Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza – piątek 30.04.2021r.

Do medytacji z kalwaryjskiego Wzgórza – piątek 30.04.2021r.

Z kazania na kalwaryjskim Wzgórzu – 30.04.2021r.  

Tydzień Modlitw o Powołania.
W Orędziu na Światowy Dzień Modlitw o Powołania papież Franciszek nawiązał do postaci Świętego Józefa, który „nie zadziwiał, nie był obdarzony szczególnymi charyzmatami, nie wydawał się wyjątkowy w oczach tych, którzy go spotykali. Nie był sławny i nie zwracał na siebie uwagi: Ewangelie nie odnotowują ani jednego jego słowa. A jednak, poprzez swoje zwyczajne życie, uczynił coś niezwykłego w oczach Boga”.
Warto pamiętać, że Bóg patrzy na serce człowieka. „Chrystus pragnie kształtować serca ojców, serca matek: serca otwarte, zdolne do wielkiego zaangażowania, hojne w dawaniu siebie, współczujące w pocieszaniu smutków i mocne, aby umacniać nadzieje”. Wielkich życiowych oczekiwań i perspektyw w życiu  człowieka nie są w stanie zaspokoić tylko jakieś ulotne cele, takie jak sukces, pieniądze czy rozrywka.
Sens życiu nadaje przede wszystkim miłość, która polega na dawaniu. Dobrze realizowane powołanie zawsze będzie skłaniać człowieka do dawania siebie, do przekraczania siebie. Tylko ufne poddanie się Bożej łasce, odłożenie na bok własnych planów i wygód, pozwala człowiekowi prawdziwie powiedzieć Bogu „tak” na łaskę powołania.
W przeżywaniu powołania bardzo ważny jest duch służby. Człowiek musi być przekonany, że jego życie ma sens wtedy, gdy będzie połączone z ofiarą. Służba, poświęcenie i ofiara będą jednak dopiero wtedy możliwe gdy wesprze je miłość. „Każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie, który jest dojrzewaniem zwyczajnej ofiarności. Także w kapłaństwie i w życiu konsekrowanym wymagana jest tego rodzaju dojrzałość. Tam, gdzie powołanie, czy to małżeńskie, czy do celibatu czy też dziewicze, nie osiąga dojrzałości daru z siebie (…) to zamiast stawać się znakiem piękna i radości miłości, może wyrażać nieszczęście, smutek i frustrację”.
„Służba, będąca konkretnym wyrazem daru z siebie, była dla św. Józefa nie tylko wzniosłym ideałem, ale stała się regułą codziennego życia”. Swoje życie uczynił służbą dla Boga, dla swojej Rodziny i dla ludzi wśród których żył. Ciężko w życiu pracował jako cieśla. Wytrwale szukał  miejsca, w którym mógłby urodzić się Jezus. Uczynił wszystko, co w jego mocy, aby obronić Jezusa przed gniewem Heroda, organizując w porę podróż do Egiptu. Szybko powrócił do Jerozolimy w poszukiwaniu zaginionego Jezusa. Utrzymywał swoją rodzinę, pracując, także w obcej ziemi. Św. Józef dostosowywał się do różnych życiowych  okoliczności, jako ktoś, kto nie traci ducha, gdy życie nie układa się po jego myśli.
Papież Franciszek pisze w swoim Orędziu: „chętnie myślę o świętym Józefie, opiekunie Jezusa i Kościoła, jako o opiekunie powołań. Z jego gotowości do służby wypływa bowiem jego troska wyrażająca się w opiece”. To przede wszystkim wrażliwa i troskliwa opieka jest znakiem właściwie realizowanego powołania. Jest świadectwem życia dotkniętego Bożą miłością. Jakże piękny wzór życia chrześcijańskiego dajemy wtedy, kiedy nie dążymy uparcie do realizacji swoich ambicji, gdy nie pozwalamy, by paraliżowały nas nasze tęsknoty, ale troszczymy się o to, co Jezus Chrystus powierza nam za pośrednictwem Kościoła.
Powołanie chrześcijańskie, kapłańskie, zakonne czy małżeńskie musi cechować także wierność. Każdego dnia trzeba wiernie i wytrwale trzymać się Boga i Jego planów. Św. Józef w szczególnie trudnych momentach swojego życia, wszystko rozważał w swoim sercu na modlitwie. Nie ulegał pośpiechowi, nie podejmował pochopnych decyzji, nie podążał za instynktem, nie żył chwilą. Był wierny Bogu, swojej Rodzinie i przy tym był bardzo cierpliwy, bo wiedział, że powołanie podobnie jak życie, dojrzewa poprzez cierpliwość i wierność każdego dnia. Amen.
(o.R.)