów z niewoli egipskiej i wrócili do swojej Ojczyzny.
Odtąd każdego roku wiosną, na pamiątkę uwolnienia z niewoli egipskiej, Żydzi obchodzą święto nazywane Paschą. Urządzają uroczystą wieczerzę i wspominają dobrego Boga, który im pomógł uciec z niewoli. W czasie uroczystej wieczerzy spożywają to, co spożywali w noc przed ucieczką z Egiptu: mięso zabitego baranka oraz płaski, niewyrośnięty i niekwaszony chleb. Święto Paschy obchodził też Pan Jezus. Najpierw ze swoją rodziną, z Maryją i Józefem, potem także z najbliższymi uczniami – Apostołami.
Tak było aż do dnia, gdy Pan Jezus poprosił Apostołów, aby Ucztę Paschalną przygotowali w sali nazywanej Wieczernikiem. Wiedział, że to będzie ostatnia taka wieczerza, że następnego dnia umrze na Krzyżu, że to On stanie się Barankiem – Ofiarą, która zostanie złożona za zbawienie świata. Apostołowie, którzy przygotowali Wieczerzę Paschalną w Wielki Czwartek, myśleli, że będzie tak jak zawsze. Przygotowali chleb niekwaszony, przygotowali wino. Ale pod koniec wieczerzy stało się wtedy coś wyjątkowego. Jezus pobłogosławił chleb, podzielił go między uczniów i powiedział „To jest Ciało moje”. Podobnie wziął do ręki kielich z winem i powiedział: „To jest Kielich mojej Krwi”. Uczniowie byli bardzo zdziwieni i zaskoczeni. Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy. Jezus, ich Nauczyciel, nigdy tak wcześniej nie mówił. Ta Wieczerza Paschalna w Wieki Czwartek w Wieczerniku była Ostatnią Wieczerzą – tak ją nazywamy – i jednocześnie pierwszą Mszą Świętą.
Gdy dzisiaj przychodzimy do kościoła, to na każdej Mszy Świętej spotykamy Pana Jezusa. W czasie każdej Mszy Świętej dokonuje się ten sam cud, który dokonał się w Wieczerniku dwa tysiące lat temu. Pan Jezus mocą Ducha Świętego chleb i wino przemienia w swoje Ciało i w swoją Krew. To co się dzieje na naszych oczach na ołtarzu w czasie Mszy Świętej. to naprawdę jest Cud nad Cudami! Pamiętajmy też, że na każdej Mszy Świętej dokonuje się ta sama Ofiara, która dokonała się na Krzyżu, zgodnie ze słowami Jezusa: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę”.
Prośmy dziś Ducha Świętego, aby swoją mocą dotknął nasze oczy i serca, byśmy z wielką wiarą i miłością przeżywali każdą Mszę św. jako spotkanie z żywym, prawdziwym Jezusem Chrystusem, naszym Zbawicielem. Amen.
Pytania:
1. Jak nazywała się pierwsza Msza Święta? (Ostatnia Wieczerza)
2. Gdzie Pan Jezus spożył z uczniami ostatnią wieczerzę? (W Wieczerniku)
3. Czym różniła się ostatnia wieczerza od wieczerzy paschalnych obchodzonych przez naród żydowski? (Pan Jezus wziął chleb i powiedział: „To jest Ciało moje”; potem wziął kielich z winem i powiedział: „To jest kielich Krwi mojej”)
Zadania:
1. Zapytaj mamę, co się stanie, jeśli do chleba nie doda się zakwasu albo drożdży.
2. Spróbuj zaśpiewać chociaż refren piosenki „Kiedyś wino i chleb”.
Bł. Carlo Acutis. Zakochany w Eucharystii. Nazywał ją autostradą do nieba
Rozważanie:
Bł. Carlo Acutis był Włochem. Jego babcia ze strony taty była polką. Był bardzo zdolnym uczniem. szczególnie interesował się informatyką. W wieku 10 lat układał już pierwsze programy informatyczne i czytał podręczniki z których korzystali studenci politechniki. Jako nastolatek znał kilka języków programowania informatycznego, tworzył algorytmy, montował filmy i budował strony internetowe. Do dzisiaj istnieje strona internetowa, którą założył poświęcona cudom eucharystycznym, która została przetłumaczona na kilkanaście języków, w tym również na język polski (miracolieucaristici.org). Dorośli po studiach inżynierskich uznawali go za geniusza. Byli zdumieni, że tak łatwo i szybko pojmuje to, nad czym oni studenci informatyki głowili się miesiącami.
Był wesołym chłopcem, lubił przebywać w towarzystwie kolegów, był bardzo lubiany. Inni szanowali go przede wszystkim za to, że w tym co robił był zawsze szczery i prawdziwy, zarówno wtedy gdy się bawił, jak i wtedy gdy się modlił. Oprócz wielkiego zainteresowania informatyką świetnie grał na saksofonie i kochał zwierzęta.
To co wyróżniało go to jego zamiłowanie do Eucharystii. Od najmłodszych lat bardzo lubił odwiedzać kościoły. Jego mama wspomina, że jak wyjeżdżali na wakacje, to dokładnie sprawdzał, czy w pobliżu znajduje się kościół. To było jego największym zmartwieniem. Często powtarzał, że mamy lepiej niż ludzie, którzy dwa tysiące lat temu żyli w czasach Jezusa. Bo oni, aby Jezusa spotykać, musieli nieraz pokonać bardzo wiele kilometrów. Nam dzisiaj jest łatwiej, bo wystarczy, że wejdziemy do kościoła i Jezus tam jest obecny w tabernakulum. Carlo martwił się, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ważna jest Eucharystia. Gdyby wiedzieli, staliby w długich kolejkach, by spotkać się z Chrystusem.
Jednym z najważniejszych dni w życiu bł. Carla był dzień przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Miał wtedy 7 lat i musiał otrzymać specjalne pozwolenie, bo dzieci przystępowały do Pierwszej Komunii Świętej w wieku 9 lat. Carlo bardzo mocno przeżył ten dzień, dlatego postanowił, że odtąd codziennie podczas Mszy Świętej będzie przyjmować Pana Jezusa. Nigdy nie opuścił też Pierwszego Piątku Miesiąca przystępując regularnie do Spowiedzi Świętej i do Komunii Świętej. Często wstępował do kościoła, by choć przez chwilę adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Często powtarzał, że „Eucharystia to moja autostrada do nieba”, a po przyjęciu Komunii Świętej modlił się: „Jezu rozgość się w moim sercu, potraktuj je jako swój dom”.
Carlo zachorował kiedy miał 15 lat. Wydawało się, że to niegroźne przeziębienie. A okazało się, że to ostra białaczka. Umarł kilka dni po postawieniu diagnozy. Niecałe dwa miesiące temu został ogłoszony błogosławionym, a uroczystość odbyła się w jego ukochanym mieście Asyżu.
Co ten błogosławiony Carlo Acutis chciałby nam dzisiaj jeszcze szczególnie przekazać? Oto słowa jego mamy: „Myślę, że namawiałby, żebyście nie marnowali czasu, ani jednej chwili, ani jednej minuty. Bo każda sekunda jest nam dana po to, by być coraz lepszym, by się uświęcać. Pamiętajcie, że liczy się wieczność. To co na ziemi, to czas przejściowy. Carlo wskazałby, że światłem na drodze do nieba jest Chrystus i Eucharystia, która jest autostradą do nieba”.
Pytania:
1. Jak Carlo Acutis nazywał Mszę Świętą? (Swoją autostradą do nieba)
2. Jak często Carlo uczestniczył we Mszy Świętej? (Codziennie od siódmego roku życia, od kiedy po raz pierwszy przyjął Komunię Świętą)
3. Czemu Carlo poświęcił utworzoną przez siebie stronę internetową?(Cudom eucharystycznym)
Zadania:
1. Poproś rodziców, by pomogli Ci otworzyć stronę internetową http://www.carloacutis.com i dowiedz się więcej o Carlo.
2. Przypomnij sobie datę swojej pierwszej Komunii Świętej.
3. Na stronie internetowej „Małego Gościa” posłuchaj i naucz się piosenki roratniej „Kiedyś wino i chleb”.
Środa, 2 grudnia 2020 r.
Dlaczego niedziela? Dzień święty – inny niż pozostałe dni tygodnia
Rozważanie:
Dzisiejsze roratnie pytania brzmią: Dlaczego niedziela jest dniem świętym? Dlaczego mamy w niedzielę chodzić do kościoła i uczestniczyć we Mszy Świętej?
Warto najpierw sobie przypomnieć opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju, w którym autor nie tylko opowiada o tym jak Bóg stwarzał świat, ale również jak długo to trwało. Pismo święte mówi, że Bóg stwarzał świat przez sześć dni, a siódmego dnia odpoczywał. W ten sposób Bóg dał człowiekowi w życiu bardzo ważną wskazówkę, że przez sześć dni człowiek powinien pracować, a siódmego dnia ma odpocząć, czyli odłożyć swoją pracą, by w tym wolnym dniu oddać szczególną cześć Bogu.
Ten dzień wolny od pracy, powinien być dla człowieka dniem świętym, dniem świątecznym, w którym człowiek więcej modli się i dziękuje Bogu za wszystko, co każdego dnia od Boga w życiu otrzymuje. Zresztą potwierdził to Bóg w trzecim przykazaniu Dekalogu przekazanym ludziom przez Mojżesza: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Dla Izraelitów dniem świętym, a zarazem siódmym dniem tygodnia był i jest szabat, czyli sobota. Zaś dla nas chrześcijan dniem świętym jest pierwszy dzień tygodnia czyli niedziela. Świętujemy niedzielę jako dzień święty, ponieważ w tym dniu miało miejsce najważniejsze wydarzenie naszej wiary, jakim jest zmartwychwstanie Pana Jezusa. To w niedzielę, w pierwszy dzień tygodnia, Pan Jezus w cudowny sposób powstał z grobu i pokonał śmierć. Nie było i nie ma w historii ważniejszego wydarzenia, niż Zmartwychwstanie Jezusa, dlatego dla uczniów Chrystusa, dla nas chrześcijan, niedziela to najważniejszy dzień w tygodniu. To dzień wyjątkowy, zupełnie inny od tych od poniedziałku do soboty! Z tego powodu idziemy w niedzielę do kościoła na Mszę Świętą, i to nie tylko by świętować zmartwychwstanie Jezusa, ale także po to, aby spotkać się z żywym Zmartwychwstałym Jezusem, i uczynić to razem z innymi, którzy we wspólnocie Kościoła wierzą tak samo jak my. Moi Kochani! Pamiętajmy więc o tym, że jako chrześcijanie, co siedem dni, w każdą niedzielę, mamy święto! Dlatego też Kościół wprowadził przykazanie kościelne: „W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymywać się od prac niekoniecznych”.
Niedziela jest po to, by przypomnieć sobie, że Pan Bóg naprawdę JEST i żyje między nami. Niedziela jest po to, byśmy o Bogu w naszym życiu nie zapomnieli, jak to nam się niestety zdarza, gdy w tygodniu, w dni powszednie, pracujemy, uczymy się, i biegamy za dobrami tego świata. Niedziela jest po to, byśmy po sześciu dniach wytężonego wysiłku, mogli odpocząć i nabrać sil do codziennych obowiązków w następnym tygodniu. Niektórzy są tak wykończeni obowiązkami, wypełnianymi przez sześć dni, że naprawdę cieszą się, że jest w końcu niedziela i mogą wreszcie odpocząć. Jeżeli Pan Bóg dał nam niedzielę jako dzień święty, jako dzień do odpoczynku, to w niedzielę nie róbmy w domu wielkiego sprzątania i prania, nie biegajmy po sklepach na zakupy… ale postarajmy się to uczynić od poniedziałku do soboty. Nie podejmujmy też w niedzielę pracy, która nie jest konieczna, a szkolne zadania domowe niech dzieci odrabiają w takim czasie, by nie zajmowały one w niedzielę zbyt dużo czasu. Niedzielny czas starajmy się przede wszystkim spędzać z Bogiem i z rodziną. Ofiarujmy niedzielny czas na to co w życiu najważniejsze: Bogu i naszym bliźnim. Niedziela to bardzo ważnym sprawdzian naszej miłości do Boga i do drugiego człowieka. Bo tak naprawdę na tyle kochamy Boga i ludzi, na ile mamy dla nich czas zarówno w niedzielę, jak i w tygodniu! Niech więc niedziela będzie zawsze dla nas dniem świętym, dniem świątecznym, dniem spotkania ze Zmartwychwstałym Jezusem i wspólnotą Kościoła na Mszy Świętej oraz dniem odpoczynku i spotkań z rodziną i przyjaciółmi.
Pytania:
1. Dlaczego niedziela dla chrześcijan jest dniem świętym? (W niedzielny poranek Pan Jezus pokonał śmieć i powstał z martwych)
2. W którym przykazaniu Bóg mówi, że niedziela to dzień święty? (W trzecim przykazaniu Bożym)
3. Jak brzmi przykazanie kościelne dotyczące obowiązku uczestniczenia we Mszy Świętej w niedziele? (W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymywać się od prac niekoniecznych)
1. Porozmawiaj z rodzicami o tym, jak przeżywacie w Waszym domu niedzielę, czym różni się od pozostałych dni tygodnia.
2. Na planszę roratnią przyklej drugi obrazek.
3. Na stronie internetowej „Małego Gościa” posłuchaj piosenki roratniej „Kiedyś wino i chleb”.
Wtorek – 1 grudnia 2020 r.
Dlaczego trzeba chodzić do kościoła?
Św. Joanna Beretta Molla – codziennie podczas Mszy Świętej u Jezusa szukała wskazówek, jak żyć.
Rozważanie:
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi” – tak modli się Pan Jezus. Tymi słowami wysławia swego Ojca, który jest w Niebie. A potem dodaje zwracając się do Apostołów, że szczęśliwe są ich oczy, gdyż patrzą na Jezusa. Apostołowie są szczęśliwi, bo spotkali Jezusa – doświadczyli tego, na co wielu wcześniej czekało, ale się nie doczekało. Są szczęśliwi, bo doczekali przyjścia Jezusa i spotkania z Nim na ziemi. My też powinniśmy być bardzo szczęśliwi, uczestnicząc we Mszy św., ponieważ w każdej Mszy św., tak jak wtedy Apostołowie, spotykamy się z prawdziwym, żywym Jezusem.
W czasie dzisiejszego spotkania na Roratach towarzyszy nam pytanie: „Dlaczego trzeba i warto chodzić do kościoła?”. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie w kościele, w czasie Mszy Świętej Pan Jezus jest prawdziwie obecny pod postacią Chleba i Wina. Na całym świecie każdy kto chce się spotkać z Jezusem, posłuchać Jego nauczania, być blisko Jezusa, poprosić Go o potrzebne łaski czy też przyjąć do swojego serca w Komunii św., może to uczynnić uczestnicząc we Mszy Świętej. To właśnie w czasie Eucharystii, jak w czasie żadnego innego spotkania, możemy być tak bardzo blisko Pana Boga. Ta bliskość z Bogiem w czasie Mszy Świętej to „Cud nad cudami”! Dlatego powinniśmy wykorzystać w naszym życiu każdą okazją, aby jak najczęściej spotykać się z Jezusem na Mszy św. w kościele!
Przez udział we Mszy Świętej, a szczególnie gdy przyjmujemy Komunię Świętą Jezus pomaga nam również w walce z naszym grzechami, zniewoleniami i słabościami. To Jezus swoją miłością, swoją Męką, Śmiercią na Krzyżu i Zmartwychwstaniem, wyrwał ludzi z niewoli szatana, zła i grzechu. W ten sposób otworzył nam drogę do Nieba. To samo z miłości do nas czyni Jezus w czasie każdej Mszy Świętej – otwiera nam Bramy Nieba. Każde przyjęcie Komunii Świętej gładzi popełnione przez nas grzechy lekkie, powszednie, za które przepraszamy Boga na początku każdej Mszy Świętej. Ileż tych grzechów w codziennym życiu popełniamy. Im częściej będziemy u Komunii Świętej tym czystsze będą na co dzień nasze serca, pełne obecności Jezusa i Jego łaski.
Bardzo dobrze zrozumiała to w swoim życiu święta Joanna Beretta Molla, która już od dziecka uczestniczyła bardzo często we Mszy Świętej, by właśnie u Jezusa szukać wskazówek jak żyć, aby osiągnąć Niebo!? Z Jezusem, jako swoim Przyjacielem, omawiała w czasie Mszy Świętej, najpierw swoje dziecięce sprawy; potem przychodziła do Jezusa jako nastolatka, jako lekarka, a także jako żona i mama. Kiedy Joanna Beretta Molla spodziewała się czwartego dziecka, dowiedziała się, że jest ciężko chora, że jej życie jest zagrożone, wtedy poprosiła swojego męża: „Jeżeli trzeba będzie wybierać między mną a dzieckiem, proszę cię, wybierz dziecko, nie mnie…”. Trzeba przy tym pamiętać, że Joanna bardzo kochała życie, kochała swoją rodzinę i nie chciała umierać!
Gdy papież św. Jan Paweł II kanonizował Joannę, jej mąż Piotr Molla powiedział: „Nigdy nie przypuszczałem, że żyję z osobą świętą”. A tak też wspomina swoją żonę: „Byłaś wspaniałym człowiekiem. Umiłowana mego serca. Szczęśliwa i mądra mama. Przed naszymi zaręczynami zaproponowałaś, byśmy podczas Mszy św. za nas dziękowali Bogu. 10 czerwca napisałaś: „Piotrze! Bardzo, bardzo Cię kocham. Od samego rana podczas Mszy św. ofiaruję Bogu wraz z moją, Twoją pracę, Twoje radości, Twoje cierpienia, i tak przez cały dzień, aż do wieczora”… W każdej sytuacji powierzałaś się Bogu. Pamiętam, każdego dnia miałaś czas zarezerwowany na rozmowę z Bogiem, któremu zawsze dziękowałaś za dar naszych cudownych dzieci. Byłaś taka szczęśliwa…”. Skąd św. Joanna Molla czerpała siły do bycia dobrą żoną i matką, pełną poświęcenia lekarką, zdolną do poświęcenia swojego życia za życie swojego dziecka? Moi Kochani! Z codziennego udziału we Mszy Świętej i codziennego przyjmowania Komunii Świętej!
Uczestnicząc jak najczęściej we Mszy Świętej i przyjmując często Komunię Świętą, powierzajmy Jezusowi codzienne życie nasze i naszych bliskich oraz od Jezusa na Mszy Świętej uczmy się jak być dobrym człowiekiem, jak kochać Boga i ludzi, by w przyszłości osiągnąć Niebo.
Pytania:
1. Co trzyma człowieka w niewoli? (Grzech)
2. Gdzie człowiek dostaje pomoc do walki ze złem, z grzechem, ze swoimi słabościami? (Na Mszy Świętej)
3. Jak nazywa się święta mama, która codziennie podczas Mszy szukała u Jezusa wskazówek, jak żyć? (Święta Joanna Beretta Molla)
Zadania:
1. Dowiedz się, pod jakim wezwaniem jest Twój kościół parafialny.
2. Na planszę roratnią przyklej pierwszy obrazek.
3. Na stronie internetowej „Małego Gościa” malygosc.pl zapoznaj się ze specjalnym serwisem roratnim.
Poniedziałek I Tygodnia Adwentu – 30 listopada 2020r.
Cud na Cudami.
Coraz bliżej Pana Boga.
Rozważanie:
Pierwszą niedzielą Adwentu rozpoczął się wczoraj nowy rok liturgiczny i zarazem Nowy Rok Kościelny i Duszpasterski poświęcony Eucharystii, który przeżywać będziemy pod hasłem: „Zgromadzeni na świętej wieczerzy”, a którego mottem są słowa: „Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba” (J 6, 32).
Przez kolejny Adwent w naszym życiu dostajemy od Boga, w darze kolejny czas, nową szansę, by zmienić w naszym życiu to co się Panu Bogu nie podoba…, by zbliżyć się w swoim życiu jeszcze bardziej do Pana Boga. Czas Adwentu na pewno w tym roku, to czas wyjątkowo dla nas trudny, bo naznaczony pandemią koronawirusa, przez co trudniej nam też jest uczestniczyć w spotkaniach z Jezusem i wspólnotą parafialną w kościele.
Słowo „adwent” pochodzi od łacińskiego słowa adventus, co oznacza przyjście, nadejście. Czyli Adwent jest czasem oczekiwania na przyjście Jezusa. To czas przygotowania się na przyjście naszego Zbawiciela w dzień Bożego Narodzenie. Ale Adwent przypomina nam także o czekaniu i przygotowaniu się na drugie przyjście Pana Jezusa, na końcu czasów, tak jak Jezus to sam zapowiedział: „przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie”.
Jednym ze znaków adwentowego oczekiwania na przyjście Jezusa są Roraty, Msze św. ku czci Najświętszej Maryi Panny. Mają one w Polsce bardzo długą tradycję, sięgającą XIII wieku. W czasie Mszy św. roratnich, towarzyszy nam w Adwencie zapalona świeca z niebieską kokardą nazywana roratką, jako symbol Matki Bożej oczekującej na narodziny Zbawiciela. Przynosimy ze sobą do kościoła lampiony lub świece, które zapalamy przy zgaszonych światłach w kościele. Ich światło symbolizuje Jezusa, który przychodząc na świat, rozproszył ciemności grzechu.
Msze św. roratnie odprawiane są w dni powszednie. Kapłan w czasie Rorat jest ubrany w szaty koloru białego, ponieważ jest odprawiana Msza św. wotywna ku czci Matki Bożej. W czasie innych Mszy św. adwentowych kapłan ubiera szaty koloru fioletowego, które są symbolem pokuty i oczekiwania.
Temat tegorocznych Rorat brzmi: „Cud nad cudami”. Słowa te pochodzą z pieśni eucharystycznej „Cuda nad cuda pod postacią chleba, tu prawdziwego, tu prawdziwego mamy Boga z nieba. Tego myśl ludzka nigdy nie obejmie, lecz serca z wiarą, lecz serca z wiarą pojmuje zupełnie”. Chodzi więc o największy cud jaki dzieje się codziennie podczas Mszy świętej w każdym kościele na całym świecie. Chodzi o cud dzięki któremu Jezus przychodzi do nas w Eucharystii pod postacią Chleba i Wina. Postaramy się w czasie tegorocznych Rorat w ten cud Eucharystii jeszcze mocniej uwierzyć i Eucharystię w naszym życiu jeszcze bardziej pokochać!
Pytania:
1. Co oznacza słowo „adwent”? (Przyjście, nadejście)
2. Jak nazywają się Msze poranne odprawiane w czasie Adwentu? (Roraty)
3. W jakie dni podczas Adwentu odprawiane są Msze roratnie? (W dni powszednie)
Zadania:
1. Przygotuj w domu miejsce, które będzie przypominać o Adwencie, i zawieś tam planszę roratnią.
2. W książeczce do nabożeństwa przeczytaj tekst pieśni eucharystycznej „Cuda nad cuda…”.
3. Na stronie internetowej „Małego Gościa” malygosc.pl zapoznaj się ze specjalnym serwisem roratnim.
Tegoroczne Roraty „Cud nad cudami” przygotowane przez redakcją Małego Gościa Niedzielnego nawiązują do hasła roku liturgicznego i duszpasterskiego „Wielka tajemnica wiary”. To pierwszy rok programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce na lata 2019-2022, którego temat brzmi: „Eucharystia daje życie”.
Aktualna sytuacja epidemiologiczna uniemożliwia przeprowadzenie w parafiach Rorat w zwyczajnej formie. Dlatego na specjalnej stronie Małego Gościa Niedzielnego – roraty.malygosc.pl – codziennie transmitowane będą dwie Msze św. roratnie: poranna i wieczorna. Regularnie dodawane będą też galerie dzieci uczestniczących w Roratach. Ponadto będzie można samodzielnie wydrukować i złożyć lampion. „Proponujemy, by w miarę możliwości domownicy razem z dziećmi uczestniczyli w transmitowanej Mszy św., by dzieci zapalały swoje lampiony, by wszyscy razem się modlili” – napisała w rozesłanym do proboszczów liście Gabriela Szulik, redaktor naczelna Małego Gościa Niedzielna. Jak wyjaśnia, „dla dzieci zostały też przygotowane specjalne zadania i quizy, pytania”.
Codziennie na stronie roraty.malygosc.pl będą udostępniane specjalne audycje radiowe emitowane na antenie archidiecezjalnego Radia eM w dni powszednie o 18.45. W tym roku z propozycji Radia eM skorzysta aż 12 rozgłośni katolickich należących do Niezależnego Forum Rozgłośni Katolickich w Polsce. Bohaterami audycji będą przede wszystkim dzieci, w tym również z zespołem Downa. W oparciu o materiały przygotowane przez redakcję Małego Gościa Niedzielnego i scenariusze audycji radiowych Wydział duszpasterski Kurii Metropolitalnej zachęca do udziału w Roratach w wersji audiowizualnej. Materiały będą dostępne na platformie holyweek.pl. Projekt składa się z czterech modułów i skierowany jest do całych rodzin. Zaplanowano transmisję dwóch Mszy roratnich: z kościoła św. Rodziny w Piekarach Śląskich o 6.45 oraz z św. Bartłomieja w Bieruniu o 18. W ramach projektu odbędą się konkursy z ciekawymi nagrodami. Nagrodę główną ufunduje abp Wiktor Skworc.
ks. rs / Katowice
W naszym kalwaryjskim Sanktuarium Ukrzyżowania w Pakości – Kalwarii – Msze św. roratnie od poniedziałku do piątku o 17.00. Uczestniczący w Roratach niech przynoszą ze sobą lampion lub świece. Obowiązkowo należy mieć zasłonięte usta i nos. Pamiętajmy o ograniczeniach związanych z sytuacją epidemiczną w naszym kraju.
Jeżeli ktoś z rodziny w której są dzieci, będzie uczestniczył w Roratach w kościele, może po Mszy św. odebrać w zakrystii roratni obrazek.
Tradycyjnie na naszej stronie internetowej będą umieszczanie materiały z każdego dnia Rorat – rozważania, pytania i zadania.
Jak co roku, zachęcamy dzieci do prowadzenia roratnich albumów, w których umieszczone zostaną pytania i odpowiedzi z Rorat, a także ciekawe myśli i obrazki, także te związane z Eucharystią.
Wszystkim życzymy, mimo epidemii koronawirusa, obfitego w Boże łaski adwentowego przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia.
Niech Maryja prowadzi nas do Jezusa i pomoże nam jeszcze bardziej uwierzyć i pokochać Jezusa obecnego w SAKRAMENCIE EUCHARYSTII – WIELKIEJ TAJEMNICY NASZEJ WIARY!!
Z darem modlitwy Bracia Mniejsi Franciszkanie z Pakości – Kalwarii.