Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza – Gorzkie Żale niedziela 22 marca 2020r.

Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza - Gorzkie Żale niedziela 22 marca 2020r.

Gorzkie Żale to popularne w Polsce nabożeństwo pasyjne, połączone z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i kazaniem pasyjnym. Pochodzi ono z początków XVIII w. – po raz pierwszy odprawiono je w 1707 r. Jego tekst zachował oryginalne, staropolskie brzmienie. Gorzkie Żale dzieli się na Zachętę (Pobudkę) i trzy części. W każdą niedzielę Wielkiego Postu odprawia się jedną część.

Zachęta (Pobudka)
Gorzkie żale przybywajcie, *
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się, me źrenice, *
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają, *
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie Aniołowie, *
A któż żałość ich wypowie?

Opoki się twarde krają, *
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje? *
Wszystko stworzenie truchleje!

Na ból męki Chrystusowej *
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki *
W twarde serc naszych opoki!

Jezu mój, we krwi ran swoich *
Obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, *
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.

Część ITę część Gorzkich Żali odprawia się w I i IV Niedzielę Wielkiego Postu.

INTENCJA
Przy pomocy łaski Bożej przystępujemy do rozważania męki Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Ofiarować ją będziemy Ojcu niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego Majestatu, pokornie Mu dziękując za wielką i niepojętą miłość ku rodzajowi ludzkiemu, iż raczył zesłać Syna swego, aby za nas wycierpiał okrutne męki i śmierć podjął krzyżową. To rozmyślanie ofiarujemy również ku czci Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej, oraz ku uczczeniu Świętych Pańskich, którzy wyróżniali się nabożeństwem ku Męce Chrystusowej
W pierwszej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od modlitwy w Ogrójcu aż do niesłusznego przed sądem oskarżenia. Te zniewagi i zelżywości temuż Panu, za nas bolejącemu, ofiarujemy za Kościół święty katolicki, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem, nadto za nieprzyjaciół krzyża Chrystusowego i wszystkich niewiernych, aby im Pan Bóg dał łaskę nawrócenia i opamiętania.

HYMN
Żal duszę ściska, serce boleść czuje, *
Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje; *
Klęczy w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje, *
Me serce mdleje.

Pana świętości uczeń zły całuje, *
Żołnierz okrutny powrozmi krępuje! *
Jezus tym więzom dla nas się poddaje, *
Na śmierć wydaje.

Bije, popycha tłum nieposkromiony, *
Nielitościwie z tej i owej strony, *
Za włosy targa: znosi w cierpliwości *
Król z wysokości.

Zsiniałe przedtem krwią zachodzą usta, *
Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta; *
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie *
Serca kochanie.

Oby się serce we łzy rozpływało, *
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało! *
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości *
Dla Twej miłości!

LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM
Jezu, na zabicie okrutne, *
Cichy Baranku od wrogów szukany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, za trzydzieści srebrników *
Od niewdzięcznego ucznia zaprzedany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, w ciężkim smutku żałością, *
Jakoś sam wyznał, przed śmiercią nękany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, na modlitwie w Ogrójcu *
Strumieniem potu krwawego zalany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, całowaniem zdradliwym *
Od niegodnego Judasza wydany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, powrozami grubymi *
Od swawolnego żołdactwa związany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od pospólstwa zelżywie *
Przed Annaszowym sądem znieważany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, przez ulice sromotnie *
Przed sąd Kajfasza za włosy targany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od Malchusa srogiego *
Ręką zbrodniczą wypoliczkowany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od fałszywych dwóch świadków *
Za zwodziciela niesłusznie podany, *
Jezu mój kochany!

Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony, *
Dla nas zelżony i pohańbiony. *
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony! *
Boże nieskończony!

ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ
Ach! Ja Matka tak żałosna! *
Boleść mnie ściska nieznośna. *
Miecz me serce przenika.

Czemuś, Matko ukochana, *
Ciężko na sercu stroskana? *
Czemu wszystka truchlejesz?

Co mię pytasz? Wszystkam w mdłości, *
Mówić nie mogę z żałości, *
Krew mi serce zalewa.

Powiedz mi, o Panno moja, *
Czemu blednieje twarz Twoja? *
Czemu gorzkie łzy lejesz?

Widzę, że Syn ukochany *
W Ogrójcu cały zalany *
Potu krwawym potokiem.

O Matko, źródło miłości, *
Niech czuję gwałt Twej żałości! *
Dozwól mi z sobą płakać.

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Z kazania pasyjnego na kalwaryjskim Wzgórzu – niedziela 22 marca 2020r.
Wytrwałość w wierze”
Dag Hammarskjold jako dziesięcioletni chłopiec przetłumaczył na język szwedzki czterowiersz angielski ofiarując go swej matce. Po śmierci matki znaleziono tę kartkę w jej Biblii: „W dniu twych narodzin wszyscy byli weseli, tylko ty płakałeś. Żyj tak, aby w twej ostatniej godzinie płakali wszyscy inni. Ty jeden byś łzy nie miał w oku. I śmierć spotkał spokojnie kiedykolwiek przyjdzie”.
Cierpienia i męka Chrystusa z punktu widzenia psychologicznego może najpełniej odsłaniają się w przeżyciach Ogrodu Oliwnego. Znamy dobrze ten obraz. Artyści chętnie sięgają po niego w swojej twórczości i ukazują go w rozmaitych kolorach i odcieniach. Nastrój nocy. Na dalekim planie zarysowane świat miasto Jerozolima, pogrążone we śnie. Na jego tle Ogród porosły spróchniałymi, rosochatymi pniami oliwnych drzew. Apostołowie znużeni drzemią. A jasna postać Chrystusa na kolanach, z rękami uniesionymi ku niebu, cala jest zatopiona w modlitwie bólu i miłości.
Wyobraźni artystów wtóruje ludowa pobożność, która patrząc na Zbawiciela modlącego się w Ogrodzie Oliwnym, wypowiada swoje myśli i uczucia w pieśni wielkopostnej, bogatej i pełnej współczucia oraz serdecznego żalu.
Dopiero jednak wiara uzdalnia nas do tego, abyśmy mogli sięgnąć do głębi Jezusowych przeżyć w Getsemani, do Jego lęku i strachu przed męką i śmiercią, do zmagania się Jego ludzkiej słabości z Bożą wolą, do Jego miłości ku Ojcu Niebieskiemu i miłości ku ludziom.
Męka i śmierć nie były dla Jezusa przypadkiem ani koniecznością, lecz owocem Jego osobistego wyboru… wyboru woli Ojca, podjętego z miłości ku nam. Ogrójec ma charakter wyboru między wolą Bożą i ludzką słabością. Jako wybór wkracza w nasze życie. Wszak my ludzie jesteśmy skazani na wybór. Codziennie wybieramy i wybierać musimy. Wybór jest właściwy człowiekowi. Przez wybór człowiek nadaje czynnościom swoim piętno osobowe. Każdy wybór określa człowieka i go kształtuje. Wśród wielu możliwych wyborów jeden jest zasadniczy, fundamentalny, jest nim wybór Boga.
Co to znaczy wybrać Boga?
Wybrać Boga znaczy uznać, że istnieje Stwórca Pan, który dał początek wszystkiemu i jest celem wszystkiego. Znaczy również przyjąć Jego wolę i jego zamierzenia za własny program życia.
Wybrać Boga znaczy przezwyciężyć pokusę usiłującą nam wmówić, że życie człowieka wyczerpuje się w tym ziemskim świecie, że śmierć kładzie koniec wszystkiemu, że po niej będzie już tylko pustka i nicość.
Wybrać Boga znaczy zorientować całe swoje życie ku celowi ostatecznemu, który jedynie odpowiada głębokim pragnieniom ludzkiego serca; znaczy nadać życiu i śmierci nowy sens.
Wybrać Boga znaczy podjąć odpowiedzialności za wszystkie czyny w tym życiu  – w perspektywie życia przyszłego.
Wybrać Boga znaczy walczyć z ludzką słabością i mocami ciemności; z pokusą łatwizny i wycofania się; ze strachem przed narażeniem się ludziom, utratą ich względów, przed drwiną i osamotnieniem.
Niełatwą jest sprawą wybrać Boga zawsze i wszędzie. Są jednak okoliczności, które poniekąd wybór ten ułatwiają. Weźmy np. sytuacje człowieka niespodziewanie dotkniętego cierpieniem. Każdy wie z własnego doświadczenia, że w cierpieniu człowiek jakby namacalnie przekonuje się o swojej ograniczoności, zależności, bezsilności. Nasuwają się wtedy spontaniczne myśli i pytania o sens życia i istnienie Boga. Bóg jakby stawał się nam bliższy. Powiedział ktoś, że mową Bożą najbardziej zrozumiałą dla człowieka jest cierpienie. Nie znaczy to wcale, że każdy kto został nawiedzony cierpieniem wybiera rzeczywiście Boga. Są ludzie, którzy w cierpieniu śpiewają pieśń chwały i uwielbienia dla Boga, jak św. Maksymilian Kolbe. Ale nie brak ludzi, którzy znalazłszy się w sytuacji cierpienia, przeklinają i wołają rozpaczliwie gdzie jest Bóg? Jak Bóg może na to pozwolić? Tajemnica spotkania wolności człowieka z Bogiem nawiedzającym przez cierpienie!
Najczęściej jednak cierpienie przybliża nam Boga i ułatwia Jego wybór. Zawsze cierpienie zapowiada człowiekowi zbliżenie się „Jego godziny” Ogrodu Oliwnego. Kto wie czy dla niektórych z nas nie będzie ta ostatnia godzina sytuacją pierwszego w pełni świadomego i wolnego wyboru Boga? Ustaną wtedy wszelkie uwarunkowania, pozrywają się więzy, które łączą nas ze światem. Znajdziemy się sam na sam w obecności Bożej. Godzina ta (śmierci) jest wielką szansą, ale i ostatnią. Każdy nasz wybór Boga na tej ziemi jest połowiczny i niedoskonały. Chcielibyśmy, aby nasz ostatni wybór był przypieczętowaniem całego życia i jego codziennych wyborów.
Świadomość niebezpieczeństw grożących ludzkiemu sercu w drodze na spotkanie z Panem oraz świadomość własnej słabości postulują czujność i modlitwę: „czuwajcie więc i módlcie się”. Chrześcijanin modli się, czuwa, poświęca, aby wytrwać w wierności Chrystusowi i nie wyłączyć się przez grzech z Bożych planów zbawienia. Chrześcijanin winien czuwać dlatego ponieważ nie zna dnia, ani godziny w której Pan przyjdzie. Czuwanie łączy się z modlitwą. Kto się modli, ten czuwa dla Boga, a kto jest czujny w znaczeniu religijnym, ten się  modli. „Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu. Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych”. Należy modlić się przy każdej sposobności, czyli zawsze, ponieważ nie wiadomo kiedy Pan przyjdzie? Amen.
o. B.