Z kazania na kalwaryjskim Wzgórzu – piątek 12.02.2021r.
„Otwórz się” – Jezus uzdrawia głuchoniemego.
Usłyszeliśmy przed chwilą w ewangelicznym opisie, jak do Jezusa przyprowadzono człowieka głuchoniemego. Jezus wziął tego człowieka na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka. Następnie spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do głuchoniemego: „Effatha, to znaczy Otwórz się!”. I co się stało? Natychmiast otworzyły się jego uszy i zostały rozwiązane więzy jego języka tak, że mógł poprawnie mówić. Trzeba przyznać, że sposób wyleczenia i uzdrowienia tego głuchoniemego człowieka przez Jezusa, był bardzo mało zgodny z działaniami i postępem medycyny. Stało się to przez włożenie palców przez Jezusa w uszy tego niesłyszącego człowieka oraz przez dotknięcie śliną języka człowieka, który nie mówił. Jak bardzo ten głuchoniemy człowiek musiał Jezusowi zaufać, że w ten sposób może zostać wyleczony i uzdrowiony. To zaufanie Jezusowi bardzo mu się opłaciło, bo odzyskał słuch i mowę.
Na ile my w swoim życiu potrafimy zaufać Jezusowi, gdy przychodzimy do Niego z naszymi problemami zdrowotnymi, życiowymi, czy też z problemami naszych bliźnich? To dzisiejsze wydarzenie ewangeliczne uczy nas, że jeżeli chcemy doświadczyć od Jezusa potrzebnej łaski, a nieraz wręcz cudu, to potrzeba naszego całkowitego zaufania Bogu, i wiary, że Bóg jest nam w stanie pomóc! To właśnie słowa naszego zaufania Jezusowi, tak często wypowiadamy, kończąc naszą modlitwę w Koronce do Bożego Miłosierdzia: „Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie!”.
Wiemy, że i dzisiaj także żyją wśród nas ludzie głuchoniemi, nie tylko w wymiarze fizycznym, ale bardzo często w wymiarze duchowym. Wielu dzisiaj jest głuchych na głos Boga. Dlaczego? Bo człowiek żyje w ciągłym zabieganiu, w hałasie i zgiełku. Bo człowiekowi brakuje czasu na to, by chociaż na chwilę przystanąć, usiąść i pomyśleć o swoim życiu. Bo człowiek nie chce znaleźć czas na to, by spojrzeć w głąb swojego serca i pomyśleć o swoim nawróceniu, do którego wzywa nas nieustannie Jezus. Bo człowiek dzisiaj nie ma ani czasu, ani ochoty na słuchanie Boga poprzez czytanie i rozważanie Pisma świętego. I w ten sposób człowiek zaczyna być coraz bardziej duchowo głuchy na głos Boga, a co za tym idzie coraz trudniej jest mu realizować w życiu wolę Boga. Coraz trudniej jest wtedy mówić dobrze i właściwie o Bogu, o Kościele i o drugim człowieku. Niektórzy stają się tak bardzo duchowo głuchoniemi, że podejmują decyzję nawet o odejściu od Kościoła, o odejściu od Jezusa.
Okazuje się też, że nie potrafią dobrze mówić o Bogu ludzie ochrzczeni, którzy nawet uczęszczają na Msze Święte, słuchają nauczania Jezusa płynącego z Ewangelii, ale po wyjściu z kościoła żyją tak jakby Boga i Jego Prawa nie było. Mogą być też tacy, którzy nawet dużo się modlą, ale na co dzień żyją tak jakby ich Boże Przykazania nie obowiązywały. Oni także pozostają wtedy głusi na Słowo Boga i pozostają niemi, bo nie potrafią dać innym dobrego świadectwa chrześcijańskiego życia, ani słowem, ani przykładem swojego życia.
Moi Kochani! Może i my dzisiaj potrzebujemy, by Jezus skierował do nas te uzdrawiające słowa „Effatha – Otwórz się”, bo sprawiamy wrażenie jakbyśmy byli duchowo głusi i niemi. Niech Jezus swoją Bożą mocą nas uzdrowi, byśmy bardziej otworzyli nasze serca i uszy na Głos Boga i na Jego Słowo, szczególnie to zapisane w Księdze Pisma Świętego, i to czytane podczas każdej Mszy Świętej. Bo tylko wtedy, gdy człowiek otworzy się na Boże Słowo oraz na Boże łaski, płynące szczególnie z sakramentów Pokuty i Eucharystii, to będzie potrafił właściwie i z odwagą mówić innym o Bogu, będzie też potrafił właściwie odnosić się do swoich bliźnich i dobrze o nich mówić. Amen.
(o.R.)