Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza – Gorzkie Żale niedziela 29 marca 2020r.

Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza - Gorzkie Żale niedziela 29 marca 2020r.

Gorzkie Żale to popularne w Polsce nabożeństwo pasyjne, połączone z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i kazaniem pasyjnym. Pochodzi ono z początków XVIII w. – po raz pierwszy odprawiono je w 1707 r. Jego tekst zachował oryginalne, staropolskie brzmienie. Gorzkie Żale dzieli się na Zachętę (Pobudkę) i trzy części. W każdą niedzielę Wielkiego Postu odprawia się jedną część.

Zachęta (Pobudka)
Gorzkie żale przybywajcie, *
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się, me źrenice, *
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają, *
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie Aniołowie, *
A któż żałość ich wypowie?

Opoki się twarde krają, *
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje? *
Wszystko stworzenie truchleje!

Na ból męki Chrystusowej *
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki *
W twarde serc naszych opoki!

Jezu mój, we krwi ran swoich *
Obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, *
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.

Część IItę część Gorzkich Żali odprawia się w II i V Niedzielę Wielkiego Postu.

INTENCJA
W drugiej części rozmyślania męki Pańskiej będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od niesłusznego przed sądem oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu ofiarujemy, prosząc Go o pomyślność dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów, a dla siebie o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny.

HYMN
Przypatrz się, duszo, jak cię Bóg miłuje, *
Jako dla ciebie sobie nie folguje. *
Przecież Go bardziej, niż katowska, dręczy, *
Złość twoja męczy.

Stoi przed sędzią Pan wszego stworzenia, *
Cichy Baranek, z wielkiego wzgardzenia; *
Dla białej szaty, którą jest odziany, *
Głupim nazwany.

Za moje złości grzbiet srodze biczują; *
Pójdźmy, grzesznicy, oto nam gotują *
Ze Krwi Jezusa dla serca ochłody *
Zdrój żywej wody.

Pycha światowa niechaj, co chce, wróży, *
Co na swe skronie wije wieniec z róży, *
W szkarłat na pośmiech, cierniem Król zraniony, *
Jest ozdobiony!

Oby się serce we łzy rozpływało, *
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało! *
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości, *
Dla Twej miłości!

LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM
Jezu, od pospólstwa niewinnie *
Jako łotr godzien śmierci obwołany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od złośliwych morderców *
Po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, pod przysięgą od Piotra *
Po trzykroć z wielkiej bojaźni zaprzany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od okrutnych oprawców *
Na sąd Piłata, jak zabójca szarpany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od Heroda i dworzan, *
Królu niebieski, zelżywie wyśmiany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, w białą szatę szydersko *
Na większy pośmiech i hańbę ubrany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, u kamiennego słupa *
Niemiłosiernie biczmi wysmagany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, przez szyderstwo okrutne *
Cierniowym wieńcem ukoronowany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, od żołnierzy niegodnie *
Na pośmiewisko purpurą odziany, *
Jezu mój kochany!

Jezu, trzciną po głowie bity, *
Królu boleści, przez lud wyszydzany, *
Jezu mój kochany!

Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony, *
Dla nas zelżony, wszystek wykrwawiony. *
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony! *
Boże nieskończony!

ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ
Ach, widzę Syna mojego *
Przy słupie obnażonego, *
Rózgami zsieczonego!

Święta Panno, uproś dla mnie, *
Bym ran Syna Twego znamię *
Miał na sercu wyryte!

Ach, widzę jako niezmiernie *
Ostre głowę rani ciernie! *
Dusza moja ustaje!

O Maryjo, Syna swego, *
Ostrym cierniem zranionego, *
Podzielże ze mną mękę!

Obym ja, Matka strapiona, *
Mogła na swoje ramiona *
Złożyć krzyż Twój, Synu mój!

Proszę, o Panno jedyna, *
Niechaj krzyż Twojego Syna *
Zawsze w sercu swym noszę!

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Któryś za nas cierpiał rany, *
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Z kazania pasyjnego z kalwaryjskiego Wzgórza – niedziela 29 marca 2020r.
Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”.
Wisisz na krzyżu. Oni przybili Cię do niego grubymi gwoźdźmi. Z tego słupa pomiędzy niebem a ziemią nie możesz odejść. Rany palą Twoje ciało. Korona cierniowa zadaje męczarnie Twojej głowie. Rany rąk i nóg zadają taki ból, jakby ktoś wypalonym żelazem przewiercał Twoje członki. Dusza twa jest morzem smutku, cierpienia i beznadziejności. Ci, którzy są sprawcami stoją pod krzyżem i nie odejdą, aby nie pozwolić Ci być chociaż na chwilę samemu, aby nie pozwolić Ci samemu umrzeć. Trwają. Śmieją się. Chcą się utwierdzić, że mają rację, że właśnie Twój stan jest najoczywistszym dowodem, że to co uczynili jest wypełnieniem świętej praworządności, że jest służbą Bogu, z której powinni być dumni. I dlatego śmieją się, dlatego szydzą, dlatego bluźnią. Lecz Ciebie bardziej niż wszystkie cierpienia ciała boli ich rozpacz wyrażona w podłości.
Czyż człowiek  może być zdolny do takiej złości? Czy może istnieć coś wspólnego pomiędzy Tobą, a nimi? Czy człowiek może tak zadręczać drugiego człowieka kłamstwem, podłością, zdradą, i podstępnością? Tak zadręczać i jeszcze czekać na świadectwo racji dla siebie z miną niewinnego i poza rzeczowego sędziego? A Bóg pozwala, by to działo się na Jego świecie. Śmiech, szyderstwo i podłość wrogów wciska się w świat Boga. Panie nasze serca byłyby złamane w beznadziejnej rozpaczy. Przeklęlibyśmy wrogów i Boga równocześnie. Krzycząc jak szaleni chcielibyśmy wyszarpać gwoździe, aby ręce nasze mogły jeszcze raz zacisnąć się w pięść.
Lecz Ty mówisz – „Ojcze przebacz im, oni nie wiedzą co czynią”. Jesteś niepojęty Jezu. Gdzie w Twoim umęczonym bólem Sercu znalazło się miejsce, z którego mogły wypłynąć te słowa? Kochasz swoich wrogów. Wstawiasz się za nimi u Ojca. Modlisz się za nich. Jeżeli nie jest bluźnierstwem powiedzieć, że odpuszczasz im nieprawdopodobnym odpuszczeniem – mówisz, że oni nie wiedzą. Przecież oni wiedzieli aż nazbyt dobrze. Lecz nie chcieli wiedzieć wszystkiego. Nie wiedzieli o Twojej miłości do nich. Bo poznać ją może tylko ten, który sam Ciebie kocha. Gdyż tylko miłość prowadzi do zrozumienia ofiarowanej miłości.
Jezu wypowiedz także nad moimi grzechami przebaczające słowa Twojej niepojętej miłości. Powiedz Ojcu także za mną – „Ojcze przebacz mu, bo on nie wie co czyni”. Pomimo, że wiem, wiem doskonale. Wiem wszystko, lecz jeszcze nie o Twojej miłości.
Gdy bezmyślnie odmawiam „Ojcze nasz” i udaję, że przebaczam moim winowajcom, pozwól mi myśleć o Twoich słowach na krzyżu. O mój Boże na krzyżu miłości: ja nie wiem czy ktoś jest moim winowajcą, abym mógł mu przebaczyć. Ale potrzebuję, Twej siły aby przeprosić, aby przebaczyć sercem tym, którzy moją dumę, moje samolubstwo odczuli jako wrogość. Amen.
o. B.